Strona 2 z 3
RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: pn sty 22, 2007 9:32 pm
autor: limba
Ja pisalam w temacie jak strasznie mi przykro...
Ale tu tez Lolince trzeba swieczke zapalic [size=x-large][']['][']...[/size]
Sa takie szczury ktorych nawet jak nie znam osobiscie bardzo zapadaja mi w pamiec i w serce, tak wlasnie jest z Twoimi dwoma aniolkami Asiu...
Zgadzam sie ze nowe (czy te co zostaja) potworki bardzo pomagaja... I oczywiscie ze je pokochasz, inaczej, bo kazdego zwierza kocha sie inaczej. Ale jestem pewna ze calym serduchem.
Bol po stracie jest okropny. Z kazda smiercia zwierzaka, umiera tez kawalek serca. Ja placze zawsze jak ogladam zdjecia moich aniolkow, ale uwielbiam je wspominac, i bardzo mi ich brakuje. I tak pewnie pozostanie. Ale kocham bardzo te potwory co mam, a ich obecnosc bardzo pomaga w trudnych chwilach...
RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: wt sty 23, 2007 12:03 am
autor: 'Asia
limbuś, jak już pisałam w pierwszym poście, Tobie również bardzo dziękuję bo gdy z Lolką było źle, doradzałaś mi co robić i to dla mnie bardzo ważne... W ogóle ja naprawdę nie wiem co ja bym bez Was zrobiła kochani... :przytul:
I tak bardzo mi sie milo zrobilo jak napisalas ze moje oba aniolki zapadly Ci w pamiec... Aż mi się znowu łezka zakręciła...
Nowe potworki na pewno mocno pokocham, ale boję się tego porównywania z Lolką... Bo wierzcie mi, drugiej takiej już nie będzie... Ona była taka wyjątkowa... I, może to głupie, ale ja jakoś czułam że ona mnie też kocha...
Słoneczko, bardzo tęsknię, mój
Lolku malutki...

:(:(
[*][/b]
RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: śr sty 24, 2007 12:13 am
autor: Neave
Asiu tak mi przykro z powodu Lolinki!!! Obie wiele wycierpiałyście przed te ostatnie dni i bardzo mi przykro z tego powodu. Wierzę jednak żę życie Twoich ogoków nie mogło być lepsze i że dałas im wszystko czego mogły chcieć i o czym kiedykolwiek mogły marzyć. Nie wątp w to nigdy!! Miłość szczuraska jest czymś wielkim i nigdy się tego nie zapomina.
Po śmierci Lulu kupiłam Małą i to mi bardzo pomogło. Niedawno odeszła Rubi i tutaj Mała była moim pocieszeniem. Jeżeli masz taka możliwość to ofiaruj swoje uczucie nowemu szczuraskowi.
dla Loli [*][*][*][/color]
RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: czw sty 25, 2007 3:32 pm
autor: ESTI
Az brak mi slow...
Wiem, ze strasznie ja kochalas... ;(
Napisze jedynie, ze potwornie mi przykro, ale wiem, ze nigdzie nie miala by lepiej jak u Ciebie...
Dla Loli...

RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: pt sty 26, 2007 4:08 am
autor: 'Asia
Neave, bardzo dziękuję za to co napisałaś... Twoje słowa otuchy również wiele dla mnie znaczą :* Pamiętam jeszcze, jakby to było dziś, jak pisałam do Ciebie PW z pytaniem o weta, gdyż zdesperowana na własną rękę szukałam kompetentnego... Pamiętam jak mi wtedy napisałaś że widziałaś Lolę w mojej galerii i że jest naprawdę śliczna... Tak bardzo się ucieszyłam wtedy

Lola nadal jest śliczna - stoi na moim biurku jej zdjątko (to z brzoskwinkami

) i gdy na nie patrzę zawsze się usmiecham i znów odzywa się tęsknota...
Estuś, tak mi się ciepło w sercu zrobiło jak przeczytałam co napisałaś... :* Dziękuję Ci że tak myślisz :* ale prawda jest taka że gdyby nie Ty to nie wiem co bym zrobiła... Jesteś jedną z osób które najbardziej mi pomogły i na pewno tego nie zapomnę :*
Naprawdę bardzo Wam dziękuję :* To wspaniałe że choć nie udało mi się pokazać jej "całemu światu" tak jak bardzo pragnęłam, to choć mogłam przekazać Wam małą cząstkę tego uczucia jak wiele Lolka dla mnie znaczyła... Cieszę się że mogła zostać w jakiś sposób zapamiętana i jestem z niej dumna że była taka jaka była, że była tak bardzo kochana i że tak dzielnie i długo sobie radziła...
Dziś już mijają dokładnie 2 tygodnie jak jej nie ma ze mną... A ja wciąż wspominam ten moment gdy zobaczyłam ją taką śpiącą jak zwykle ale już śpiącą na zawsze
Dziś także pojawiły się w moim domu dwie nowe malutkie iskierki, które już podbiły moje serce i mam nadzieję że pozwolą mi się znów uśmiechnąć, tak jak wielu z Was sugeruje

Ale Lolki mi na pewno nic nie zastąpi i dla niej zawsze będzie osobny kawałek w moim sercu... (Podobnie oczywiście jak dla Żabki...)
Loluś
[*][*][*][/b]
RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: pt sty 26, 2007 8:57 am
autor: marjetka
[quote="aska4art"]
Dziś także pojawiły się w moim domu dwie nowe malutkie iskierki, które już podbiły moje serce i mam nadzieję że pozwolą mi się znów uśmiechnąć, tak jak wielu z Was sugeruje

Ale Lolki mi na pewno nic nie zastąpi i dla niej zawsze będzie osobny kawałek w moim sercu... (Podobnie oczywiście jak dla Żabki...)
Loluś
[*][*][*][/b]
[/quote]
To świetnie, że kolejne maluchy beda miały u Ciebie szanse na dobre życie :-)
Wiesz, myślę, że te ogonki, które odeszły wiedzą, że się o nich pamięta, ale ciesza się, jesli kolejne ogonki będa miały dobry dom u tego samego opiekuna :-)
To przecież jasne, że niezaleznie od tego, ile jeszcze (i jakich zwierzaków) będziemy mieli, wszystkie pozostaną w naszej pamięci :-)
Pozdrawiam serdecznie!!!
RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: pt mar 16, 2007 11:19 am
autor: lilia9
Przepiękny opis , Żabka i Lola nigdzie nie miałyby lepiej niż u Ciebie,,,ściskam mocno
RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: pt mar 16, 2007 11:30 am
autor: koopa
płomyczek dla Loli [*]
RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: pt mar 16, 2007 1:37 pm
autor: 'Asia
Jej... Dziękuję dziewczyny że jeszcze pamiętacie o moim Aniołku... :* :* :* Tak mi się cieplutko na serduchu zrobiło... :loverat:
Lolinka opuściła mnie już 2 miesiące i 4 dni temu... Ale codziennie ją wspominam. Mam teraz 2 małe kruszynki, które jeszcze do końca są nieufne i ciągle przypominam sobie Lolkę, jak ona mi bezgraniznie ufała i jak bardzo mnie kochała... Ech, jej życie zostawiło w moim życiu mocny ślad i czasem sobie myślę że to nie był tylko szczurek, ale że tkwiło w niej coś jeszcze... Jakaś magia, która została mi zesłana z niebios, bym odkryła na nowo cud życia i na zawsze pokochała te cudowne stworki... :loverat: A ostatni miesiąc jej życia, choć bardzo smutny, też był magiczny i na swój sposób piękny... Pokochałam ją wtedy jeszcze mocniej niż kiedykolwiek (choć myślałam że to już niemożliwe), wiele myślałam o życiu, nie człowieka, a w ogóle o życiu...
Dla mojego Aniołka po dwóch długich miasiącach naszej rozłąki:
LOLA [*][*][*][/b] :aniolrat:
PS. I dziękuję również za pamięć o Żabce [*][*][*][/b] :aniolrat:
RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: pt mar 16, 2007 11:45 pm
autor: monika skibicka
kurde poryczałam sie

Mój Felix też był chory umarł mi na rekach ryczałam jak głupia :cryrat:jak przestawał oddychac dmuchałam mu powietrze do pyszcza masowałam serduszko to było straszne...:cryrat: wiem jak sie czujesz...

ja prze 2 lata nie odważyłam sie kupić nowego szczurka .Mój felix miał raka nic sie nie dało zrobic dostawał zastrzyki co 2 dni potem codziennie na tydzień przed odejściem miał paralic nóżek nie jadł i nie chodził też go poiłam strzykawką nie mogłam patrec jak umierał Teraz mam szczurka kleo samiczke obecnie szcześliwą mame 11 szczurków i aż sie boje pomyślec że mogło by sie coś jej stać
RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: pt mar 16, 2007 11:47 pm
autor: monika skibicka
i oczywiście zapalam świeczuszke
RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: sob mar 17, 2007 2:31 am
autor: 'Asia
Moniko, dziękuję :*
Czytałam o Twojej Kleo i jej kinderniespodziance :> Trzymam kciuki oby maluchy się dobrze chowały i znalazły kochające domki!
Ja jak myślę teraz o Lolce to jestem szczęśliwa... Bardzo tęsknię i nigdy nie przestanę, ale jesem szczęśliwa, że dane mi było ją pokochać, zaopiekować się, że była taka cudowna, kochana, że kochała mnie i tak ufała, że mogłam zapewnić jej dobre życie (mam nadzieję) i na pewno miłość, że dała mi tyle radości, że była ze mną dość długo jak na szczurka bo prawie 3 lata, że dane mi było przeżyć nowe piękne uczucia i mieć mała istotkę dla której mogłam być całym światem i wreszcie... że odeszła naprawdę pięknie... Tak jak sobie wymarzyłam... W śnie, z zamkniętymi ślepkami, w moim łóżku pod kołdrą, w ciepełku, w błogiej pozycji... Chyba umierała spokojnie i bezbolesnie... Tylko o tym marzyłam i dlatego jestem szczęśliwa... Ale tęsknię bardzo mocno i brakuje mi Cię Słoneczko i mojej sygnatury (fotki w podpisie) pewnie jeszcze długo nie zmienię...
Ja jej coś dałam, ale ona mi też... Bardzo wiele mi dała, cudowne przeżycia, nowe odczucia, fascynację szczurkami, mżliwość bycia dla kogoś wszystkim i... siebie samą... To tak bardzo bardzo dużo... Za to jej dziękuję i wierzę że spotkamy się jeszcze gdzieś, kiedyś...
Dla Ciebie Kochanie [*][/b]
Re: RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: sob sty 12, 2008 1:33 pm
autor: 'Asia
Kochany mój Lolinku... Dziś jest 1-sza rocznica Twojej śmierci... To dzięki Tobie tu jestem, dzięki Tobie mam teraz Zuzię, Melę i Marie... Bo to Ty obudziłaś we mnie tą wielką miłość do szczurków...
Kiedy Lola do mnie trafiła to byłam jeszcze taka niedoświadczona, aż mi wstyd jak tak czytam moje posty sprzed ponad roku... ;P Pamiętam bardzo dokładnie ostatni miesiąc życia Loli... Była taka słaba już, taka krucha i delikatna... Tak łatwo było ją skrzywdzić... To było dla mnie niesamowite przeżycie. To uczucie że w moje i tylko moje ręce powierzone jest czyjeś życie... Małe kochane życie... Nigdy nie zapomnę tych chwil z Lolą, tych pięknych, kiedy coraz bardziej szalałam na jej punkcie

i tych bardzo ciężkich, kiedy zrodziło się w mojej głowie tyle przemyśleń na temat życia (nie ludzkiego, ale w ogóle życia). Ostatnie tygodnie gdy już wręcz wyłączyłam się trochę ze swojego normalnego życia, a poświęciłam się temu małemu stworzonku były bardzo smutne, ale naprawdę piękne... Gdy karmiłam ją, poiłam, dawałam leki, codziennie weterynarz, każdą chwilę w pokoju spędzałam z nią, tuląc ją do siebie...
Wiem że mnie zrozumiecie, wierzę w to... Ja po Loli pomyślałam, że właśnie po to ludziom zostały zesłane zwierzęta. Nie po to, żebyśmy je zjadali, by nam służyły, ale po to, abyśmy, przez to że jesteśmy od nich dużo silniejsi, mogli poczuć to cudowne uczucie, otaczając je opieką, gdy są cierpiące, umierające, widzieć jak nam begranicznie ufają, wiedzieć że od nas zależy ich życie... Wiem, to bardzo idealistyczne myślenie... Ale przecież po coś człowiek ma te "wyższe odczucia", że czuje coś niezwykłego w sercu opiekując się mniejszymi i słabszymi od nas istotkami, które przecież tak łatwo skrzywdzić...
Wiem jedno... Lola to nie był zwykły szczur...

Miała w sobie coś jeszcze... Może kiedyś dowiem się co... Zapalam Ci malutka teraz ponownie światełko nadziei i zaraz wybieram się na Twój grobek...
Lola (*)(*)(*) xx.04.2004 - 12.01.2007
Re: RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: ndz sty 13, 2008 12:05 am
autor: Elly
Nie mialam okazji poznac Loli.. Ale dzieki niej poznalam Ciebie

Z opowiadan wyobrazam sobie, jaki musial byc Lolek. W kazdym razie na pewno byla niezwykla i przesympatyczna.
Szkoda, ze one tak szybko nas opuszczaja...
Dla Lolinka [*] [*] [*][/b], który na pewno przebywa teraz w szczęśliwej Krainie Wiecznych Dropsów i patrzy na nas wszystkich z góry.
Re: RE: Najwspanialszy Aniołek mojego życia - Lola... [*]
: ndz sty 13, 2008 11:56 pm
autor: Paweł69
[ * ] [ * ] dla Loli
Zawszę mówię, że to zwierzęta wychowują nas, a my jesteśmy jedynie ich opiekunami.