Z okazji świąt najnowszy odcinek przygód Cage&Fish pt. "Podróże małe i duże"
Zaczynamy może od tych Dużych. Mierząc szczurzą miarą to nawet ogromnych. Wrocław - Tarnów, 6 godzin jazdy pociągiem, wcześniej jeszcze ok 40 minut dojazdu na dworzec.
Tę wielką podróż panienki przeżyły zapakowane do ciasnego transporterka (miałam też drugi tej samej wielkości, ale stwierdziłam, że raźniej i przede wszystkim cieplej im będzie razem). Najbardziej się bałam żeby nie zmarzły, nawkładałam więc do transportera szmatek, transporterek włożyłam do ciepłej, sztruksowej torby, a torbę do plecaka. W plecaku miałam też drugi transporterek na wszelki wypadek (gdyby było za ciasno jednak), picie i jedzenie. Oczywiscie plecak był troche odsunięty, żeby laski miały czym oddychać.
W podróży spały grzecznie przytulone do siebie (nie bardzo miały wyjście

), czasem troszke po mnie łaziły jak je wypuszczałam. Ale nie chciały nic pić. Za to w domu rzuciły się na poidło tak, że przez 10 minut nie odchodziły.
Podróż przeżyły i nawet nie kichają, co bardzo mnie cieszy. Fotki z pociągu:
Następnie dziewczęta zostały zakwaterowane w Nowym Dziwnym Domu, w Nowej Dziwnej Klatce, w dodatku jakiejś takiej małej. I tutaj rozpoczęły się Podróże Małe:

Nowa Dziwna Klatka (to białe to "zapora antytrocinowa")

zwiedzanie półeczki z książkami

Jak się narobiło bałaganu, to trzeba się szybko zdematerializować, żeby pani nie dała po ogonie!

można się też spłaszczyć, i udawać że to nie my

Pani ma nas na oku
W wigilie był pyszny opłatek, a wcześniej pyszne pyszności ukradzione przez panią z kuchni, gdzie Mama Pani przygotowywała świąteczne potrawy. Fajne takie podróże
Powstał też filmik, który wrzucę po powrocie do Wrocławia, bo wymaga małej obróbki. Występują w nim obie szczurki, jak również pluszowy miś i ciasto

Na razie to wszystko
