Strona 2 z 2

Re: Moje maleństwo

: wt sty 08, 2008 7:16 pm
autor: odmienna
hahahaha-oj! ;D No, popatrz: człowiek prawdę mówi i mu nie wierzą! skandal. Gdybyś opowiedziała jak to...np. o godz 2:47a.m. do Twojego pokoju wpadli antyterroryści i zarządali wydania zeszytu albowiem istniały poszlaki, że tam jest zapisany szyfr pozwalający uruchomić wyrzutnię rakietową a na dziewiątej stronie jest odbity odcisk palca Bin Ladena- uwierzyli by od razu. Ale, że szczury zjadły? ale wiesz, ja też nie wierzę; szczurki, to stworzenia grzeczne i mądre -byle czego nie jedzą, no chyba, że wypracowanie było znakomite;pyszne znaczy się :D

Nie ma co, te stwory są nieustającym źródłem mocnych doznań ;)

Re: Moje maleństwo

: wt sty 08, 2008 10:36 pm
autor: justme
w sumie, to chyba takie dobre nie było, bo po prostu uznały je za fajną zabawke i porozrzucały fragmenty po całym pokoju :P

Re: Moje maleństwo

: sob sty 19, 2008 11:00 pm
autor: ofilka
Może w Twoje słodziaki wstąpiło narchnienie krytyka literackiego :D. Stwierdziły, że takiej pracy oddać nie możesz ;)

Re: Moje maleństwo

: wt sty 22, 2008 7:26 pm
autor: justme
No dobra, długo mnie nie było, sporo sie pozmieniało...

Jak zapewne większość osób wie Szlug(Poster) odszedł. Jak się okazało, na zapalenie płuc. Nie umiem do końca stwierdzić, czy weterynarz miał racje, bo nei znam się na chorobach, ale miał przy tym powiększoną wątrobę i coś z jelitami. Biedactwo okazał objawy dopiero w tym dniu, kiedy umarł :(

Po jego śmierci postanowiłam, że przygarnę z forum Chiciro (który od dziś jest u mnie i całkiem nieźle sie z moim dogaduje). Ale zanim to sie stało, był jeszcze jeden, ciekawy epizod...
Poszłam do zoologa koło mojego domu po pokarm. Tam zwierzątka są okazyjne, "jak ktoś przyniesie". No i akurat trafiłam na to że chwilkę temu przy mnie ktoś przywiózł cały miot czarnych kapturkow (max 3 tygodniowych). Wrzucili je do klatki ze sporym już samcem (byłam przy całym zdarzeniu). Samiec początkowo ignorował maluchy, ale po pewnym czasie jednego zaczął tarzać po ziemii. Ugryzł go gdzieś w okolicy karku i zostawił. Maluch leżał drący na boku. Ekspedientka była pewna, że nie przeżyje i chciała go wyrzucić, ale powiedziałam jej, że go wezme. Na początku było kiepsko, miał sparaliżowaną prawą połowe ciała. Nadzieje odzyskałam w momencie, kiedy zaczął normalnie jeść i pić :) po dwóch dniach do zdrowia wróciła tylna łapka, a weterynarz stwierdził, że w przedniej jest to uszkodzenie (jeśli dobrze pamiętam) stawu barkowego i jakiś nerwów. No i że najprawdopodobniej władzy w niej już nie odzyska. Amputować nie można, bo jest naprawdę kruszyną i jest ryzyko, że sobie ją odgryzie. Ale radzi sobie bardzo dobrze :) tylko chwilowo żyje w transporterku, bo boje sie go wsadzić do klatki, żeby przypadkiem nie próbował się wspinać (no i te dwa wielkoludy by go chyba zadeptały). Został przez moją mame nazwany Kacperek i jest małym królewiczem :D Nie chce pić wody, upiera się przy herbatce. A najlepiej, to jak dostaje ją z paluszka :P (chociaż widziałam, że wode z poidełka też pił, jak musiał ;)


uff... ale sie rozpisałam...

Re: Moje maleństwo

: wt sty 22, 2008 7:37 pm
autor: limba
cudnie, cudnie :)
Bardzo dobrze ze trzymasz malucha w transporterku. Lepiej niech nie nadwyreza na razie tej lapki. szkoda ze pani ekspedientka wykazala sie ignorancja, ale coz nie pierwsz i nie ostatnia :) wazne ze maluszek dzieki przykemu epizodowi znalalz dom :D
A stad lapina nie da sie nic zrobic? Fakt ze jak mowisz to szkrab, i zakrez dzialania jest mocno ograniczony.

Co do ŚP Szluga, zdarzaja sie zapalenia pluc ktore w ogole nie daja objawowo, zwierzak poprostu w pewnym momencie odchodzi, ale ja bym chyba jednak "byla" za tym jelitem. Ecchhhh...

Chiciro?? a coz to za cudo?

Gratuluje doszczurzenia :)

Re: Moje maleństwo

: wt sty 22, 2008 7:41 pm
autor: Magamaga
Chiciro to ten maluch od Vanii? Bo pisała, że może ty go przygarniesz.

Re: Moje maleństwo

: wt sty 22, 2008 7:52 pm
autor: justme
dokładnie, Chiciro to czarna piękność od Vanii :D są niesamowite, już śpią przytulone pod poduchą.
A co najlepsze, Vanii nie musiała się z nim rozstawać na stałe, bo się okazało, że mieszka tuż obok mojego chłopaka, więc jak się zrobi cieplej często będę tam ze szczurkami ;D

a z łapką nie da sie raczej nic zrobić :( nie rusza się, tylko chodzi podpierając się na łokciu. W piątek idę poraz kolejny do weta z nim, zobaczymy, co powie

Re: Moje maleństwo

: pt sty 25, 2008 2:32 pm
autor: Telimenka
uuu szkoda Postera strasznie.. piekny Szczur z niego byl [']

Zmieniajac temat Borys jest przecudowny ;) Sliczne jest jego pierwsze zdjecie w makro.

A swoja droga gdzie zdjecia pozostalej dwojki ?:)
Ehhh szkoda ze p.ekspedientka wykazala sie brakiem wyobrazni no ale coz...Malec ma chociaz cieply domek, swój kąt i kochająca Pańcie :)

Czochranko dla Ogonasków i caluski od moich Bab.. :P

Re: Moje maleństwo

: śr maja 21, 2008 5:09 pm
autor: justme
witam ponownie, jestem po maturach więc mogłam już wrócić na forum :)

jak już pisałam, maleństwo nie przeżyło, nie wiadomo dlaczego - pani doktor stwierdziła, że był zbyt mały, żeby cokolwiek określić :(


w tym momencie zostały u mnie Borys i Chichiro (przez moją mamę uroczo nazywani Biały i Czarny ;) ). Jako, że zdjęciami Borysa już wszystkich męczyłam, to teraz przyszła pora na Chichiro:

Obrazek

Teraz w domu koszmar przezywam, bo dojrzewać zaczęły ;p najpierw biją się tak, że latają praktycznie po całej klatce, a potem śpią przytulone ;D
tu jeszcze zdjęcie razem na hamaczku:
Obrazek

Re: Moje maleństwo

: śr maja 21, 2008 6:58 pm
autor: Nina
Ta pierwsza fotka jest obłędna *_* Normalnie boska.
Fajne szczurki :)
Burze hormonów to norma. Jak dobrze, że samiczki tego nie przechodzą w takim stopniu ::)