Strona 2 z 2

Moja Blondyneczka

: wt maja 25, 2004 11:12 pm
autor: ESTI
A już miałam nadzieję, że wylanie smutków troszkę Ci pomoże.........szkoda. Nie to, że ból minie czy zmaleje, ale ja wiem ze swojej autopsji iż czasami pomaga wyrzucenie z siebie tego co zalega na serduchu.
Jestem z Tobą i pamiętaj,... po zimie zawsze przychodzi wiosna......

Moja Blondyneczka

: śr maja 26, 2004 10:53 am
autor: AniaP
IVA bardzo bardzo mi przykro :cry: :cry: :cry:

Moja Blondyneczka

: śr maja 26, 2004 3:16 pm
autor: Olga
bardzo mi przykro :cry:

Ale pomyśl, że Blondyneczka nie myśli na pewno o tym co sie z nią stało w ten sposób :P Ona na pewno teraz tż jest szczęśliwa, biega sobie z moim Napoleonkiem i innymi szczurkami, które odeszły :( :( :(

3maj sie mocno :cry:

Moja Blondyneczka

: czw cze 03, 2004 12:30 pm
autor: PALATINA
Przykro mi...

Bonifacy też marł na przewlekłe zapalenie płuc.
Chorował 3 miesiące.
W końcu odszedł. widziałam codziennie, jak gaśnie mi w oczach...
Dostawał mnóstwo antybiotyków -calutki był pokuty, ale to nic nie dało...

Potem Benjaminek, jago brat, tez zachorował...
Dostawał leki przez 3 tyg i wet powiedział, że szmerów już nie ma i chwilowo beniuś jest zdrowy. Tylko duszność już pozostanie, bo ma nieodwracalne zmiany w płucach...

A na koniec Marco!
Ma 4 miesiące, dopiero go wzięłam z laboratorium, a już też choruje na płuca!
Jestem załamana.
Nie miał kontaktu z Benim, więc...
Marco dostaje Bactrim... On inaczej zachorował, nie stopniowo, tylko gwałtownie - zaczął ciężko oddychać i rzęzić... Może mu przejdzie. Wszystkie objawy są niby podobne, ale inne. Żle się czuje, nie chce jeść... Boni i Beniuś jedli i czulio się świetnie, tylko duszniość się zwiększała i wychudzenie...

Zobaczymy, mam nadzieję, że Marco wyzdrowieje!

Trzymaj się.
Wiem, jak to boli, kierdy się traci kogoś bliskiego, szczególnie bliskiego!

Moja Blondyneczka

: czw cze 03, 2004 7:55 pm
autor: lajla
iva mi teraz strasznie przykro filipka byla w jakis sposob mi bliska! pokladalam nadzeje zwiazane z Pinkiem w tobie i niej!! teraz przynajmiej obydowje sie spotkali :wink:

mowisz ze flipika chudla... moze wiec Pink tez mial zapalenie pluc ale on zchudl z jednego dnia na dzien... :(

filipka taka sliczna... pasowalo do niej blondi :) tzn moze blondi z szarym pasemkiem :wink: bo pisalas ze zostalo jej malutko ale pare szarych wlosow

caluje Cie i trzymaj sie!! zycie na nas kiedys tez przyjdzie pora i w tedy spotakmy sie ze wszystkimi naszymi ogonami :)

Moja Blondyneczka

: czw cze 03, 2004 8:16 pm
autor: oliwi@
IVA zawsze Cię podziwiałam, od kąd tu jesteś z nami... Bo to jest niesamowite, to że masz tych szczurasów tyle, a między każdego potrafisz podzielić miłość, czas, opiekę... To jest naprawdę piękne. Możesz wierzyć mi, że Filipka na pewno czuła Twoją miłośc, Twoją przyjaźń właśnie do Niej.

I nie mów, że Filipka przegrała walkę ! Ona walczyła wiele razy i za każdym razem, nawet teraz, wygrywała. Zawsze wygrywała bo miała blisko Ciebie.

Dla nas to trudne, w końcu odchodzi nasz przyjaciel. Ale teraz nic już nie boli, nic nie dolega - jest spokój.

IVA 3maj się.

Moja Blondyneczka

: czw cze 03, 2004 8:31 pm
autor: ESTI
Iva Tobie to zawsze ..., tzn byłam z Tobą myślą i duchem.

Palatina:
Bardzo współczuje! Taka tragedia jedna po drugiej. Mam nadzieje, ze tym razem się uda. :(

Moja Blondyneczka

: sob cze 05, 2004 8:31 pm
autor: IVA
Jeszcze raz dziekuję wszystkim za wsparcie, chociaż w ogromnym lękiem patrze, gdy w "Odeszły" są nowe posty. Każdy ogonek, o którym tutaj czytam staje mi się bliski i gdy odchodzi przeżywam to jak odejście jednego z moich własnych. Poza tym ciągle jest mi cięzko po odejściu mojej małej Blondi.
Palatina, nie wiem jak Ci pomóc. Cieszę się, że chociaż Benjaminkowi trochę się poprawiło, niestety trzeba będzie na niego bardzo uważać.
Trzymam kciuki za Marko, musi biedaczek walczyć. Filipka też w pewnym okresie bardzo wychudła i wtedy Mycha poradziła mi podawanie herbatki z pokrzywy. Ja podawałam ją w poidełku wcześniej mieszając z miodem codziennie, a nawet kilka razy w ciągu dnia gdy mała ją wypiła (dalej daję ją co 2-3 dni wszystkim szczurkom). Efekt był szybko widoczny, Filipka przytyła i na pewien czas odzyskała zdrowi oraz siły. Myślę, że gdyby nie jej uczulenie na praktycznie wszystkie antybiotyki dałaby sobie radę z tym choróbskiem, zwłaszcza, gdy zaczęły być widoczne pozytywne efekty herbatki. Gorąco polecam zarówno dla Marki jak i Benjamina. Całuski dla wszystkich ogonków. Trzymaj się.

Moja Blondyneczka

: czw cze 10, 2004 12:44 pm
autor: CIRI
Łączę się w bólu... Cóż, tak to niestety jest - szczurki żyją zbyt krótko... Jednak masz pewność że zrobiłaś dla niej wszystko i Twoja kruszynka napewno jest Ci wdzięczna i bawi się w szczurzym raju z moją Heinrich i innymi szczurkami...

Moja Blondyneczka

: czw cze 10, 2004 4:35 pm
autor: skorpek
:( szkoda tych szczorkow cio odeszły ale moze tam maja lepiej ??:(