Witajcie

.
I'm so sorry. Tak długo mnie nie było , bo były problemy z internetem i jedyny dostęp jaki miałam to u koleżanki.Ale na szczęście już jest ,and I'm happy .
U nas jest bardzo dobrze. Wręcz super. Przez te trzy tygodnie więcej czasu poświęciłam szczurom i czuję,że bardziej do mnie się przywiązały . Ba,nawet Balbina ,która w niektórych momentach chowała się za łóżkiem teraz szaleje jak nigdy. Efektem tego są przegryzione kable od głośników i moje słuchawki do telefonu.. No ale cóż.. to pewnie z miłości

.
Ha,wiecie co? Zawsze,kiedy wychodziłam gdzieś z pokoju,to brałam szczury(szczury biegają tylko po pokoju), przeważnie było to do kuchni,w której coś dostawały ,albo po jakąś szmatkę do łazienki.Dziewczyny siedziały mi ramieniu lub w bluzie. I teraz zawsze kiedy wychodzę baby pędzą do mnie co sił ,wdrapują się po nogawce i wchodzą na ramię. I tylko nosy im chodzą "Gdzie idziemy,gdzie idziemy?". Moje kochane .Bardzo się cieszyłam.To takie miłe. Ale czasem jest to udręka,bo kiedy dosłownie na chwilę chcę wyjść z pokoju,to nie ,jestem oblegana przez szczury...
Ostatnio ,kiedy szczury biegały,ja odrabiałam lekcje i nagle słyszę jakiś chrupot,takie przesuwanie . Patrzę - Balbina jest. A Luna..? Rozglądam się po pokoju ,patrzę na zasłony- a tu Luna przy suficie sobie chodzi. O mało nie dostałam zawału. Szybko ją stamtąd wzięłam. Ale wiedziałam ,że uparciuch znowu tam wlezie,więc porozkładałam poduszki-jakby miała spaść . Na szczęście nic się takiego nie stało.I dobrze.
Dobra,kolejne wieści. W końcu kupiłam sobie gumkę do mazania . Położyłam ją na szafce i wypuściłam szczury,potem jakoś spuściłam je z oka ,jak się chciałam spakować do szkoły to przypomniało mi się,że muszę schować gumkę . Ale jej nigdzie nie było.Przy sprzątaniu znalazłam ją za łóżkiem. Obgryzioną. Taa..zaczęłam żalić się szczurom,ale chyba nie przyjeły tego do wiadomości,bo po chwili gumka została porwana przez Balbinę..Eh. Na szczęście zdążyłam ją wziąć, przed kolejnym dziabnięciem gumki. Dobrze ,że nic im się nie stało .
Tak w ogóle , w sobotę jadę na zakupy i zamierzam kupić babom kuwetę do digging box'u. Ze względu na to,że poczuły bardzo wielką miłość do ziemi . Mam rozkopanego kwiatka. Całą ziemia wywalona ,no ale może ma jeszcze jakieś szanse na przeżycie..
Łohoho,ale się rozpisałam . Ktoś pytał o fotki,może za niedługo wstawię . Dziewczyny urosły a Balbina ma już biały zadek , tra la la

.