
Powiedział że gdyby nie ta łapka wyzdrowiał by cały

A tak powiedział że jak szczurki cos boli to to gryzą. więc nie pomogło by nic..
ani gips ani opatrunek. poprostu by rozgryzł...

Ta łapka była rozgryziona do kości.. powiedział że najlepiej dla niego będzie go uśpić żeby się biedak nie meczył...
Ja sobie tego nie daruje że pozwoliłem mu wbić tą strzykawkę ii...
Wykopałem dół koło domu.. wsadziłem go to małej trumienki.. obok położyłem marchewkę..
na grób położyłem kwiatek i tyle.. Ciągle mam wrażenie że on się tam obudzi i nie będzie mógł wyjść.. ludzie co robić.. nie wiem jak się pozbierać po stracie szczurka.. ani tym bardziej z tą myślą że się przebudzi...


Ciągle płącze i nie wiem co robić...
Zapalcie świeczuszke dla Barniego

[*] Barni