Strona 2 z 17
Re: Moja czwórka wspaniałych
: śr kwie 13, 2011 3:42 pm
autor: pray
u mnie też jest kichająca pani też uczulenie wykluczyłam i również zaczęło się po przeziębieniu <tylko tydzień po serii antybiotyków i trwa to już od roku> ale u mnie weterynarze stwierdzili ,że to nie groźne ,ale teraz zaczynam się martwić i zastanawiać się czy nie pojechać z nią do lepszego weta. Trzymam kciuki ,żeby wszystko było ok

Re: Moja czwórka wspaniałych
: śr kwie 13, 2011 5:10 pm
autor: Zuzolka
pray, ja na twoim miejscu już dawno szukała innego weterynarza. W szczególności jeśli to ten sam, który 'leczył' małą Basię.
Myślę, że kichanie u szczurka to nie przelewki i ogonki chyba nie kichają sobie z przyzwyczajenia. A może...

Re: Moja czwórka wspaniałych
: śr kwie 13, 2011 8:24 pm
autor: Newbie
czasami szczury kichają tak po prostu np przy myciu się
jednak "chore" kichanie (czasami słychać, że jest mokre, moja szczura jak chora była to przy kichaniu glutami pryskała) łatwo przechodzi w zapalenie płuc / oskrzeli więc warto przejść się do weterynarza żeby osłuchał czy nic nie charczy
Re: Moja czwórka wspaniałych
: czw kwie 14, 2011 7:50 am
autor: pray
Nie to inny wet do tego z Basią chodzę od jakiś 2 miesiąców, ale jak mówicie ,że to może być coś gorszego <bo faktyczne ma mokry katarek bo często jak kicha przy mnie to jestem obsmarkana

> to pojadę z nią do Olsztyna< będą małe problemy z mamą zwłaszcza ,że jestem spłukana -mam tylko 40zł bo wysyłam trochę pieniędzy na Basię i nową klatkę kupiłam dla ogonów

ale i tak się uprę i pojadę

>
Re: Moja czwórka wspaniałych
: pn kwie 18, 2011 9:06 pm
autor: Zuzolka
Lusia dalej kicha, miałam iść do weta na prześwietlenie, ale nie zdążyłam... A wcześniej, jak przyszła do mnie Lusia to miała zapalenie oskrzeli i może to kichanie ( kicha pryskając glutami ) jest jakimś powikłaniem po tym. Chociaż gdy byłam 2 tyg. temu u weta to osłuchała ją i najwyraźniej płucka miała czyste, bo właśnie zaleciła zrobić test czy nie ma alergii a jeśli nic by nie pomogło to przyjść na prześwietlenie. Ajj, nie wiem. Mam nadzieję, że jutro się wyrobię...
Przy okazji. Zaczęłam łączyć panienki i wychodzi to całkiem nieźle, choć widzę, że raz Lusia chce zdominować Fredkę, a raz na odwrót. Ae jakiejś wielkiej agresji nie ma. Lusia nawet bardzo polubiła Fredkę, iska ją co chwilę, chce się bawić i co mnie najbardziej zastanawia to to, że Luśka wchodzi pod Fredkę i od czasu do czasu liże jej okolice intymne

Choć Fredka zaczyna się przekonywać, pare razy ją poiskała

Re: Moja czwórka wspaniałych
: czw kwie 21, 2011 2:40 pm
autor: Zuzolka
Byłam dzisiaj u weterynarza i... musiałam przełożyć wizytę na jutro. W przychodni był wileki ruch, pare zwierzaczków z którymi na prawdę nie było dobrze.
Mam nadzieję, że jutro się wszystko wyjaśni i w końcu zaczniemy leczyć przyczynę.
Kąpałam dzisiaj Bilusia i mało co a wyskoczył by z wanny

Ale jakoś dałam radę i teraz jest nareszcie czyściutki i pachnący

Re: Moja czwórka wspaniałych
: czw kwie 21, 2011 9:41 pm
autor: unipaks
A po co kąpiesz szczurka? One same dbają o siebie, a kąpiel raczej tylko z zalecenia lekarza, to niepotrzebny stres

Niech Lusia wyzdrowieje i nie kicha więcej, tego jej życzę

Re: Moja czwórka wspaniałych
: pt kwie 22, 2011 10:53 am
autor: Agatow
Wiosna, zbliża się Poniedziałek to i trochę wody

Kiedyś kąpałam szczurki od czasu do czasu... ale od czasu jak przeczytałam na forum że to nie jest konieczne moją piątka nie musi przechodzić tego stresu

Jeszcze nigdy nie zostały zapędzone do wody. A Ziuta i Pasztet (moje poprzednie szczurki) bały się łazienki jak ognia, bo kojarzyła się z kąpielami

Powodzenia dla Lusi, wesołych Świąt!
Re: Moja czwórka wspaniałych
: pt kwie 22, 2011 12:41 pm
autor: Zuzolka
Bilka musiałam wykąpać, ponieważ jego sierść była w okropnym stanie. Była brudna, klejąca się no i nie pachniała zbyt ładnie

Teraz kąpiele nie będą raczej aż tak potrzebne i można będzie sobie to darować
No, udało się i wiemy co jest naszej Lusi. Otóż mała ma zniekształconą przegrodę nosową i niestety będzie kichać już do końca życia... Myślę, że to lepsze niż gdyby znowu musiała być leczona. Może sobie spokojnie z tym żyć
Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą
Życzę wszystkim Wesołych Świąt !

Re: Moja czwórka wspaniałych
: pt kwie 22, 2011 1:58 pm
autor: Zuzolka
Link do albumu Fredzi
http://img690.imageshack.us/g/p02021116330001.jpg/
Tylko dalej nie wiem gdzie mogę podpisać zdjęcia tp. Czy to jest aż tak trudne czy ja jestem taka tępa

W ogóle nie wiem czy to dobrze zrobiłam

Re: Moja czwórka wspaniałych
: pt kwie 22, 2011 3:34 pm
autor: unipaks
http://img535.imageshack.us/i/p01031119080002.jpg/ jak cudnie szczurek leży
http://img219.imageshack.us/i/p10091007130001.jpg/ świetnie trzyma swój ogonek!
Dobrze, że u Lusi to przegroda a nie jakieś choróbsko, chyba da się z tą przegrodą żyć.
Jak będzie ciepło, to w pokoju dla szczurków można ustawić brodzik z wodą i tam powrzucać przysmaki - niektóre lubią się trochę potaplać dla ochłody
Mizianko dla ogonków!
Re: Moja czwórka wspaniałych
: pt kwie 22, 2011 8:15 pm
autor: Zuzolka
A właśnie, odnośnie upałów, jak ogony i wszelkie futrzaste stworzonka wytrzymują 30+ C
Przecież to jakaś męka dla nich
Hmm, Fredzia może i skorzystałaby z takiego baseniku, ale z Lusią muszę uważać, ponieważ każde nawet lekkie przeziębienie może szybko zainfekować górne drogi oddechowe, potem dolne i może być nieprzyjemnie.. Nie ryzykuję

Re: Moja czwórka wspaniałych
: pt kwie 29, 2011 9:03 pm
autor: Zuzolka
Mam pewne obawy co do tego kichania u Lusi, ufam swojej wetce ale czy to aby na pewno jest spowodowane przez zniekształconą przegrodę nosową

To wszystko zaczęło mnie zastanawiać. Nie wiem, może odzywa się we mnie nadopiekuńczość i nie przyjmuję do wiadomości tego, że w końcu jest z nią dobrze...
Wczoraj u Billusia zauważyłam parę gnid. Obejrzałam go i żadnego żywego stworzenia nie widziałam. Wyciągnęłam mu dwie gnidy i sprawdziłam czy są żywe i nie były. Mam nadzieję, że po prostu przeoczyłam je kiedyś.Będę się mu bacznie przyglądać. W ogóle Bili taki żywszy się zrobił, skacze, biega, zaczepia, sam z łóżka ucieka

Chyba jest mu dobrze z nami

Tylko martwi mnie porfiryna w oczkach... No i czy kiedyś polubią się z Uszkiem, oto jest pytanie

Tylko ich dać razem na chwilę i albo jeden się najeży i unosi albo drugi... Ach, nie mamy sił co do panów

Już nie wiem jakie sposoby na nich wypróbować, żeby podziałało... No przecież nie będą żyć osobno, bo Bili jest wzięty specjalnie dla Usia... Z paniami jest coraz lepiej

Śpią razem, iskają się nawzajem. Tylko odbywa się to na neutralu, w ich jednym specjalnym miejscu. Jak są obie na łóżku to ... .
A Fredka też taka cwana się zrobiła. Kiedyś unikała podłogi jak ognia, a teraz sama sobie schodzi z łóżka, wychodzi z klatki i lata po całym domu. Ciekawskie stworzenia z tych ogonów

Re: Moja czwórka wspaniałych
: ndz maja 01, 2011 10:01 pm
autor: Agatow
Czyli Lusia to taka mała kichałka będzie

Zupełnie jak ja... też mam krzywa przegrodę nosową, chociaż na szczęście mało to widać. No trudno taki jej urok, że będzie kichała.. ale tak myślę, że wetka może mieć rację. Też miewam katarowe problemy, zaskakujące ile szczury mają wspólnego z ludźmi.
Trzymam kciuki za Billusia.. Mam nadzieję, że panowie jednak się dogadają

Re: Moja czwórka wspaniałych
: pt lis 04, 2011 10:07 pm
autor: Zuzolka
Dłuuugo mnie tu nie było. Ale sprzedam wam nowiny w skrócie. Dobre i te złe, niestety. Zaczynam od złych.
Tu link do tematu leczenia Fredzi
http://szczury.org/viewtopic.php?f=11&t=32740 nasza mała ma problemy z drogami moczowo-rodnymi. Z Bilim też nie jest za dobrze. Wyskoczył mu gruczolak na brzuszku. Nie decydujemy się jeszcze na operację wycięcia go, ponieważ nie zauważyłam żeby urósł. Chce też zastosowć kurację ze skrzypu, z tego co pamiętam. Tylko z tym będzie problem bo okłady trzeba zmieniać dość często (muszę sobie przypomnieć co ile, itp.) a ja mam prace i szkołe.. Ciężko to pogodzić. Na szczęście jest Mateusz i moja siostra, ale jednak zrobić coś samemu i po swojemu to jest to co lubię najbardziej

. Trochę dobrego. Na szczęście Uszka i Lusi nic nie dopadło (odpukać). A od dzisiaj jest z nami mała agoutkowa warszawianka z czarnymi łapkami od spodu

Siostra przywiozła ją od rodziny gdyż mordzia byłaby skazana na samotność. Choć dość długo była sama. Jest w podobnym wieku co Fredka, ma 12-14 miesięcy. Od dziś mamy piątkę wspaniałych wraz z Tosią
