Wspaniali na zawsze..

[Zuzolka]

Chciałabym Wam przedstawić moje szczurasy :
Dwie panienki mieszkają ze mną, a panowie z moim chłopakiem.

Fredka - prawie 8 miesięczna dama, uwielbiająca pieszczochy lecz chodząca własnymi drogami. Jest baardzo spokojnym ogonkiem w porównaniu do Lusi (...). Uwielbia spać
Lusia - moje małe zło wcielone Lusia ma ok. 2,5 miesiąca. Jest straszną rozrabiaką i ma ADHD.
Obydwie są kapturami
Są ze sklepu zoologicznego. Możecie wieszać na mnie ' psy ' ale w życiu nie podjęłabym innego wyboru decydując się na ich kupno.

Uszek - 5- cio miesięczny słodziak, zachowujący się czasem (mimo wieku) jak Lusia
Bili - przesympatyczny szczurek, który (podobno) ma pół roku. Nie znam go dokładnie, gdyż jest z nami od wtorku. Mimo tego, że wiele przeszedł [ został znaleziony w kartonie, oddany do schroniska (...) ] nie stroni od ludzi, a nawet wręcz przeciwnie, zaczął przywiązywać się do mnie i mojego chłopaka. Aktualnie leczymy go z wesz i innych paskudztw, jak na razie z powodzeniem
Panowie są maści husky

Moje szczurki są dla mnie wszystkim, są niczym jak moje dzieci strasznie ich kocham ! Moja czwórka wspaniałych
Muszę nauczyć się dodawać zdjęcia

[Zuzolka]

zapomniałam
http://zaszczurzonyraj.blogspot.com/

[unipaks]

https://lh3.googleusercontent.com/-JZin ... ie0094.jpg te łapuleee...!
https://lh5.googleusercontent.com/-X_zR ... 480001.JPG przepadłam...
... i tu też...https://lh6.googleusercontent.com/k2ot6 ... 560001.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-UeP7 ... 430001.JPG Pani Okmankowa!
Dbaj, żeby panie i panowie nie postarali się o więcej tego szczęścia dla Was...
Piękne szczuraski, niech zdrowo rosną! I czekamy na foteczki

[Zuzolka]

Ostatnio zauważyłam, że Fredzia okropnie się drapie. I nie mam pojęcia co to może być. Ściółka ok (chyba), hipsi cytrynowe, to jest na bazie kolb kukurydzy, czy coś w tym stylu. Ale zmieniłam je na trociny te same, z tym, że wygrzałam je w piekarniku. Białko ? Nie podaję jej zbyt dużo białka... Pasożyty też raczej odpadają, byłam u weta i Fredzia jest czysta. Dostałam maść z zawartością antybiotyku i czegoś, nie pamiętam. A drapie się najczęściej w okolicach uszu. Nie mam pojęcia co to może być
Tak samo Uszol, też się kurcze drapie jak szalony. I tak samo jak Fredka w okolicach uszu z tym, że pojawiły się strupki. Chyba sam się okalecza A dodam, że jego uszka też są czyste, jak reszta ciałka. No prócz samczego łupieżu

Nie wiem co się z tymi moimi ogonami dzieje, martwi mnie to

U białasa ( Bili ) nie potrafię doszukać się gnid, a wesz miał tyle, że głowa boli. To możliwe, że nie złożyły jaj W ogóle taka przytulanka się z niego zrobiła

Właśnie patrzę się na łóżko a tam Luśka leży i z prześcieradła robi ser szwajcarski i oczy robi takie, że niby co złego to nie ona

Nie będę się często udzielać, ponieważ zaczęłam przygotowywać się do matury

[Zuzolka]

No tego to w życiu bym nie przewidziała... Mój własny szczur mnie ugryzł ! i to jak ! a było to tak :

Wpadliśmy z Mateuszem na pomysł, żeby zbliżyć chłopaków do siebie i zobaczyć jaka będzie reakcja. Poszliśmy z nimi do drugiego pokoju, na nieznane im łóżko. Początek - stres obu panów. Po chwili Bili się wyluzował, zaczął biegać po łóżku, wokół Uszka, nawet raz go iskał A Uszek poszedł w kąt, napuszył się i stał nieruchomo. Potem role się odwróciły i to Uszek zaczął hasać a Bili się tak napuszył. Nie wiedziałam o co chodzi ( robiłam to pierwszy raz ), ale nie sądziłam, że to coś złego. Chłopaki biegali potem razem przez ok. 5-10 minut i tylko raz się troszkę poprztykali, ale nie groźnie. Mój klask odwrócił ich uwagę i było ok. Ale po niedługiej chwili stanęli obok siebie i się zaczęło. Jeden skoczył na drugiego, sierść poleciała ja szybko zareagowałam biorąc Uszka na ręce i z tego momentu pamiętam tyko to jak Uszek szeroko otworzył pyszczek i niczym czarna mamba rzucił się zębiskami na moją dłoń. I naprawdę nie pamiętam co się później działo. Ogarnął mnie szok i ogromy ból. Mnóstwo krwi od razu. Górnymi ząbkami nie zrobił mi wielkiej krzywdy ale dolnymi to podejrzewam wbił się cały. Mam niedużą, zczerniałą ranę i spuchnięty cały odcinek między nadgarstkiem a kciukiem. Nie mogę wykonywać żadnych ruchów kciukiem, bo łapie mnie tak jakby skurcz tego mięśnia ( oczywiście strasznie to boli ) i po jakimś czasie dopiero puszcza. Nie sądziłam, że to się tak skończy...
I przez chwilę bałam się jak Bili po mnie chodził. Na szczęście strach przeszedł.
I na całe szczęście, że to mnie się tak wgryzł Uszek a nie Biliemu. Chłopak się pomylił. Z dwojga złego lepiej w tę stronę
A teraz myślę, że już w życiu nie wezmę się za łączenie żadnych szczurków.

[Paul_Julian]

Zuzolka, pewnie Ci w nerw trafił, mozesz je rozdzielić i próbować znowu za kilka dni .
Moga miec uczulenie na trociny, wyszoruj klatkę i daj same reczniczki papierowe. Albo przyniesli świerzb ze sciółki, czy zoologa.

I mam prosbę, zebyś link do bloga z super slicznymi lapkami dała nie w podpis , ale w profilu jest " moja strona" i tam daj.
A Twój chłopak mieszka z Tobą , stada są w innych pokojach ?

[Zuzolka]

Właśnie Fredce zmieniłam ze żwirku na trociny parę dni temu, a drapie się już tak od ok. miesiąca chyba. A Uszek cały czas jest na żwirku... Nie, Mateusz mieszka ulicę dalej i on ma chłopaków a ja dziewczyny w domu.

[Zuzolka]

Mam problem z moja Lusią. Odkąd jest u nas cały czas kicha i nawet nie pomogły serie antybiotyków itp. Leczymy ją od początku. Sprawa wygląda tak, że gdy podaje jej leki widać znaczną poprawę, kicha mniej, rzadziej i spokojniej a gdy tylko odstawię zaczyna kichać częściej i głośniej. Od dzisiaj sprawdzam czy to nie alergia, właśnie siedzę i wybieram orzeszki z karmy. A jeśli się nie poprawi pójdziemy na prześwietlenie, moja wetka podejrzewa, że to może być polip .

[unipaks]

Ojej, mam nadzieję, że to może jednak alergia na coś, nie coś poważniejszego
Trzymam kciuki, żeby kichanie się skończyło - może to te orzeszki?

[Zuzolka]

Mija tydzień odkąd zaczęłam sprawdzać czy Lusia nie ma na coś uczulenia. Wyeliminowałam wyroby piekarnicze, orzechy, ryż, ziemniaki, itp. i widzę, że choć nie miewa ataków kichania jak to było wcześniej, to jednak dalej po psikuje i czasem cichutko chrumka. Więc czeka nas prześwietlenie... I tego się boję.
Mam obawy co do narkozy... Po prostu jeśli się nie wybudzi...Nie wiem co będzie bez mojego maleństwa. W ogóle jeśli się okaże, że to coś bardzo poważnego...
I w dodatku zapomniałam się spytać na ostatniej wizycie ile to kosztuje... Będę spłukana, tak coś czuje.
Ale to akurat jest najmniej ważne.
To straszne gdy czuje się bezradność, gdy nawet nie wiem na co mój szczurek choruje

[Newbie]

nie zgadzaj się na narkozę! w dobrych gabinetach wykonuje się "na żywca". robiłam ostatnio rtg mojej szczurce, trochę się kręciła, zdjęcie trzeba było powtórzyć, ale nie ryzykowałabym narkozy. Za duże ryzyko

[Newbie]

a i ja dałam za zdjęcie BEZ znieczulenia - 50 zł

[Agatow]

Hej hej! Piękne masz stadko a zdjęcia z łapeczkami są takie cudowne!!!!!! Ja bym chciała te moje wiercipięty tak złapać ale chyba mogę zapomnieć. Dobrze, że założyłaś temat, czekamy na więcej zdjęć

Przykro słyszeć o Lusi, awanturze panów i dziabie prosto w rękę ale z drugiej strony to problemy często budują wspaniałą więź między opiekunem a zwierzaczkiem. W tytule tematu o moich szczurkach jest najbardziej "kosztowny" szczurek - musieliśmy słono zapłacić za operację i leczenie ale nigdy bym się nie dowiedziała jak bardzo nasz ogonek był do nas przywiązany gdyby nie zachorował... Dzięki Newbie za info o narkozie, już parę razy słyszałam, że narkoza nie jest najzdrowsza i jest duże ryzyko.

Powodzenia u weterynarza dla Ciebie i małej pacjentki

[Zuzolka]

Newbie, o narkozie napisałam gdyby była konieczna w ostateczności. Nie miałam jeszcze styczności z prześwietleniem i na prawdę nie wiem czego mam się spodziewać. Ale dzięki za radę

I witam milutko u mnie

Agatow może spróbuj złapać panienki kiedy śpią Na pewno wyszłyby prześlicznie ale i tak nic dodać nic ująć
Chyba się nimi zauroczyłam

[Newbie]

przy prześwietleniu musisz przytrzymać szczura w określonej pozycji, żeby przez chwilę się nie ruszał. nie jest to proste, ale niestety szczurki to bardzo delikatne zwierzątka, które zwyczajnie mogą się nie wybudzić.
Trzymam kciuki za zdrówko żeby rtg jednak okazało się zbędne, a jak będzie konieczne to żeby udało się bez narkozy