Strona 2 z 6

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: wt gru 06, 2011 10:19 pm
autor: Nathan
Witaj,

No proszę... widzę, że u Ciebie, Kari, szeroka paleta przysmaków. ;)
Doskonale pamiętam, iż uwielbiają pomidory, bo dawałem im je dość często. ;)
Kup im płatki kukurydziane, to zobaczysz, co się w klatce będzie działo. ;D
Ale z tym jajkiem to mnie zaskoczyłaś.
A obierać je im, to już nie łaska? :P
Niebawem pojawi się nowy film z dzisiejszych wybiegów Marysi z Niunią oraz wszystkich chłopaków. ^-^

Pozdrawiam serdecznie,
Nathan

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: wt gru 06, 2011 10:37 pm
autor: kari
A po co obierać? Niech dziewczyny mają trochę zajęcia przy jedzeniu :)
Płatki kukurydziane? A nie pozabijają się o nie? ;)

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: wt gru 06, 2011 10:52 pm
autor: Nathan
Nie powinno być aż tak źle, ale trzeba dmuchać na zimne, bo nigdy nie wiadomo. ;D

Pozdrawiam,
N.

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: sob gru 10, 2011 2:17 pm
autor: kari
Przeglądając dzisiaj jakieś rodzinne zdjęcia znalazłam wśród nich fotkę mojego pierwszego szczurka. Chciałam przedstawić Wam Mysię, cudnego kapturka.

Jak to się w ogóle zaczęło, że mam szczury? Przypadkiem. Mój ojciec chrzestny dostał od kolegi szczura na "przechowanie". Z tego co pamiętam to był szary samiec, dość duży, więc już pewnie dorosły. Wtedy zakochałam się w szczurach. Miałam jakieś 6-7 lat. Bawiłam się z nim, karmiłam, nazwałam Tuptuś (nie mam pojęcia jak nazwał go właściciel). Wtedy zostało zasiane ziarno zaszczurzenia. Rodzice widzieli jaką przyjemność mi to sprawiało i postanowili kupić mi szczura.

Z pół roku później zapadła decyzja i udało się znaleźć mały sklep zoologiczny, w którym sprzedawano szczury. Wtedy nie były one jeszcze zbyt popularne, większość zoologów nie prowadziła sprzedaży takich zwierzątek. Miła pani w sklepie miała dwa ogonki: albinoskę i kapturka. I to właśnie tą kapturkową panienkę wybrałam. Ogonek był oswojony, przychodził do ręki i pozwalał się miziać. Nazwana została Mysią i była oczkiem w głowie całej rodziny.

Mysia zaskakiwała swoją inteligencją. Szybko nauczyła się reagować na imię. Biegała po całym mieszkaniu, była jak taki malutki pies, łaziła za człowiekiem.
Była też niesamowicie ciekawska, sprytna i łakoma. Ciągle pamiętam scenę, kiedy Mysia mająca zakaz wchodzenia na stół jakoś się na niego dostała i porwała wielkiego pierniczka. Oczywiście gdy weszłam do pokoju próbowała z nim uciec, ale był dla niej za ciężki. Wyglądało to niesamowicie śmiesznie, kiedy próbowała wynieść ciastko, potykając się o nie, byleby nie musieć go oddać :)
Mysia była też straszliwą przylepą. Uwielbiała siedzieć na ramieniu i wplątywać się we włosy, czasem kładła się na moich kolanach brzuszkiem do góry z miną "głaszcz mnie". Była taką szczurzą królewną, trzeba było spełniać jej zachcianki.

Niestety sielanka musiała mieć swój koniec. Mysia przeżyła jakieś 3 lata (daty zacierają się w pamięci). Niestety odeszła przez jakąś paskudną chorobę.

Niewiele mam jej zdjęć. Na jednym z nich (niestety kiepskiej jakości) tak pozowała:
Obrazek

Teraz wiem, że w zasadzie wszystko wtedy zrobiliśmy nie tak: szczur ze sklepu, samotny... Sądzę jednak, że mimo tego był to szczur szczęśliwy. Chociaż w połowie tak, jak ja byłam mając ją przy sobie. I to przecież dzięki niej nauczyłam się jak należy zajmować się szczurkami. I dzięki niej chciałam mieć następnego i następnego i znowu... :)

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: sob gru 10, 2011 2:46 pm
autor: Nathan
Witaj,

A co z Tuptusiem, kiedy Mysia się w domu pojawiła?

Pozdrawiam,
N.

PS Wiem, że szczurki w niektórych sytuacjach potrafią być niezwykle zabawne. ;D

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: sob gru 10, 2011 3:00 pm
autor: sylwiaj
chyba każdy zaczynał od sklepowego kapturka:) a przynajmniej większość:) Sliczna dziewuszka była;)
Ciekawa jestem kiedy sie doszczurzysz:) ja miałam juz skonczyc a lada dzien zjawi sie u mnie maleństwo więc Rozalkaa i Funia nie będą najmłodsze:D

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: sob gru 10, 2011 3:50 pm
autor: kari
Nathan, Tuptuś był u mojego wujka tymczasowo, na czas wyjazdu jego kolegi. Potem wrócił do swojego pana. A Mysię zakupiliśmy jakiś czas później, to nie była natychmiastowa decyzja.

Sylwiaj, coraz częściej myślę o większym stadku... Tylko to wymaga sporych przeróbek mojego pokoju, żeby zmieściła się większa klatka. To jest zasadniczy problem. No i nie wiem jak delikatnie przekazać rodzicom, że pół pokoju wtedy zajmowałyby szczury...:P
Zazdroszczę Ci większego stadka. Więcej szczurów to zawsze więcej zabawy i radości :D

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: sob gru 10, 2011 9:18 pm
autor: sylwiaj
to prawda :) ja juz ledwo radze sobie z 5 sępów podczas jedzenia;D zawsze mozesz powiekszać klatkę wzwyrz ja jak cos tak bede robiła bo tez nie mam za duzego pokoju:)

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: sob gru 10, 2011 11:06 pm
autor: kari
Mnie zostaje tylko opcja powiększania klatki do góry. Ale niestety na to "do góry" też musiałabym przerabiać pokój. Klatka stoi we wnęce w regale, więc regal trzeba przerobić... Sporo z tym zachodu, niestety. Ale może kiedyś...

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: ndz gru 18, 2011 11:04 pm
autor: kari
Ważny dzień dla Agatki i Śnieżki!
Dzisiaj Panienki odważyły się zejść na podłogę. Świat właśnie stał się dla nich odrobinę większy.
Do tej pory nie ciągnęło ich do zwiedzania, bo nie miały jak zejść z łóżka. Zeskakiwanie jest dla zwykłych szczurów ;) Po dostawieniu im "profesjonalnej" drabinki Panie szybko znalazły drogę do zejścia. Hrabianki, kurcze!

Btw, tapeta za klatką cieszy się ostatnio wielkim zainteresowaniem. Niewiele już z niej zostało. :-\

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: pn gru 19, 2011 3:21 pm
autor: Nathan
Super!

Całe szczęście, że u Ciebie wszystko różowe i kolorowe.
No niestety, u Sylwii jest mega problem, zwłaszcza z Rozalią, która sprawia problemy. :-\

Pozdrawiam,
Nathan

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: pn gru 19, 2011 8:34 pm
autor: kari
Różowa jest tylko ściana za klatką, z której panny zrywają tapetę (nie wiem kto kiedyś malował ściany na taki kolor ;) )

Mam nadzieję, że na problemy Sylwii i jej ogonków uda się coś zaradzić...

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: wt sty 03, 2012 9:08 pm
autor: kari
Witajcie :)
Mam nadzieję, że czasem ktoś tutaj zagląda... Chociaż niezbyt często coś piszę :P

Ostatnio nie mogę zapanować nad niszczycielską działalnością szczurzych dziewczynek. Gryzą wszystko, papierowe, czy materiałowe - bez znaczenia, wszystko im smakuje :-\ W ramach prezentu świątecznego pocięły moją ulubioną narzutę na łóżko. Wrrr!
Poza tym Agatka ugryzła mojego czteroletniego chrześniaka w palec. Chociaż to akurat jego wina (mówiłam, żeby nie drażnił szczura przez pręty) to szkoda mi, że chłopak stracił przez to zainteresowanie ogonami. Sądziłam, że wykształcę kolejne pokolenie szczuromaniaków, a przez to się do szczurów nieco zraził. Ogląda, ale boi się głaskać.

Jednak na dowód, że ich nie rozszarpałam za to ( ;) ) wrzucam zdjęcia. To była wspólna sesja Zorki i ogoniastych.

Śnieżka to mistrzyni drugiego planu, Zorka natomiast pozuje niewzruszenie:
Obrazek
Obrazek
Tutaj widać, że ma zamiłowanie do ciuchów, pcha się do szafy przy każdej okazji:
Obrazek
Agatka i Zorka wypatrują Śnieżki:
Obrazek
Udało mi się złapać kawałki dziewczyn koło Zorki (w tle piękna dziura w tapecie autorstwa Rozalii, systematycznie poprawiana przez Agatkę i Śnieżkę):
Obrazek

P.S. dla wszystkich wrażliwców: podczas tej sesji (ani po niej) nie ucierpiało żadne z przedstawionych tu zwierząt ;)

Pozdrawiamy :)

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: wt sty 03, 2012 9:28 pm
autor: sylwiaj
no wygladaja jakby sie zaprzyjaźniły z Zorką;) hahaha Nathanowe malucha miały to do siebie ze wszystko psuły:D ja nie mogłam gniazda podczepic bo z uporem maniaka je zgryzały;D

Re: O szczurzym duecie i psie, który nie umiał szczekać...

: wt sty 03, 2012 9:50 pm
autor: kari
Owszem, przyjaźń z Zorką dość szybko nawiązały. Psina jest wyjątkowo ugodowa i można z nią niemal wszystko zrobić. Szczury wchodzą jej na głowę, a ona spokojnie się schyla żeby mogły zejść. Kochana! :D

Co najśmieszniejsze Agatka i Śnieżka w klatce nie niszczą nic. Czasami przestawią miseczkę i to tyle ich działalności. Natomiast na wybiegu...Najwyraźniej chcą mi powiedzieć, że takie wyposażenie pokoju jest już passe. Trzeba poważnie pomyśleć nad opracowaniem kagańca ;)