Oj jak dawno mnie tu nie było... a to za sprawą mojej kochanej Daisy, która odeszła 11.09.2012r [*]. Naprawdę długo nie mogłam otrząsnąć się po jej stracie, dlatego zdecydowałam się nie brać kolejnych ogoniastych. Fobie oddałam koleżance do jej samiczek, ponieważ nie chciałam jej skazywać na samotność z mojego powodu.
Dopiero w zeszłym roku zaczęłam myśleć, czy nie przygarnąć dwóch ogonków. Postanowiłam, że po maturze będę rozglądać się za jakimiś stworkami, które szukają domu. Tylko nie wiedziałam jaką płeć wybrać
Wahałam się do ostatniej chwili, aż w końcu padło na panów, gdy znalazłam ogłoszenie dotyczące dwóch ok. 3 miesięcznych samczyków
Tak też się stało i urwisy trawiły do mnie w czerwcu zeszłego roku. Nie bali się człowieka, ale potrzebowali trochę czasu, by nabrać do mnie zaufania
Bubu (niebieski dumno) Yogi (husky dumbo)
Oba tak samo kochane. Niestety... Bubuś zachorował
Pojawił mu się ogromny nowotwór w okolicach brzuszka. Poszłam natychmiast do weta, lecz nie dało się go wyleczyć. Dostał leki przeciwbólowe, przeciwzapalne itp. Ale jeśli przedłużyłam mu życie o kilka dni to było warto. Wczoraj już widziałam, że coraz z nim gorzej, więc zrobiłam to co było nieuniknione. Brat pojechał z nim do weta na uśpienie bo widział, że ja nie byłam w stanie. Pochował go między drzewkami... mam nadzieję, że jest w lepszym świecie
Mój kochany Bubuś [*]
Żeby nie smutać w domu, pojechałam z bratem obejrzeć ogonki, które szukały domu. Mama miała rację, nie wytrzymałam, gdy zobaczyłam dwa malutkie klony mojegu Bubu i przygarnęłam jednego, choć walczyłam ze sobą, by nie brać dwóch
Tak, więc od wczoraj mam nowego członka rodziny, Blue
Mały ma dwa miesiące, nie boli się, ale nadal trzyma się na dystans. Coś mi się wydaję, że ma rex'owatą sierść. Zobaczymy jak urośnie. Póki co jestem w trakcie łączenia moich panów. Oby Yogi był wobec niego delikatny bo w porównaniu z nim jest taaki malutki