KU PRZESTRODZE [krótka historia o drodze do domu - DAMBOSZKA
Moderator: Junior Moderator
Re: KU PRZESTRODZE [krótka historia o drodze do domu - DAMBO
Warto jednak przyznać się do błędu... Chyba, że tylko ja bym to doceniła...
Re: KU PRZESTRODZE [krótka historia o drodze do domu - DAMBO
niedoszła opiekunka na pewno bardzo to przeżyła.
ostrzegać przed takim łączeniem to jedno, a używać sobie na kimś, kto teraz czuje się strasznie, to drugie - i to jest bardzo niski poziom.
nieraz ludzie pisali o łączeniu wrogich szczurów poprzez noszenie ich razem w transporterze. ja nigdy tego nie robiłam widocznie dziewczyna uznała, że tak się szybciej polubią - równie dobrze mogło jej się powieść. może to ten jeden przypadek na 100, gdzie stary szczur i tak zrobiłby wszystko, żeby wykończyć małego, choćby na jej kolanach. a tego się już nie dowiemy.
ostrzegać przed takim łączeniem to jedno, a używać sobie na kimś, kto teraz czuje się strasznie, to drugie - i to jest bardzo niski poziom.
nieraz ludzie pisali o łączeniu wrogich szczurów poprzez noszenie ich razem w transporterze. ja nigdy tego nie robiłam widocznie dziewczyna uznała, że tak się szybciej polubią - równie dobrze mogło jej się powieść. może to ten jeden przypadek na 100, gdzie stary szczur i tak zrobiłby wszystko, żeby wykończyć małego, choćby na jej kolanach. a tego się już nie dowiemy.
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: KU PRZESTRODZE [krótka historia o drodze do domu - DAMBO
Mam rozumieć, że niedoszła opiekunka mocniej przywiązała się do zwierzaka widząc go na zdjęciach i trzymając przez 5 minut na dworcu, niż ja odchowując miot przez 5 tygodni?yss pisze:używać sobie na kimś, kto teraz czuje się strasznie, to drugie - i to jest bardzo niski poziom.
Proszę przestań...
Mi chodzi o dobro zwierząt, które giną przez nieodpowiedzialność. Sama łączyłam szczury i uwierz, że nigdy nie użyłam do tego ani transportera, ani wanny, ani niczego co ogranicza ich ruch. Może i zajmowało mi to więcej czasu, ale na pewno było mniej stresujące dla zwierzęcia. Zapamiętaj sobie, że zwierzę to nie rzecz i nie polubi nowych towarzyszy tylko dlatego, że Ty masz taki kaprys, bo chcesz je trzymać w jednej klatce.
Tak też bym strasznie przeżywała, jeżeli uśmierciłabym zwierzę. Od dzisiaj głaszczmy po główce takich ludzi, bo oni cierpią. Zwierzęta przecież nie cierpią.yss pisze:niedoszła opiekunka na pewno bardzo to przeżyła.
Zajrzyj proszę na drugie forum i poczytaj zeznania świadków zanim zaczniesz kogoś tłumaczyć i bronić. Moim zdaniem nie ma racjonalnego wytłumaczenia na wrzucenie malucha po transporcie do własnych szczurów.yss pisze:może to ten jeden przypadek na 100, gdzie stary szczur i tak zrobiłby wszystko, żeby wykończyć małego, choćby na jej kolanach. a tego się już nie dowiemy.
Z góry przepraszam za moje oburzenie, ale nie umiem do tego spokojnie podejść.
- Paul_Julian
- Posty: 13223
- Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: KU PRZESTRODZE [krótka historia o drodze do domu - DAMBO
Tak można nosić tylko szczury, które już w miarę się znają, ale jeszcze nie bardzo akceptują. Nigdy nie wolno tak łączyć nieobeznanych szczurów.yss pisze:nieraz ludzie pisali o łączeniu wrogich szczurów poprzez noszenie ich razem w transporterze.
Najbezpieczniejsza jest wymiana szmatek.
Dostałem kilka dni temu PM od (..), która stwierdziła, że:
Można w sumie z tej całej sytuacji wyciągnąć jeszcze jeden wniosek...żeby nie ufać nikomu i jesli widzimy , że w transporterze jest inny szczur ( lub jesli mamy jakiekolwiek watpliwości) nie oddawajmy szczura.proszę bezmyślnie nie powielać opisów sytuacji, które nie do końca są zgodne z tym co rzeczywiście miało miejsce w sobotę wieczorem podczas przekazywania mi szczurka. Od soboty zdążyły do mnie dotrzeć informacje, że jakboby są cztery różne wersje wydarzeń od czterech niezależnych obserwatorów, choć na miejscu zdarzenia poza mną i osobą przekazującą mi szczura była tylko jedna dodatkowa osoba (nota bene szybko się pożegnała i nie widziała szczurka z bliska po zdarzeniu, a stawia wirtualne diagnozy że jakoby szczur dostał dziaba w serce. Szczur w tej chwili jest w lecznicy PulsVet w Wawie i będzie - na życzenie osoby wyadoptowującej - poddany sekcji (a w zasadzie oględzinom, bo po dwóch dniach przy tej temperaturze trodno o jakikolwiek miarodajny wynik sekcji).
Tyle ode mnie - osoby która przy zdarzeniu była, wie dokładnie co się wydarzyło i której nie dane jest w spokoju uporać się z traumą po stracie malucha.
(...)
Nie ma sensu żebym cokolwiek pisała... a z pewnością nie teraz kiedy negatywne emocje kipią i wyrok już zapadł zaocznie... dobrze wiesz, że specyfika forum jest taka, że nie ma znaczenia co napisze osoba, którą z góry zaszufladkowano, bo i tak postronni anonimowi krzykacze nakręcają się i "wiedzą lepiej" , zatem wątpię żeby ktokolwiek chciał przeczytać ze zrozumieniem mój komentarza do tematu. Zresztą, opinia osób postronnych nie ma w tym momencie żadnego znaczenia - faktu, że maleństwo nie żyje nie zmieni żadne moje oświadczenie i jałowa przepychanka słowna, która z pewnością by po nim nastąpiła
Takie przypadki zdarzały się także u osób o wiele bardziej doświadcznych, u wieloletnich hodowców też. Osoby rozsądne potrafią zrozumieć i odnieść się z pokorą do pierwotnych instynktów zwierzęcia, jakkolwiek by to było dla opiekuna bolesne doświadczenie. Dla mnie ważny jest fakt, że osoby które mnie znają, znają mój stosunek do zwierząt i moje zaangażowanie w ich dobrostan po rozmowach w realu zrozumieli sytuację i nie zachwiało to ich zaufaniem do mnie.
Forumowe awantury słowne mnie nie interesują, bo do niczego dobrego nie prowadzą.
I to nie chodzi akurat o ten wypadek ( może osoba oddająca szczura niepotrzebnie zaufała, bo w końcu szczurzy opiekun zna swoje szczury ?). Są różne sytuacje, czasem po prostu zaalarmuje nas 6ty zmysł.
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
-
- Posty: 1916
- Rejestracja: pt lut 13, 2009 7:56 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: KU PRZESTRODZE [krótka historia o drodze do domu - DAMBO
Pamiętam, że w ten sposób zginęły dwa maluchy z miotu O Emerald Moon. Ktoś albo z doświadczonych transportujących, albo hodowców wrzucił dzieciaki do transportera ze starszą samicą, niby zawsze spokojną, a i tak doszło do tragedii. Dwa szurasy zginęły w praniu z hamakami...
Takie rzeczy zdarzają się nawet najlepszym.
Koleżance należy współczuć, a wydającym (nie tylko w tym przypadku, ale zawsze) przypomnieć, że poniekąd rówież od nich zależy los oddawanych zwierząt.
Stało się i się nie odstanie.
Takie rzeczy zdarzają się nawet najlepszym.
Koleżance należy współczuć, a wydającym (nie tylko w tym przypadku, ale zawsze) przypomnieć, że poniekąd rówież od nich zależy los oddawanych zwierząt.
Stało się i się nie odstanie.
[*]:Dziunia,Gienia,Gaja+UtahMerch'sField,OmegaEM,Amiga,Destra+DaithiRL,Aguta,Albi,Fufa,Yumi,Belzebub,Wacław,Krówka
Są:Miotła,LuxTorpeda,Teodora,Ciapka,Piszczałka,Rubi,Tesla,Gniotka
Są:Miotła,LuxTorpeda,Teodora,Ciapka,Piszczałka,Rubi,Tesla,Gniotka
Re: KU PRZESTRODZE [krótka historia o drodze do domu - DAMBO
Hanka&Medyk owszem, wypadki się zdarzają. Wypadkiem będzie wypranie szczura z hamaczkiem, albo zgniecenie go przesuwanym meblem. Wypadkiem będzie też śmierć przez nieuwagę, np. szczur ucieknie z klatki, bądź wybiegu. No, ale czego spodziewasz się wkładając 5 tygodniowego szczura do innych szczurów? Moim zdaniem osoba z wieloletnim doświadczeniem w opiece nad szczurami ma obszerną wiedzę w łączeniu szczurów. Ja mam szczury ledwo 3 lata i w życiu bym tak nie postąpiła. W najgorszych myślach, nie wpadłam na taki pomysł. Zamiast tłumaczyć osobę, która sama nie chce się tłumaczyć, lepiej chyba będzie zastanowić się nad kolejnymi łączeniami w wannie, transporterze. To głupota...
Re: KU PRZESTRODZE [krótka historia o drodze do domu - DAMBO
A ja się z tym nie zgodzę. Normalne łączenie zawsze zaczyna się najpierw na neutralnym terenie, np. w wannie, gdzie można zareagować (swoją drogą powiedz mi co za różnica, czy dasz je na łóżko, czy do wanny, tak czy siak może się zdarzyć nieszczęście). Do transportera przenosi się szczury, które już się widziały i to jest podstawowa różnica. Poza tym przenosi się je na raz, a według mnie w tym wypadku błąd był w tym, że (pomijając charakter szczurów, czyli wzięcie agresora) szczurzyce przyjechały na dworzec (czy gdzie to było) już w transporterze, czyli według nich to był ich teren, do tego już zestresowane - i wyładowały się na obcym. Nie skreślałabym z tego powodu w ogóle transportera jako pomocy w łączeniu, bo to zupełnie inne sytuacje. I tak jak mówię, nawet na neutralu może coś się stać.Lizz pisze:Zamiast tłumaczyć osobę, która sama nie chce się tłumaczyć, lepiej chyba będzie zastanowić się nad kolejnymi łączeniami w wannie, transporterze. To głupota...
Tak poza tym to chociaż rozumiem wściekłość i smutek po śmierci maluszka to zgadzam się z yss, publiczny lincz nikomu w niczym nie pomoże. Wyżywanie się to nie tędy droga.
Wyszukiwarka nie gryzie
-
- Posty: 5467
- Rejestracja: sob paź 17, 2009 12:28 pm
- Lokalizacja: Oleśnica
- Kontakt:
Re: KU PRZESTRODZE [krótka historia o drodze do domu - DAMBO
Sama nie raz łączyłam w wannie,w transporterze,właśnie dlatego,że to miejsca "stresogenne". Tam się wszyscy nawzajem okupkają,obsikają i pachną tak samo,bez konieczności smarowania olejkami zapachowymi itp. Czasem stres dobrze wpływa na zacieśnianie relacji.Ale robi się taki krok dopiero po zapoznaniu szczurów ze sobą,choćby ze swoimi zapachami - jak pisał Paul,choćby wymiana szmatek.Jakieś spotkanie na kolanach właściciela,na łóżku,pod kontrolą i z ręką zawsze w pogotowiu.
Nie odważyłabym się na takie nagłe zapoznanie szczura wykazującego agresję z obcym maluszkiem,w transporterze,po podróży...
Jak pisała Malachit,publiczny lincz niczego nie zmieni,bo niczego się nie odkręci,a zostanie tylko niesmak i niepotrzebne komentarze.Proponuję zamknąć temat.
Resztę dobrze byłoby uspokoić przez pw między Tobą Lizz a (...). Obie na tym ucierpiałyście.
Nie odważyłabym się na takie nagłe zapoznanie szczura wykazującego agresję z obcym maluszkiem,w transporterze,po podróży...
Jak pisała Malachit,publiczny lincz niczego nie zmieni,bo niczego się nie odkręci,a zostanie tylko niesmak i niepotrzebne komentarze.Proponuję zamknąć temat.
Resztę dobrze byłoby uspokoić przez pw między Tobą Lizz a (...). Obie na tym ucierpiałyście.
TU I TERAZ Gwizdo,Duszek
Za TM Agata,Kleofas,Figo,Bobek,Frodo,Niko,Bazyl,Zgredek,Indiana,Otiś,Angel,Bercik,Apsik,Rademenes,
Akysz,Szopen,Akuku,Duszka,Tosia,Rambo,Hektor,Lian-Czu[*]
Mebelki polarkowe http://www.fotosik.pl/u/iwonakoziarska/album/1166241/38
Za TM Agata,Kleofas,Figo,Bobek,Frodo,Niko,Bazyl,Zgredek,Indiana,Otiś,Angel,Bercik,Apsik,Rademenes,
Akysz,Szopen,Akuku,Duszka,Tosia,Rambo,Hektor,Lian-Czu[*]
Mebelki polarkowe http://www.fotosik.pl/u/iwonakoziarska/album/1166241/38
Re: KU PRZESTRODZE [krótka historia o drodze do domu - DAMBO
Temat jest bardzo przykry, najbardziej szkoda niewinnego maluszka. Rozumiem rozżalenie.
Wszystko, co warto było powiedzieć, zostało powiedziane, przestroga na przyszłość jest wyraźna, dlatego temat zamykam, żeby nie generować przerzucania się winą i gdybania, bo to już nikomu nie pomoże.
Wszystko, co warto było powiedzieć, zostało powiedziane, przestroga na przyszłość jest wyraźna, dlatego temat zamykam, żeby nie generować przerzucania się winą i gdybania, bo to już nikomu nie pomoże.