
Wlasnie wracam od dr wojtys.... Sama dla siebie nie mam jakis super milych wiesci

Natomiast co do Fisi, to ewentualne opcje sa 3, z czego dwie pierwsze najbardziej prawdopodobne.
Faktycznie zatrucie. To ze jej lecialo cis podobnego do porfiryny z pyszczka to moglo byc wydzielane przez gruczol Hardera, znajdujacy sie w okolicach oczu. Wydziela taka substancje kiedy w organizmie szczura dzieje sie cos niedobrego. W zasadzie cokolwiek i wcale nie musi miec kompletnie nic wspolnego z powiklaniami plucnymi. Po prostu przez kanaliki splywa do gardla. To jest najbardziej prawdopodobne.
2. Druga opcja, to to, ze jest odplucne - ale to nie byloby gwaltowne i nie przeszlo tak szybko..
3. to ze moze miec klopoty z zoladkiem np wrzody. Ale gdyby pekl wrzod to wprawdzxie objawy bylyby podobne, ale w zadnym wypadku nie przeszlo by tak szybko.
Wskazania:Zrobic rentgena pluc i od razu na tej kliszy bedzie zoladek, wiec ewentualne zmiany w zoladku od razu beda widoczne.
Jezeliby sie zatrula to mogla zjesc jakis kawalel liscia ale wcale nie koniecznie. Wystarczy, zeby np polizala cos co bylo myte detergentem albo miala kontakt z jakas inna chemia.
To tyle co sie dowiedzialam..
Pozdrowioneczka bardzo cieple

Mama Booni