
Dzisiaj spróbowałam więc w mniejszym niż dotychczas kartonie i stało się coś takiego: (od razu przepraszam za jakość, nie chciałam ich rozpraszać i włączać światła czy flesza. Dodatkowo wiem, że one w tym kartonie nie powinny mieć niczego, jednak jest mi ich żal, jak mają leżeć na samym papierze).
1. Takie podchodzenie do Garosza i zaczepianie Go inicjuje tylko szary. Czynność tę powtarza co 15-30 min. Zazwyczaj kończy się jedynie na "stójce" i marnym popiskiwaniu, jednak niekiedy w grę wchodzi również karate i szorowanie podwoziem po twarzy Garko.
https://vimeo.com/216320333
2. Takie coś stało się po raz pierwszy. Co to oznacza?
https://vimeo.com/216321267
Po wszystkim jak gdyby nigdy nic szary ziewa, a Garo dalej ma wytrzesz i strach. O co tu chodzi?
https://vimeo.com/216320803
Dodaję zdjęcie tego dziwnego zajścia.
https://zapodaj.net/images/23f4864741a63.jpg
3. A tak wygląda sytuacja w 90% spędzonego czasu w kartonie - każdy w jakieś odległości od siebie
https://zapodaj.net/images/d42a3ab63c95e.jpg
4. Nie udało mi się nagrać tego, jak Garko podchodził do śpiącego szarego, wąchał go, a czarny zaczynał piszczeć i się puszczyć - a Garo nic od niego nie chciał.
5. Ostatni "atak", przez który skończyliśmy na dzisiaj. Nie wiem czy nie reaguje zbyt panicznie i zbyt szybko, co myślicie? Garo ma kolejną ranę na plecach. Wytrzymali 2,5h.
https://vimeo.com/216321123
Czyli z jednej strony mamy miłe zachowania pomieszczane z chęcią mordu. Najgorsze jest to, że Garosz zaczął się ich tak panicze bać, że większość czasu spędza zakopany pod setką szmatek w swoim zamku (mimo że nie wpuszczamy do jego pokoju nowych), mało je i pije, śpi z nami pod kołdrą (a nie robił tego wcześniej), a w ciągu dnia jak do niego podchodzimy, to od razu chowa się jeszcze głębiej w swoich włościach.
Co mam robić dalej? Powtarzać karton czy transporter? Kiedy mam dać je na wspólny wybieg - jakie będą ku temu "przesłanki", jak maluchy muszą się wcześniej zachowywać? Czy to, jak teraz się zachowują dobrze wróży? Właśnie mija tydzień ich znajomości.
PS. Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że jeszcze ani razu nie użyłam imion nowych szczurków. Czarny to Gul'dan, a szary to Vol'jin (wcześniejszy maluch był Thrallem - jestem mega fanką World of Warcraft)