Strona 2 z 3

[UTRATA WAGI, BRAK APETYTU] chudniecie

: wt kwie 05, 2005 1:52 pm
autor: ber_ry
napisze wszystko(jej objawy dziwne): ma wydzieline taką z nosa, z oczu narazie nie chociaż zauważyłam że od środka pojawia sie taka biaława błona niew eim co to może to normalne, ma wade zgryzu(rozdwojone dolne ząbki przez co chyba nie może ich ścierać sama tak czytałam), a ich długość to za bardzo nie wiem ale wyglądają niepokojąco gdy porównałam z ząbkami świnki mojej koleżanki. i jeszce coś kiedyś zgrzytała zębami gdy coś ją denerwowało a teraz prawie bez przerwy nie wiem może ją coś boli albo wlasnie zeby jej przeszkadzają- odpisujcie szybko!!!

[UTRATA WAGI, BRAK APETYTU] chudniecie

: wt kwie 05, 2005 5:51 pm
autor: Fam
idz z nią do weto zabki moze przykruci i odrazu powie czy to nic powazniejszego, a blonka to nic strasznego, zdaza sie, to prawdopodobnie szczontkowa 3cia powieka

[UTRATA WAGI, BRAK APETYTU] chudniecie

: wt kwie 05, 2005 6:55 pm
autor: malutka
Nie chcialabym cie wystraszyc ale uwazam ze wizyta u weta jast natychmiastowa koniecznoscia...Tak zaczela sie choroba mojej Zuzi... stala sie jakas spokojna i nieruchliwa... mniej jadla wydzielina pojawila sie ale z oczu...i to zgrzytanie... pozniej jak sie okazalo po wizycie u weta zeby sobie wyzgrzytala i byla w nich dziura (kiedy troche sie wzmocnila zaczela sama sobie robic jakby "plomby" z papierowych recznikow.... fenomen...) tyle tylko ze w gornych i przez to wlasnie miedzy innymi nie mogla jesc...a zgrzytanie pojawilo sie z powodu bulu...niestety. Wiec naprawde radze szybciutko do weta biec...

Zycze powodzenia...i oby moje obawy sie nie sprawdzily...

[UTRATA WAGI, BRAK APETYTU] chudniecie

: wt kwie 05, 2005 6:57 pm
autor: Gumcia
biaława błona w oku?? jest ślepa na to oczko.... tak jak mój Szczurkoś. Ale nie ma co się martwić, bo szczurą to za bardzo nie przeszkadza że nie widzą-posługują się zmysłem węchu i dotyku. A wet się napewno przyda.

[UTRATA WAGI, BRAK APETYTU] chudniecie

: śr kwie 27, 2005 9:15 am
autor: Xenu$
a moze schudła dlatego że dorasta?

[UTRATA WAGI, BRAK APETYTU] chudniecie

: sob cze 04, 2005 4:59 pm
autor: abaporu
[quote="Xenu$"]a moze schudła dlatego że dorasta?[/quote]

czy cos takiego w ogóle jest możliwe u zdrowego szczurasa, który ma pod dostatkiem jedzonka? nawet jak lata więcej i rośnie jak na drożdzach, to jesli micha pełna, dlaczego miałby chudnąć...

ja jestem teraz na etapie walki z niejadkiem.. Scinałam już zeby u weta, bo były za dlugie i moja 2miesieczna sczoorka je tylko serki biale i jogurt (auć! tylko! z mojego palca zlizuje) i troche kubusia liźnie. Jutro znowu ide do weta, bo jest już jak anorektyczka. choc nie odwodniona - odciągana skóra wraca normalnie... Mam nadzieje, ze ten "test" działa u szczurków tak samo jak u psów...

[UTRATA WAGI, BRAK APETYTU] chudniecie

: sob cze 04, 2005 5:20 pm
autor: krwiopij
'test' na odwodnienie dziala tak samo... tylko potwierdzam... :)

[UTRATA WAGI, BRAK APETYTU] chudniecie

: sob cze 04, 2005 5:36 pm
autor: MaTa
Spokojnie wszsytko bedzie dobze tylko nic nie dawaj jej na sile. Nie spuszczaj jej z oka i niewpadaj w panike.

[UTRATA WAGI, BRAK APETYTU] chudniecie

: sob cze 04, 2005 5:53 pm
autor: abaporu
[quote="krwiopijka"]'test' na odwodnienie dziala tak samo... tylko potwierdzam... :)[/quote]

no to choć jedna dobra wiadomość... robie co moge - co chwile atakuje Kukersa palcem umoczonym w kubusiu lub jogurcie czy też kaszce... Inaczej - ani nie je ani nie pije

[UTRATA WAGI, BRAK APETYTU] chudniecie

: ndz cze 05, 2005 4:36 am
autor: knautia
moja też jest niejadkiem, bo bardzo wybredna jest, ale na szczęscie zdrowa... polecam dropsy witaminowe o smaku jogurtowym lub leśnym- po prostu uwielbia :D bardzo też jej smakują dropsy biszkoptowo- warzywne Nestor. Tak sobie myślę, że wiele zwierząt potrafi naturalnie kontrolować swoją wagę i jak nie są głodne to nie jedzą, ale to przeważnie dzikie zwierzęta... domowe, tak jak ludzie, potrafią się utuczyć, zwłaszcza jak dostęp do jedzenia jest nieograniczony a ruchu mało... a jednak kotka mojej mamy zimą przytyła, a na wiosnę się "odchudzała"- nie chciała jeść, tylko tyle, że nie padła z głodu... i odzyskała piękną kocią linię :) ale tu pewnie hormony miały wpływ... Moja szczurcia też jadła więcej, ale była malutka i rosła , a jak przestała rosnąc, to zaczęła tyć... i teraz je znacznie mniej , choć do anorektyczki jej daleko :) zgadzam się jednak, że jeśli boczki się zapadają nie jest dobrze, a jeśli do tego inne niepokojące objawy... cóż, pan doktor potrzebny od zaraz...

[UTRATA WAGI, BRAK APETYTU] chudniecie

: ndz cze 05, 2005 9:04 am
autor: abaporu
hehe.. fajna ta Twoja opowieść o odchudzającej sie koteczce...

a moja szczurcia była dziś u weta i pan wet ciachnąl jej jeszcze zęby, bo uznał, że jego pomoc za mało je przycieła postatnim razem. Dostalam cały wykład o zębach szczura, jak pownny się układać, jak nie. I tym razem - choć Kukers walczyła dzielnie z nożycami - jakoś szybciej i sprawniej poszło z tymi zębami.

wet powiedział, że choć jest drobna i szczupła, to nie jest zachudzona. Uznał, że ona po prostu ma raczej taką budowę. Futerko ma lśniące, wąsiki nastawione jak radary, a wypatrzone przeze mnie przerzedzenia futra nie są groźne - na pyszczku i wokół oczu szczurek ma po prostu zazwyczaj rzadsze włoski. no cóż - moze troche wyszlam na histeryczke, ale wole to, niż męczyć zwierzaczka

zobaczymy czy zacznie jeść twarde. Zgodnie z radą Krwiopijki nie dam jej tak łatwo (będzie musiala blagac na kolanach...) serka - niech się pomęczy z ziarenkami...

[UTRATA WAGI, BRAK APETYTU] chudniecie

: wt cze 07, 2005 11:20 am
autor: knautia
tak, tak... ciekawa jestem jakie są rezultaty? kto błaga na kolanach- szczurka, czy Ty, żeby zjadła choć jedno ziarenko :lol: moja ziarenek nie chce i nie przyjmuje ich w żadnej postaci, no, moze kroplówka okazałaby się wyjatkiem :lol: uparta jest strasznie, jak nie było w miseczce nic innego, to po prostu nie jadła :evil: a ja rwę włosy z głowy, bo się zagłodzi :roll:

Kukers s?abnie...

: wt cze 07, 2005 7:03 pm
autor: abaporu
a dziś jest dół....

nie poprawia się nic... nie je twardego, tylko troche serka i kaszki bebiko... słabnie w oczach. dziś cały dzień siedzi w moim kapturze, czuję, że jest słabiutka... wygląda gorzej - nie fatalnie, myje się etc., ale coś jest inaczej. I kupek jest coraz mniej - w końcu coraz mniej je. Jestem na jutro umowiona na wizyte u dra Kurskiego, on jest specjalistą od zębów.

ale, mam wrażenie, ze to nie zęby... ona nie ma apetytu... gdyby to były zęby i nie mogłaby jesc ziarenek, to chociaż na miękkie by się rzucała. a ona słabo...

jeśli wet wykluczy to, ze to wada zgryzu uniemozliwia jej jedzenie, to znaczy że Kukers jest chora na coś. Trzeba bedzie szukać dalej.

boje się jutra... jesli ona dalej będzie tak słabła... może nie dotrwać... :cry:

[UTRATA WAGI, BRAK APETYTU] chudniecie

: śr cze 08, 2005 9:27 am
autor: knautia
co z Kukersem? co powiedział wet? mam nadzieję, że same dobre wiesci? martwię się...

[UTRATA WAGI, BRAK APETYTU] chudniecie

: śr cze 08, 2005 11:17 am
autor: abaporu
[quote="knautia"]co z Kukersem? co powiedział wet? mam nadzieję, że same dobre wiesci? martwię się...[/quote]

ojej, dzięki za pamięć!

cóż, wizyta dopiero dziś o 19tej, do tej pory jakoś musimy przetrwać. Przyznam się, że wczoraj był jakiś kryzys chyba, może nawet bardziej u mnie niż u Kuki. ona ewidentnie jest słabsza, troszke mniej aktywna, ale... nie jest zupełnym flaczkiem. W nocy nieco lizała kaszki z gerberem i serka, przedtem też w ciągu dnia udało mi się ją podkarmiac serkiem i kaszką. Dziś rano z drżeniem dłoni zaglądałam do jej gniazda, choć widziałam, że w nocy nieco kursowała po klatce. nawet - ale ostrożnie z wnioskami - były przemieszczone płatki w miseczce z granolą (platki owsiane, orzeszki, z miodem), ale nie dam głowy czy jadła. Wydaje mi się, że coś z tego wybrała, ale... to może być tylko przemieszczone, przesunięte pyszczkiem... ja rano zamieniam się w Sherloka do potęgi. Sledze każdy detal, niemal liczę ziarenka w miseczce. Ale - na pewno pojadła kaszki.

Rano Kukers byłą mało aktywna - nie chciala nic lizać z palca. Potem wyszła nieco z gniazda i zobaczyłam, że nie wygląda jakoś radykalnie gorzej niż wczoraj. Musialam na godzinke wyjść, i jak wróciłam, to z miseczek z kaszką (dwa warianty - gęstszy i rzadszy, bo ona czasem nie chce lizać gęstego) było znowu podjedzone. A więc - troche buszowała, troche zjadła.

Kupki po nocy były - nawet nie najgorsze, a więc funkcje na razie ma zachowane, jakoś jej starcza tego lizania najwyraźniej...

ale - dlaczego nie chrupie - gdy ziewała wczoraj przeciagle zajrzałam jej bo paszczęki. Dolne ząbki idą jej trochę bardziej do środka niż chyba powinny, ale od biedy mogłaby coś miększego z twardych poskubać, jakiś chleb, pestkę. Z początku to jadła - ale to było już tak dawno temu..

teraz znowu pracujemy razem na komputerze - Kuk się obudziła i myje się na moim karku, owinięta w polar.

o 18tej ruszamy. na 19 mam wizyte, więc pewnie szybko nie dotre z powrotem na moją Prage Pd (lekarz na Grzybowskiej...). Obiecuje jednak, że napisze co i jak.

najbardziej boje się, ze on mi nic nie powie... nic konkretnego.

w piątek pójdę do Lewandowskiej.