szczury.org

Mój na szeleszczenie. Czegokolwiek:
papierek - znaczu cukierek, a jak nie cukierek to papierek po cukierku, który można wciągnąc pod biurko.
coś z materiału - można wciągnąć pod biurko.
zwykły papier - należy wciągnąć pod biurko
folia - koniecznie wciągnąc pod biurko

NAleży wszystko wciągnąć pod biurko

Ja jestem dopiero na etapie uczenia moich panienek swoich imion Coraz lepiej mi idzie Ale zgadzam się, szczurki rzeczywiście nie reagują na treść a na intonację wyrazów.Kiedy Meliska gdzieś się wybiera, gdzie isc raczej nie powinna to głośno wymawiam jej imię...i wiem że reaguje na mój głos a nie na samo imię bo jeszcze się do niego nie przywiązała :lol:

Ja nie mam żadnych komend, mój szczuras chyba mnie rozumie, (prawie ) zawsze się słucha

Fajnie że macie takie "wytresowane" szczurki może podpowiedzie co zrobić żeby przychodził na zawołanie itd.? Ja mojego próbowałam coś nauczyć ale się nie udało :sad3:

Do tego trzeba trochę czasu. Mów do niego po imieniu, wołaj. Po pewnym czasie się nauczy. A do wołania. Rób tak: Mówisz imię i dajesz smakołyk, już później wołasz i jak przyjdzie to dajesz smakołyk. A potem coraz mniej smakołyków ( bo by się spasł no i byś zbankrutowała :roll: )

Santa99, a czy myślisz, że da się tego samego nauczyć, nie dając smakołyków? Nauka zapewne potrwa dłużej, ale czy będą takie same efekty?

Wiesz, ja właściwie robiłam to bez smakołyków :roll: I nawet nie wiadomo kiedy się nauczył. Po prostu cmokałam i przychodził. Po prostu... się nauczył

ja nie uczyłam Arali żadnych komend, nie słucha mnie nawet jak się wydzieram "złaź stamtąd!!!!" a jakoś żyjemy i mamy się dobrze

Santa99 i jak szybko udało Ci się to osiagnąć? Shurka w poniedziałek bedzie u mnie od miesiaca. Już kilka dni po jej przybyciu rozpoczęłam "nauczanie". Wydawała się w pełni oswojona. Szczerze mówiąc efekty nie są aż tak widoczne, bo to jej "widzi mi się" czy przyjdzie czy nie. Czasami myślę nad tym, czy jej pojawienie się jest czystym przypadkiem, zrządzeniem losu, czy może usłuchaniem komendy, jaką wydałam?
Wiem, że przychodzenie wychodzi jej coraz lepiej, tym bardziej w momentach, kiedy w ręce trzymam przysmak, za który dałaby się pokroić :lol:

No cóż mazoq, nie wszyscy chcą mieć takiego szczurka jak ty. :? Inni wolą, że kiedy cmokną one biegną do nas z radością. Taakie słodziaki Tak jak ci już mówiłam Shurko, nawet nie wiem kiedy się nauczył. :zakochany: Próbuj, w końcu się nauczy :thumbleft:

Santa99, nie wiem o co Ci chodzi

a Arala reaguje na widok i odgłos jedzenia, choćbym jej wsypała do michy to samo co ja jem to ona i tak musi mi wydzierać moją porcję

Ja tam jak jeszcze mieszkalam z siostra ( palatina) to uczylam podobnych komed ale jeszcze kilka innch fajnych:
kółeczko- ciur obraca sie
na gore- ciur wspina sie po rączkach od komody
Naj śmieszniej wyglądala Amelka ['] bo obracala sie wtedy kiedy nie udawalo sie jej wskoczyc na krzeslo a bardzo tego chciala :lol:

do moich przemawia mlaskanie,sa przy mnie w dwie sekundy

"weź przestań!" - przestaje gryźć daną rzecz na ok. 5 sekund

no to w takim razie nikt ani nic nie przebije mojej Shury. Dlaczego? to proste! czy bym zakrzyknęła "ej" czy "cmoknęła", czy też wykorzystała miliony innych kombinacji, ona... i tak udaje że nie słyszy! :haha:
jest nadal szkolona, potrafi już przyjść na "chodź" ale tylko wtedy kiedy sama tego chce :jezor2: