Nie chce mi si? ?y?- problem z Dor?
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
[quote="Dona"]Trzymam kciuki za Dorcię - odkąd pojawiłam się na forum zawsze się nią chwaliłaś, MUSI być dobrze. :*[/quote]
Cóż... Dorka to takie moje serduszko... Gdybyście ją poznali też stwierdzilibyście, że ją trzeba kochać... Bo ona do kochania jest...
[quote="Czarna20"]sorki moze teraz źle się wypowiem ale skoro urósł w tak krótkim czasie to jak moze być niezłośliwy?[/quote]
[quote="Vetserwis"]Od 50-60% wszystkich "guzów sutka" to nowotwory złośliwe - czyli takie, które dają przerzuty do innych narządów - przeważnie do płuc i są przyczyną śmierci zwierzęcia.[/quote]
:-(
[quote="Czarna20"]przynajmniej tak właśnie mi powiedział wet jak operowałam szczurkę której też szybko rósł - a to tylko był tłuszczak[/quote]
A jak wyglądał ten tłuszczak? Dorka nie miała jeszcze dokładnych badań- wparowałam kiedy na stole mieli psa pod narkozą i dlatego tylko pobranie próbki. U mojej psicy wygląda to tak, że jest jasny (nowotwory są ponoć najczęściej ciemne) i jest to taka nieregularna mirabelka. Fakt, że to także może być tłuszczak, ale najprawdopodobniej właśnie nowotwór (w sęsie nowotwór nie-tłuszczak, bo tłuszczak to też nowotwór).
Cóż... Dorka to takie moje serduszko... Gdybyście ją poznali też stwierdzilibyście, że ją trzeba kochać... Bo ona do kochania jest...
[quote="Czarna20"]sorki moze teraz źle się wypowiem ale skoro urósł w tak krótkim czasie to jak moze być niezłośliwy?[/quote]
[quote="Vetserwis"]Od 50-60% wszystkich "guzów sutka" to nowotwory złośliwe - czyli takie, które dają przerzuty do innych narządów - przeważnie do płuc i są przyczyną śmierci zwierzęcia.[/quote]
:-(
[quote="Czarna20"]przynajmniej tak właśnie mi powiedział wet jak operowałam szczurkę której też szybko rósł - a to tylko był tłuszczak[/quote]
A jak wyglądał ten tłuszczak? Dorka nie miała jeszcze dokładnych badań- wparowałam kiedy na stole mieli psa pod narkozą i dlatego tylko pobranie próbki. U mojej psicy wygląda to tak, że jest jasny (nowotwory są ponoć najczęściej ciemne) i jest to taka nieregularna mirabelka. Fakt, że to także może być tłuszczak, ale najprawdopodobniej właśnie nowotwór (w sęsie nowotwór nie-tłuszczak, bo tłuszczak to też nowotwór).
Ostatnio zmieniony wt lis 08, 2005 9:40 pm przez Mycha, łącznie zmieniany 1 raz.
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
RATTERIA.W.INTERIA.PL
Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
Mycha nie sluchaj ich.... zaczniesz sie martwic jak przyjda wyniki badan... teraz nie ma sensu... nie martw sie bo bedzie dobrze... a twoj smutek moze sie udzielic Dorze, a tego nikt nie chce , prawda?

Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
sachmuś... tak bardzo Ci dziękuję... :-(
Ciągle czuję, że Dorki może nie być...
Ale jak może jej nie być?
To jest dla mnie coś jak koniec świata- nie jesteś pewien, czy w ogóle będzie, a jeśli będzie to kiedy... I to jest gdzieś tam na końcu w naszej świadomości, ale nie wiemy kiedy i czy w ogóle...
Nie mogę patrzyć na Dorę :-(
Ciągle czuję, że Dorki może nie być...
Ale jak może jej nie być?
To jest dla mnie coś jak koniec świata- nie jesteś pewien, czy w ogóle będzie, a jeśli będzie to kiedy... I to jest gdzieś tam na końcu w naszej świadomości, ale nie wiemy kiedy i czy w ogóle...
Nie mogę patrzyć na Dorę :-(
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
RATTERIA.W.INTERIA.PL
Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
Mycha, nie możesz panikować dopóki nie masz pewności co to jest... Trzymaj się jakoś... I nie unikaj Dorki, daj jej teraz dużo ciepła od siebie. Ja i wszystkie zwierzaki trzymamy za Dorcię kciuki... :* :przytul: (W razie co, to dzwoń -> :pijaki:
)

Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
nie usmiercaj jej za zycia... ona widzac twoje nerwy sama zaczyna sie denerwowac... teraz potrzebujecie siebie... zachowuj sie jak zawsze... bo Dora jest z toba jak zawsze... i nie denerwuj sie... naprawde.. nerwy nic tu nie pomoga o tylko moga zaszkodzic...

-
- Posty: 113
- Rejestracja: śr wrz 28, 2005 9:05 pm
Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
MYCHA DO PORZĄDU CIEBIE TRZEBA DOPROWADZIC!!!!!
DZIUBA SPOKÓJ!!!
Miałam dwie operacje zwierzaczkow ktore kocham nad życie w ciągu miesiąca..
tuptus- guz na plecach ogromny!!
I piesek0 rowniez guz sutka,ale związany z gruczołem mlekowym.
Wszystko bez kłopotów. Wet potrafi stwierdzic (jesli ma doswiadczenie) jaki guz jest...
Guz tuptuli to byl tłuszczak... zewnętrzny ogromny, szybko urósł..
Jak wyglądał gdy go wycieli? okrągły, prawie,ze gładki jak piłeczka...
guz lesi to nie był tłuszczak, lecz wet zapewnił,ze niezlośliwy. Tak wiec nie zrobilismy testu.
Był troche chropowaty, ruchomy zupełnie, miał kilka komór na sobie, ale zabieg i wszystko bez problemowo.
niunia czuje sie dobrze.
Mycha
bez paniki. uwerz,ze bedzie wszystko DOBRZE
)
Psinka bedzie nadal z tobą, a ty z nią i tak ja mowiły poprzedniczki, nie uśmiercaj jej za życia skoro rokowania są dobre , wet podejrzewa ze to guz niezłośliwy.
Piszesz,ze guz rósł szybko...
dzwoniac na początku do 4 weterynarzy i mówiąc o przypadku tuptusia, wszyscy stwierdzili juz przez telefon,ze jak cos urosło duze i w krótkim czasie, to najprawdopodobniej nic zlośliwego
DZIUBA SPOKÓJ!!!
Miałam dwie operacje zwierzaczkow ktore kocham nad życie w ciągu miesiąca..
tuptus- guz na plecach ogromny!!
I piesek0 rowniez guz sutka,ale związany z gruczołem mlekowym.
Wszystko bez kłopotów. Wet potrafi stwierdzic (jesli ma doswiadczenie) jaki guz jest...
Guz tuptuli to byl tłuszczak... zewnętrzny ogromny, szybko urósł..
Jak wyglądał gdy go wycieli? okrągły, prawie,ze gładki jak piłeczka...
guz lesi to nie był tłuszczak, lecz wet zapewnił,ze niezlośliwy. Tak wiec nie zrobilismy testu.
Był troche chropowaty, ruchomy zupełnie, miał kilka komór na sobie, ale zabieg i wszystko bez problemowo.
niunia czuje sie dobrze.
Mycha


Psinka bedzie nadal z tobą, a ty z nią i tak ja mowiły poprzedniczki, nie uśmiercaj jej za życia skoro rokowania są dobre , wet podejrzewa ze to guz niezłośliwy.
Piszesz,ze guz rósł szybko...
dzwoniac na początku do 4 weterynarzy i mówiąc o przypadku tuptusia, wszyscy stwierdzili juz przez telefon,ze jak cos urosło duze i w krótkim czasie, to najprawdopodobniej nic zlośliwego

MOI CHŁOPCY: tuptuś-filipek (husky), Przecinek (kapturek) i RODZYNEK W MĘSKIM GRONIE: AMELKA 

Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
Dziękuję szczurkowa pani... Czytałam o Twojej psince...
Ale boję się, że mogą wystąpić przeżuty...
Wtedy nie wiem co zrobię...
Nie chcę jej uśmiercać za życia, bardzo ją kocham i chciałaby, aby żyła jak najdłużej... Tylko, że nawet tu ludzie piszą, że to może być coś złośliwego, a ja później znajduję informacje o przeżutach... O tym, że "zwykle prowadzą do śmierci zwierzęcia"...
Ona jest chodzącym optymizmem, ale jak Wy byście się czuli, gdybyście dowiedzieli się, że Wasza ukochana osoba (niekoniecznie pies, bo różne są relacje) niedługo może umrzeć... Czy potrafilibyście ją uszczęśliwiać? Przez łzy?
Szukałam w necie informacji o jej przodkach... Wszyscy byli zdrowi, ale pra dziadek miał nowotwór, ale nie znalazłam informacji jaki... Nie wiem też czy był on jego przyczyną śmierci... Nic nie wiem... I to boli...
Przeżuty...
Przeżuty...
Przeżuty...
Co wybiorą?
Serce? Płuca? Żołądek?
Cokolwiek zrobią i tak pewnie zabiją...
A wtedy?
Tak nie może się stać... To szybko rośnie... To na pewno jest coś złośliwego... Ona jest taka młoda...
Kiedy dziecka nie ma w domu późno matka nie myśli, że "może się zapomniało", ale myśli o najgorszym...
I ja tak myślę... :-(
Ale boję się, że mogą wystąpić przeżuty...
Wtedy nie wiem co zrobię...
Nie chcę jej uśmiercać za życia, bardzo ją kocham i chciałaby, aby żyła jak najdłużej... Tylko, że nawet tu ludzie piszą, że to może być coś złośliwego, a ja później znajduję informacje o przeżutach... O tym, że "zwykle prowadzą do śmierci zwierzęcia"...
Ona jest chodzącym optymizmem, ale jak Wy byście się czuli, gdybyście dowiedzieli się, że Wasza ukochana osoba (niekoniecznie pies, bo różne są relacje) niedługo może umrzeć... Czy potrafilibyście ją uszczęśliwiać? Przez łzy?
Szukałam w necie informacji o jej przodkach... Wszyscy byli zdrowi, ale pra dziadek miał nowotwór, ale nie znalazłam informacji jaki... Nie wiem też czy był on jego przyczyną śmierci... Nic nie wiem... I to boli...
Przeżuty...
Przeżuty...
Przeżuty...
Co wybiorą?
Serce? Płuca? Żołądek?
Cokolwiek zrobią i tak pewnie zabiją...
A wtedy?
Tak nie może się stać... To szybko rośnie... To na pewno jest coś złośliwego... Ona jest taka młoda...
Kiedy dziecka nie ma w domu późno matka nie myśli, że "może się zapomniało", ale myśli o najgorszym...
I ja tak myślę... :-(
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
RATTERIA.W.INTERIA.PL
Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
mycha ale nie mozna zle odrazu myslec...
wlasnie to jest zle nastawienie... moj brat ostatnio sie spoznial, moja siostra placze, chodzi krzyczy,a aj pewnie gdzies poszedl, i poszedl z kolezankami na bilard, zle mylsli tylko wywoluja zle zdarzenia... jasne ze nie mozna olac wszytskiego, no ale lepiej myslec pozytywnie, jest to lepsze z tych dwoch wyjsc...
lekarz mowi ze na 99% nic zlosliwego, to duzo... wytnie sie i biedziecie jeszcze dlugo razem...
myslalm ze wystawiasz Dorke... ekm wlasnie nie bylam pewna czy nie masz z nia jakis planow zwiazanych itd
wlasnie to jest zle nastawienie... moj brat ostatnio sie spoznial, moja siostra placze, chodzi krzyczy,a aj pewnie gdzies poszedl, i poszedl z kolezankami na bilard, zle mylsli tylko wywoluja zle zdarzenia... jasne ze nie mozna olac wszytskiego, no ale lepiej myslec pozytywnie, jest to lepsze z tych dwoch wyjsc...
lekarz mowi ze na 99% nic zlosliwego, to duzo... wytnie sie i biedziecie jeszcze dlugo razem...
myslalm ze wystawiasz Dorke... ekm wlasnie nie bylam pewna czy nie masz z nia jakis planow zwiazanych itd

Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
Mniej więcej tak wyglądał guzek u mojej śp Diny. Też szybko urósł, był jasny, w podobnym miejscu się pojawił... został przebadany okazał się absolunie nie złośliwy i moja kochana sunia żyła potem jeszcze 14 lat. Trzym się cieplutko i staraj się myśleć pozytywnie, choć wiem jakie to trudne...
Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
Mycha, dla przykladu, ukochana, mocno chora osoba. Psa porownalabym do dziecka.
NIE WOLNO pod zadnym pozorem przy takim dziecku wykazywac zlego nastawienia czy nastroju. NIE WOLNO sie poddawac ani zakopywac we wlasnych smutkach i strachu. Nic ci to nie da tylko nerwy zniszczy.
Dziecko, czlowiek dorosly czy pies wyczuje twoje zmiany nastroju i mu sie to udzieli, a to najgorsze co moze sie stac. Zwierze tym bardziej to wyczuje. Psy, koty, w ogole zwierzeta maja bardzo rozwinieta empatie. Nie zauwazylas ze Dora jest smutna kiedy smutna jestes ty?
Niestety, ale teraz MUSISZ byc silna i byc przy niej. Nie zamartwiac sie na zapas i miec nadzieje a nie wszystko widziec w czarnych barwach.
Tylko tyle..i az tyle.
Trzymam za was obie kciuki. Bedzie dobrze, zobaczysz :przytul:
NIE WOLNO pod zadnym pozorem przy takim dziecku wykazywac zlego nastawienia czy nastroju. NIE WOLNO sie poddawac ani zakopywac we wlasnych smutkach i strachu. Nic ci to nie da tylko nerwy zniszczy.
Dziecko, czlowiek dorosly czy pies wyczuje twoje zmiany nastroju i mu sie to udzieli, a to najgorsze co moze sie stac. Zwierze tym bardziej to wyczuje. Psy, koty, w ogole zwierzeta maja bardzo rozwinieta empatie. Nie zauwazylas ze Dora jest smutna kiedy smutna jestes ty?
Niestety, ale teraz MUSISZ byc silna i byc przy niej. Nie zamartwiac sie na zapas i miec nadzieje a nie wszystko widziec w czarnych barwach.
Tylko tyle..i az tyle.
Trzymam za was obie kciuki. Bedzie dobrze, zobaczysz :przytul:
Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
:przytul: nie martw sie na zapas... naprawde nie warto... nadince sie taki guz nagle pojawil... z dnia na dzien, wielkosci orzeszka laskowego - czyli bardzo podobny... wycielismy... i co? i okazalo sie, ze musiala wbic sobie jakas drzazge, drzazga obrosla tkanka i stad ten guz... zupelnie nic powaznego... a dina, chociaz maly szczur, wciaz zyje i ma sie swietnie... 

Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
No tak na wygląd oczywiście można ocenić z pewną dozą prawdopodobieństwa zalezną od doświadczenia czy guz jest złosliwy czy nie ale na pewno to tylko pod mikroskopem. Natomiast jeśłi chodz o raki to na ogól jest to niemal biały twardy naciek, tłuszczaki wyglądają charakterystycznie sa żółte i dość miękkie. Najważniejsze jednak jest to ze nowotwór jednak nie odrazu daje przerzuty a juz na pewno nie odległe, jeśli guz był nieduży to może po prostu nie dał przerzutów a jeśli dał to najparwdopodobniej do okolicznych węzłów chłonnych - i jełśi okaze sie ze to jednak rak warto takie węzły usunąć. Trzymaj się myszko , nie martw się na zapas no i... DONT PANIC.
Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
Wydaje mi się, że drugi sutek także jest większy (ten po przeciwnej stronie) i spuchnięty...
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
RATTERIA.W.INTERIA.PL
Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
Mycha a co wyszlo w tym pierwszym ?
Bo znaczna częśc zmian ogólnie nazywanych mastopatiami ( sa to zmiany łagodne występuje w kilku miejscach) bo to niejako konstytucja, raki tez zdarzają się mnogie ale o wiele wiele rzadziej niż zmainy łagodne. Znacząca wiekszość zmian mnogich to zmiany łagodne, o wiele wiele rzadziej złosliwe, mirabelka to za mal wielkość aby od razu dała przerzut poza tym przerzuty rzadko sa do innego sutka raczej do wezłow chłonnych. Reasumując to ze pojawiło się nagle i w kilku miejscach przemawia raczej za zmianą łagodna.
Bo znaczna częśc zmian ogólnie nazywanych mastopatiami ( sa to zmiany łagodne występuje w kilku miejscach) bo to niejako konstytucja, raki tez zdarzają się mnogie ale o wiele wiele rzadziej niż zmainy łagodne. Znacząca wiekszość zmian mnogich to zmiany łagodne, o wiele wiele rzadziej złosliwe, mirabelka to za mal wielkość aby od razu dała przerzut poza tym przerzuty rzadko sa do innego sutka raczej do wezłow chłonnych. Reasumując to ze pojawiło się nagle i w kilku miejscach przemawia raczej za zmianą łagodna.
Nie chce mi się żyć- problem z Dorą
Chyba jest lepiej...
Nie z Dorą, ale ze mną...
Psica nie miała jeszcze nic wycinanego...
http://szczury.org/album_page.htm?pic_id=2299
http://szczury.org/album_page.htm?pic_id=415
http://szczury.org/album_page.htm?pic_id=400
http://szczury.org/album_page.htm?pic_id=402

Nie z Dorą, ale ze mną...
Psica nie miała jeszcze nic wycinanego...
http://szczury.org/album_page.htm?pic_id=2299
http://szczury.org/album_page.htm?pic_id=415
http://szczury.org/album_page.htm?pic_id=400
http://szczury.org/album_page.htm?pic_id=402

W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
RATTERIA.W.INTERIA.PL