Stadko państwa Braunerów
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

Stadko państwa Braunerów
teraz juz musi byc lepiej, wierze w to (sami wlaczymy z tym cholerstwem, wiec nauczylam sie wierzyc...) :przytul: trzymam kciuku...
Stadko państwa Braunerów
No jak pomaga to znaczy ,ze wyjdzie tyle ze pomalutku bo zastrzyki niestety trzeba kontynuować , pozniej jak juz nie bedzie niemal objawów conajmniej 7 dni na zastrzykach mozesz spytać czy nie mozna kontynuować kuracji Baytrilem doustnym ( tabletki dla małych zwierzat do 3kg po 15 mg bierzę sie w z zalezności od wskazówek lekarza od 1/4-1/6 tabletki z jedzonkiem, wydaje mi się ,ze rozciańczanie Baytrilu zapobiega powstawaniu martwicy pewnosci nie mam bo na początku nie rozcieńczałm , a gdzie dany kazdy zastrzyk nie pamietam - faktem jest ze martwicy było mniej niz zastrzyków.
Stadko państwa Braunerów
Wracamy ze szczurzastymi na weekend na prowincję i ... mam sama zrobić zastrzyki Panu Szczurowi :? Boję się jak cholera, w życiu nie kłułam żadnego zwierza, jeszcze takiego małego ... (i na nic tu moje weterynaryjne doświadczenie w odbieraniu krowich, świńskich i kocich porodów). Teoretycznie niby wiem jak go kłujnąć, drugą osobę do trzymania też mam, ale ... to nie zmienia faktu, że panicznie się boję jutrzejszego poranka.
Stadko państwa Braunerów
Jutro idziemy na ostatni (ósmy) zastrzyk, a od środy - wreszcie antybiotyk dopyszczny. Poprawa niby jest, ale za to na grzbiecie Don Kichota pojawił się od zastrzyków strup (wielkości około 2 centymetrów), weterynarz stwierdził, że "rozejdzie się". Tak samo się ma rozejść? :drap: Ogólnie to zaczynam panikować - wczoraj ubzdurałam sobie, że oprócz zapalenia płuc zaatakował Pana Szczura rak, bo taka dziwna gulka na łapce mu się zrobiła, a rano cholera gulki już nie było. Weterynarz obmacał i nic nie wymacał, popatrzył tylko na mnie jak na jakąś histeryczko-hipochondryczkę 
Poza tym klaeczka przejściowa dla Sancho Pansy przygotowana - i bardzo podoba się moim ciurom, wszystko fajniejsze niż w ich klatce. (Swoją drogą to trochę nietentego te moje szczury - ja je wypuszczam z klatki, żeby sobie pobiegały, a one włażą do mniejszej i idą tam spać. Poidełko też widocznie fajniejsze tam było, nie jakieś badziewne 600 ml z Ferplasta, więc teraz mają w swojej klatencji dwa, piją wszystkie z tego "nie-ichniejszego", tylko że woda ta sama w obu :roll: ).

Poza tym klaeczka przejściowa dla Sancho Pansy przygotowana - i bardzo podoba się moim ciurom, wszystko fajniejsze niż w ich klatce. (Swoją drogą to trochę nietentego te moje szczury - ja je wypuszczam z klatki, żeby sobie pobiegały, a one włażą do mniejszej i idą tam spać. Poidełko też widocznie fajniejsze tam było, nie jakieś badziewne 600 ml z Ferplasta, więc teraz mają w swojej klatencji dwa, piją wszystkie z tego "nie-ichniejszego", tylko że woda ta sama w obu :roll: ).
Stadko państwa Braunerów
Tak to już jest z tymi ogoniastymi, wszystko co nowe to ciekawsze, lepsze :khihi:
Co do strupa na pleckach Don Kichota to myśłę, że niestety jest to martwica - sądząc po wielkości. Rozejść to ona się nie rozejdzie, za jakiś czas martwa tkanka po prostu odpadnie.
Zazwyczaj nie trzeba niczego robić i powoli czasem i ponad miesiąc trwa gojenie. Jeśli zauważysz, że rozdrapuje wtedy nalezy traktowac jak ranę tzn. riwanol itp. Ja spryskiwałam chitopanem - łatwiej się goiło. Dobrze, że ogonek nie będzie musiał już dostawac zastrzyków, bo niestety jak jużpowstała martwica to mogłaby się poszerzać.
Całuski dla dzielnego chłopca.
Co do strupa na pleckach Don Kichota to myśłę, że niestety jest to martwica - sądząc po wielkości. Rozejść to ona się nie rozejdzie, za jakiś czas martwa tkanka po prostu odpadnie.
Zazwyczaj nie trzeba niczego robić i powoli czasem i ponad miesiąc trwa gojenie. Jeśli zauważysz, że rozdrapuje wtedy nalezy traktowac jak ranę tzn. riwanol itp. Ja spryskiwałam chitopanem - łatwiej się goiło. Dobrze, że ogonek nie będzie musiał już dostawac zastrzyków, bo niestety jak jużpowstała martwica to mogłaby się poszerzać.
Całuski dla dzielnego chłopca.
Stadko państwa Braunerów
Dzielny chłopiec nie chce skonsumować jogurtu z antybiotykiem, w ogóle nic nie chce dzisiaj skonsumować ... a już było kurcze lepiej. Chyba walimy zastrzyka :?
Poza tym - dzisiaj (umownie) Don Kichot i Dulcynea kończą rok, a La Mancha - 7 miesięcy. Z okazji urodzin czatujemy na Allegro na klateczkę fretkową z Ferplastu (80 x 75 x 86,5 cm), byleby tylko cena nie przekroczyła magicznej kwoty, którą mogę wydać :occasion1:
Poza tym - dzisiaj (umownie) Don Kichot i Dulcynea kończą rok, a La Mancha - 7 miesięcy. Z okazji urodzin czatujemy na Allegro na klateczkę fretkową z Ferplastu (80 x 75 x 86,5 cm), byleby tylko cena nie przekroczyła magicznej kwoty, którą mogę wydać :occasion1:
Stadko państwa Braunerów
sto lat sto lat.... ogromniastej ilości zdrówka życzymy :occasion6: :occasion4: :occasion1:
Stadko państwa Braunerów
:occasion4:
Stadko państwa Braunerów
No wszystkiego dobrego dla solenizantów
. Co do martwicy to niestety robi się po enrobiofloksacynie poki suche nie ruszaj obserwuj tylko czy za bardzo się ni epowieksza , niestety potem często zostaje łyse, Jesli musisz dalej robić zastrzyki rozcienczaj sola do iniekcji przynajmniej 50 na 50 a jesli nie musisz dać dużo antybiotyku to nawet wiecej do 1cm mozesz dobrać soli. Pozdr

Stadko państwa Braunerów
:zyczenia: Stooo lat w zdrowku zdrowku i jeszcze raz w zdrowku!!!!
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Stadko państwa Braunerów
ja tez zycze sto lat i wiele wiele pysznych chwilek 

Stadko państwa Braunerów
No i mam już Sancho Pansę - zakochałam się normalnie, wreszcie jakiś przytulniasty ciur :zakochany: Łączenie odkładamy na jutro, pierwsze kroki postawione - Don Kichot w ogóle się nowym kumplem nie zainteresował (woli się wylegiwać w nowym hamaczku), Dulcynea od razu chłopaka zdominowała, a La Mancha ... dostała rujki, co ja gadam, rujki - w życiu nie widziałam żeby szczurzyca tak się zachowywała. Odstawiła prawdziwy taniec godowy, bicie ogonem na wszystkie strony, przyskakiwanie i odskakiwanie, podstawianie zadka pod sam nos Sanchy i dreptanie. Mam tylko nadzieję, że ciur naprawdę po tygodniu od kastracji nie jest już płodny, bo - moja wina, nie dopilnowałam, to naprawdę są sekundy ... no i La Mancha chyba już nie jest dziewicą :roll: Wycykałam się, gdyby nie ta ruja, to zostawiłabym nowego z resztą ...