Strona 11 z 13
RE: [SOPOT]szczurki wyrzucone na dwór w kartonowym pudełku...
: śr lut 28, 2007 1:39 pm
autor: Nina
[quote="Alicja81"]
To by było w wielkim skrócie co u nas, Dajcie dziewczyny znać jak reszta sopockiej bandy się miewa

[/quote]
Mój mały parszywiec ma sie świetnie

Jest najkochańszym i najwspanialszym szczurkiem pod słońcem. Daje sie miziać do woli, szaleje za piątke i wszędzie jej pełno. Wszyscy się śmieją że ma ADHD

Oddałaby wszystko żeby tylko wziąć ją na ręce, gdy stoje koło klatki to nic nie jest ważne (choćby było największym przysmakiem) tylko to żeby wydostać sie z klatki i z rozpędu wskoczyć na ramie. Ciągle włazi pod bluzke i albo przełazi z jednego rękawa do drugiego albo zwija sie w kuleczke i śpi

Lubią ją wszyscy, wszystkim sie podoba, wyrosła na na prawde śliczną szczurzyczke

Właśnie siedzi mi w rękawie i zagląda na monitor, pewnie chce żebym pozdrowiła reszte rodzinki, tej dalszej i tej bliższej. Więc pozdrawiam

RE: [SOPOT]szczurki wyrzucone na dwór w kartonowym pudełku...
: śr lut 28, 2007 7:59 pm
autor: maua_czarna
a co do nas, to
KLIK
p.s. - ucalowania i miziansko dla siostr i braci (przyrodnich oczywiscie tez!:)
RE: [SOPOT]szczurki wyrzucone na dwór w kartonowym pudełku...
: czw mar 01, 2007 9:07 am
autor: Natalia_1222
RE: [SOPOT]szczurki wyrzucone na dwór w kartonowym pudełku...
: czw mar 08, 2007 1:46 am
autor: turybiusz
cieszę się, że szczurki mają się dobrze. Co do smoczka, to juz nie pamietam gdzie, ale czytalam gdzieś o bardzo podobnym przypadku kleptomani u szczura. coś w tych smoczkach musi być

Pozdrowienia dla biednej okradzionej Lenki!!!
A ja mam w schronisku kolejnego szczurzego podopiecznego. tym razem porzucony na klatce schodowej :-(
http://szczury.org/viewtopic.php?t=15306
A i tak mozna powiedzieć, ze ten mial szczęście, przynajmniej nie zostal wyrzucony na mroz...
Odp: [SOPOT]szczurki wyrzucone na dwór w kartonowym pude?ku...
: sob gru 15, 2007 9:33 am
autor: Nina
Dzisiaj dzieciaczki Gwiazdeczki kończą roczek
Mafcik jak była, tak jest drobnym, kochanym świrkiem z adhd

To mój najwspanialszy szczur, co do tego nikt kto Ją zna, nie ma żadnych wątpliwości
Wszystkiego najlepszego skarbeczki

Oby było jeszcze kilka takich rocznic

Odp: [SOPOT]szczurki wyrzucone na dwór w kartonowym pude?ku...
: sob gru 15, 2007 9:53 am
autor: Layla
Dziś także Europkowe dzieciaczki kończą roczek! Mamusia pozdrawia wszystkie dzieciaki i życzy im zdrówka!

Re: [SOPOT]szczurki wyrzucone na dwór w kartonowym pudełku...
: pt cze 13, 2008 4:55 pm
autor: Nina
Odkopuje. Z dziećmi Gwiazdeczki (Lovis) dzieje sie źle.
13.06.2007 po kastracji nie wybudził się Antek Tweetki.
12.06.2008 (dopiero teraz spojrzałam na daty, Mafia odeszła dzień przed rocznicą śmierci Antka) po udanej operacji wycięcia guza nie wybudziła się moja Mafia.
Ciri mauej_czarnej ma guza.
Nie wiem co jest nie tak z tymi szczurami, ale fakt jest taki, że młodziutki Antek i nie najstarsza Mafia wychładzały się po udanej operacji, nie poradziły sobie z narkozą.
Mafia już dochodziła do siebie. Zaczynała pełzać, kontaktowała. Kryzys przyszedł nagle. Przestawała oddychać. Nie pomogło pobudzanie, sztuczne oddychanie. Nie miała siły walczyć.
Guz znajdował się na boczku, między przednią a tylną łapą. Był wielkości sporego groszka, otorbiony. Udało wyciąć się całość, pozostała tylko mała blizna (4 lub 5 szwów).
Mafia niepokoiła mnie już wcześniej. Miała dziwne 'ataki'. nie wiem czy miało to związek ze zdrowiem, pojawiły się 3 lub 4 razy. Mała nagle zaczynała bardzo piszczeć, nie dawała się dotknąć, biegała po klatce.
Jeśli ktokolwiek z Was, ma jakiś kontakt do właścicieli pozostałych malców z tego miotu, prosze o kontakt.
Ja sama jeszcze dziś spróbuje skontaktować się z Kali u której mieszkali trzej chłopcy. Z tego co wiem zostali oddani, ale mam nadzieje, że ma kontakt z osobą/osobami u której przebywają.
maua_czarna powinna napisać tu jeszcze dziś.
Re: [SOPOT]szczurki wyrzucone na dwór w kartonowym pudełku...
: pt cze 13, 2008 9:01 pm
autor: maua_czarna
No wiec tak, jak uzgodnilysmy z Nina, temat nalezalo odkopac. moze kogos z pozostalych wlascicieli sopockich szczurkow on zainteresuje. moze kogos uczuli, na co zwracac uwage i czego sie spodziewac.
Jakies trzy tygodnie zauwazylam guza u Ciri. Zostawilam dziewczyny na kilka dni pod opieka przyjaciol. Mialy dobra opieke, jednak znajomi nic nie zauwazyli. Guz znajduje sie pod przednia lapka. Jest wielkosci ok. 1,5 cm . W dotyku jest raczej miekki, nie jest do niczego przyczepiony, okragly,regularny, nie stracila siersci w tym miejscu i skora takze wyglada jak zwykle. Wet kazal mi go obserwowac, i jezeli urosnie, to mielismy operowac. Po tym co przeczytalam, nie wiem czy to mialoby sens. Poki co Ciri zachowuje sie normalnie, tzn wychodzi pierwsza z klatki, pcha sie na rece, spi z reszta stadka. Guz nie boli ja przy dotykaniu. Martwi mnie jednak, ze w tym samym czasie u Mafcika i u Ciri pojawil sie guz...
Poki co tylko obserwuje, czy rosnie, czy zmienia sie zachowanie malej.
Dolaczam zdjecia, zebyscie zobaczyli jak to wyglada, bo wiadomo,ze opis opisem.
I pozostale zdjecia.
http://maua-czarna.fotosik.pl/albumy/451305.html
Re: [SOPOT]szczurki wyrzucone na dwór w kartonowym pudełku...
: pt cze 13, 2008 9:15 pm
autor: Nina
Guz Mafii wyglądał identycznie, tyle, że był po lewej stronie i bliżej tylnej łapki.
Lovis, matka maluchów czuje sie dobrze.
Napisałam do
Kali z zapytaniem czy ma jakiś kontakt z właścicielami trzech z braci. Jeszcze nie dostałam odpowiedzi.
Poprosze
Tweetke żeby napisała co działo sie z Antkiem po operacji. (Dzisiaj rocznica jego śmierci

)
Re: [SOPOT]szczurki wyrzucone na dwór w kartonowym pudełku...
: pt cze 13, 2008 11:42 pm
autor: merch
Bardzo to smutne.
Szczerze to naprawde nie wiem co o tym sadzic , czy faktycznie te szczurki gorzej metabolizuja leki, czy jednak rodzaj znieczulenia ( dawka?, rodzaj leku?) nie byla optymalna.
Moze skoro szczurek Mauej wymaga operacji warto dowiedziec sie dokladnie o leki uzyte do znieczulenia i dawki i mailowo skonsultowac to z dr. Wojtys.
Re: [SOPOT]szczurki wyrzucone na dwór w kartonowym pudełku...
: sob cze 14, 2008 5:58 am
autor: Layla
Lovis faktycznie miewa się dobrze, podobnie jak jej domniemana siostra Europa, która jest od roku u mnie. Europa nigdy nie miała kłopotów ze zdrowiem, jest na bieżąco obmacywana przeze mnie a także badana, gdyż wszystkie moje szczury chodzą na wizyty kontrolne. Jeśli z Europą będzie coś nie tak, to napiszę, sądzę, że Fea zrobi to samo w przypadku Lovis. Co ciekawe, nie mam informacji negatywnych na temat Europkowych dzieci, choć niestety nie ze wszystkimi właścicielami mam kontakt.
Re: [SOPOT]szczurki wyrzucone na dwór w kartonowym pudełku...
: sob cze 14, 2008 9:09 am
autor: Nina
merch pisze:
Szczerze to naprawde nie wiem co o tym sadzic , czy faktycznie te szczurki gorzej metabolizuja leki, czy jednak rodzaj znieczulenia ( dawka?, rodzaj leku?) nie byla optymalna.
merch, znieczulenie Mafii podawał jeden z najlepszych anestezjologów (nawet nie zwyczajny wet) wrocławskich, któremu na prawde bardzo ufam. Zapytam co dostała i jaką dawke. Ale mimo wszystko, uważam, że to nie w tym problem. Ona sie wybudzała, pełzała, była świadoma.
Teraz jeszcze guz Ciri, który pojawił sie niewiele wcześniej niż ten Mafii, wyglądający identycznie.
Myśle, że to chów wsobny daje sie we znaki. Przecież bardzo prawdopodobne, że ich rodzice są rodzeństwem.
Re: [SOPOT]szczurki wyrzucone na dwór w kartonowym pudełku...
: sob cze 14, 2008 10:23 am
autor: merch
Nina uposledzony metabolizm lekow wiaze sie albo z wlasciwosciami osobniczymi i tu chow wsobny nic do tego nie ma , albo z chorobowym uposledzeniem narzadow , ktore za metabolizm leku odpowiadają- pisze ogolnie bo rozne leki sa metabolizowane innaczej zasdniczo wiekszosc przez watrobe , czesc jest wydalana przez nerki , czesc i tak i tak.
Re: [SOPOT]szczurki wyrzucone na dwór w kartonowym pudełku...
: sob cze 14, 2008 2:16 pm
autor: odmienna
Moim zdaniem, tym bardziej że Mafię znieczulał fachowiec, co do którego kompetencji nie ma wątpliwości- sprawa jest warta zastanowienia. Zwłaszcza wobec problemu Ciri. Przecież Mafia była w niezłej formie, nie wyniszczona chorobą. Co prawda żywy organizm, to zawsze niewiadoma i nie da się wszystkiego przewidzieć ale jeśli się dobrze rozezna zagrożenie, na pewno można zminimalizować ryzyko dobierając właściwy specyfik, lub metodę znieczulenia.