Strona 11 z 16
mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: sob kwie 08, 2006 6:50 pm
autor: krwiopij
kid-kid wyrosla na kawal grubego potwora... :lol: teraz to dostojna matrona juz jest...

spokojnie spaceruje sobie po pokoju, zaglada, co tam u mnie sie dzieje, spi w mojej szafie (paskudy nauczyly sie same otwoerac - juz nie ma bezpiecznego miejsca w tym pokoju :roll:)... tylko ja boje sie o nia... zeby tylko wszystko dobrze poszlo... juz dzisiaj zaczynam podawac jej scanomune, zeby przed operacja i swiatecznym wyjazdem podniesc troche jej odpornosc...
katinka martwi mnie jednak najbardziej... ech, moze do terapii dodamy doksycykline... sama nie wiem... poki co mala wciaz kiepsko oddycha i slabo trzyma cieplo... najchetiej spi na kaloryferze lub na mnie... zaczelam juz szukac poduszki elektrycznej dla niej, ale to wydatek rzedu 50 zlotych i nie wiem, czy bedzie mnie na niego stac... ech, cos bede musiala wymyslic...
mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: ndz kwie 09, 2006 2:18 pm
autor: krwiopij
mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: ndz kwie 09, 2006 4:45 pm
autor: sauatka
ojej :zakochany:
mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: wt kwie 11, 2006 12:44 pm
autor: krwiopij
wlasnie wrocilysmy z rtg... katja ma podejrzenie guza w jamie klatki piersiowej... caly doczaszkowy plat lewego pluca jest niepowietrzny... to by sie zgadzalo... osluchowo pluca sa czyste, serce pracuje dobrze, a mimo leczenia dusznosci nie ustepuja... wieczorem idziemy do weterynarza... zobaczymy, co dalej...
mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: wt kwie 11, 2006 7:02 pm
autor: IVA
Cóż można powiedzieć ..... :-(
Dużo ciepłych myśli dla małej Katji.
mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: wt kwie 11, 2006 10:53 pm
autor: krwiopij
nie jest dobrze - i nigdy juz nie bedzie... to nie guz, tylko zwloknienie, ktore powstalo (prawdopodobnie) na skutek przewleklego stanu zapalnego... wiekszosc pluca jest calkowicie niezdolna do pracy i tak juz zostanie... zwloknienie bedzie postepowac, ale mamy nadzieje, ze powoli... jesli nie zlapie jej zadna infekcja (a w takim stanie jest na nie bardzo podatna), pozyje jeszcze dobrych kilka miesiecy...
teraz najwazniejsze to zadbac o jak najwiekszy 'komfort chorowania', jak to dr nowakiewicz okreslila... mala bedzie brala encorton (1mg dziennie lub co dwa dni - zobaczymy)... juz do konca zycia zapewne... dodatkowo bedzie dostawac scanomune (czy inny beta glukan)... tak sie szczesliwie zlozylo, ze moj kumpel dowiedzial sie, ze jego babcia ma zbedna poduszke elektryczna - nie bede wiec musiala kupowac nowej... katinka bedzie miala cieplutko i przytulnie... trzeba jeszcze karmic ja dobrze (nutridrink zagosci na stale w jej menu) i bardzo uwaznie obserwowac, czy jej stan sie nie pogarsza...
wiem, ze nadejdzie taki dzien, kiedy bede musiala zdecydowac, ze walka jest juz skonczona i pora zlozyc bron... podejmowalam te decyzje juz tyle razy, a wcale nie jest latwiej o tym myslec... pozostaje mi tylko miec nadzieje, ze nie zdecyduje za pozno i katja nie bedzie cierpiec... i ze odejdzie spokojnie, bez bolu i strachu...
jeszcze dwa zdjecia... zeby bylo wiadomo, o kogo chodzi...

mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: wt kwie 11, 2006 10:56 pm
autor: sauatka
ojeju bidulka malutka :-( trzymajcie sie cieplutko :przytul:
mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: śr kwie 12, 2006 12:17 am
autor: limba
Mordeczka kochana... Oby jak najdluzej bylo jej dane jeszcze sie zyciem nacieszyc...
mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: śr kwie 12, 2006 12:06 pm
autor: Guślarka
[quote="limba81"]Oby jak najdluzej bylo jej dane jeszcze sie zyciem nacieszyc...[/quote]
Na pewno się uda. Trzymam z Funiem kciukasy. Trzymajcie się.
mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: śr kwie 12, 2006 7:47 pm
autor: ESTI
Jestesmy z Wami... :przytul:
mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: czw kwie 20, 2006 9:23 pm
autor: krwiopij
mialo byc dobrze, jest zle... :-( ale po kolei...
katja... chuda jak szkielecik, ale ma swietny apetyt, grzecznie zajada leki i czuje sie chyba dobrze... co prawda ma stale utrzymujaca sie dusznosc, ale sporo spaceruje po pokoju, ma swoj wlasny elektryczny kocyk (przykryty grubym kocem, zeby nie byl za goracy

) i wyglada na calkiem zadowolona z zycia... cudow sie nie spodziewam... cieszymy sie kazdym dniem...
kida... od dawna juz rosl jej spory gruczolak pod prawa lapka... najwyzsza pora cos z nim zrobic... we wtorek operacja... mala ma juz 2 lata i 3 miesiace... jest w bardzo dobrym stanie, ale mimo to martwie sie o nia... :-(
simbul... ech, to jest najciezsza sprawa... :-( w zeszla srode zauwazylam u niej malutkiego guzka pod prawa lapka... wyraznie guzek sutka... w piatek mala wydawala sie slabsza i chodzila z leciutko przekrzywionym lebkiem... zaczela dostawac steryd (dexasone) i antybiotyki (baytril)... niewiele pomoglo... dzisiaj guzek po prawej stronie jest rozrosniety wzdluz listwy gruczolow mlekowych na pol malego palca, a nowe guzki powstaja z lewej strony... :? mala ma tez sporego guza na jajniku... konieczna jest calkowita kastracja... myslelismy tez nad usunieciem od razu wszystkich gruczolow mlekowych, ale taki zabieg moglby byc dla simbul zbyt powazny, a po usunieciu jajnikow zalezne od hormonow guzy powinny powoli sie zmniejszac... zatem tylko kastracja... niestety simbul nie jest w najlepszym stanie i boje sie, czy przezyje narkoze i tak powazny zabieg... operacja we wtorek, razem z kidusia...
na szczescie lina i bandit cale i zdrowe...
prosze, trzymajcie kciuki za moje male skarby...
(kurcze, nie moge oprzec sie wrazeniu, ze do wakacji tylko dwa szczury mi zostana... :-()
mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: czw kwie 20, 2006 9:26 pm
autor: Lulu
trzymamy kciuki, trzymamy :uscisk:
mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: czw kwie 20, 2006 10:15 pm
autor: IVA
Trzymamy z całych sił i wysyłamy dużo, duzo ciepłych myśli :przytul:
mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: pt kwie 21, 2006 11:45 am
autor: Guślarka
Ja też trzymam kciuki. Będzie lepiej :przytul:
mefit&co. - rodzina sie powieksza... :)
: pt kwie 21, 2006 2:29 pm
autor: krwiopij
mam wrazenie, ze mimo leczenia simbul czuje sie coraz gorzej... ma jeszcze apetyt, ale porusza sie jakby w zwolnionym tempie, lepek wciaz ma przekrzywiony, przednimi lapkami nie przytrzymuje jedzenia... nie wiem, czy w ogole jest w stanie utrzymac sie bez podpierania sie raczkami... wyraznie cos ja boli... martwie sie, ze w ogole nie dotrwa tego wtorku... :-( zadzwonie chyba do weta i pogadam z nim o przyspieszeniu zabiegu - najwyzej gdzie indziej przeprowadzimy te operacje... do tego przekrzywienie glowki i problemy z lapkami sugeruja mi problemy neurologiczne... niekoniecznie oslawione ostatnio zapalenie mozgu, ale raczej raka przysadki - tak samo jak guz jajnika i sutka zalezny jest od hormonow, mogl spowodowac nagle pojawienie sie dolegliowsci (choc delikatne objawy miala juz od dawna) i tlumaczylby, czemu simbul nie reaguje na leczenie... ech... :-(