Strona 11 z 12

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: wt sty 28, 2014 10:55 pm
autor: alken
przykro mi z powodu śmierci Juvka i choroby JJ...mam nadzieję że leki pomoga mu jakoś funkcjonować dopóki będzie miał wolę życia...

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: czw sty 30, 2014 9:10 pm
autor: nancy1989
Po 16:00 pomogłam odejść JJ'kowi...Cierpiał, mocno, guzy rosly, był już słaby. Jeszcze coś jadł, próbował funkcjonowac, ale pojawily sie zmiany na jądrach, guz na pyszczku mocno sie powiekszył, teb duzy w jamie brzusznej stal sie wielki, zle oddychal... nie chcialam dla niego takiego konca i nie wyobrazalam sobie pozwolic na jesCze gorszy. Steryd i przeciwbolowe nic nie daly, jeazcze rano pojechalam wlasnie po nowe przeciwboliwe, lezalam z nim ale piprawy nie bylo... juz go przynajmniej nie boli... Bardzo kochalam i kocham wiec strasznie pusto i strasznie teskno bez mojego skarba... nie moglam inaczej... nie moglam pozwolic mu dluzej sie meczyc...

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: czw sty 30, 2014 10:30 pm
autor: Arau
Kiedy zobaczyłam, że napisałaś w temacie.. bałam się otworzyć :( Było z nim aż tak źle... Bardzo, bardzo mi przykro... Podjęłaś dobrą decyzję... Ja mojemu Alkowi pozwoliłam cierpieć za długo, łapałam się każdej chwili, nadziei na poprawę, że doprowadziłam do tego, że patrzył na mnie z bólem i wyrzutem.
Nie rozumiem, nie rozumiem dlaczego tyle cierpienia spadło na Ciebie i chłopaków :(
Rufus jest młodszy, dobrze pamiętam? Co planujesz? Zakochałaś się w nich... może warto spróbować od nowa? Może w końcu będziesz miała Stado? Od siebie powiem, że maluchy pomagają zabliźnić ranę w sercu... Nie wypełnić, bo te które odeszły, zawsze zostawią wyrwę... Pomyśl, dla Siebie i Rufuska.
Dziń po śmierci Alucarda, Belzebub się zadławił. Tak, że myślałam, że go stracę, już leżał w bezdechu i zamykał oczy. Każdego następnego dnia, starzał się w oczach. Wzięłam dwa maluchy i teraz nadal radośnie korzysta z życia, a i ja zaczęłam się cieszyć, a nie odliczać dni do jego końca.

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: pt sty 31, 2014 9:35 am
autor: nancy1989
Na czesc o JJ nie odpisze, jak sie ogarne ze soba napisze w stosownym dziale o nim... mam tylko nadzieje, ze juz nie boli,ze rozumie ze nie moglam mu pomoc, ze tylko tak moglam mu ulzyc.. za wybaczy... Juvus cierpial za dlugo, bo tez mialam nadzieje.. ;(
Rufus w kwietniu bedzie 2 latkiem. Wątpie bym zdecydowała się na szczurki. Z paru powodów, patrzac egoistycznie to zbyt cierpie po ich stracie... a patrzac na szczurki tez nie jest kolorowo, biorac chlopcow mieszkalam z rodzicami, moja mama zajmowala sie nimi pod moja nieobecnosc, tu nie mam na kogo liczyc, mieszkajacy obok rodzice chłopaka nie lubia szczurow i nie chca sie przekonac. Jadac gdzies musialam sciagac rodzine z Wroclawia zeby mial kto ich karmis i glaskac, no i przez to,ze nie mieszkam we Wroclawiu, nie mam weterynarza doswiadczonego w leczeniu szczurków.. a to wazne, co prawda JJ' owu doswiadczenie nic by nie dalo... Juvusiowi... kto wie? ;( nie wiem co z Rufim;( nie spali razem ale byl kontakt na wybiegu i slyszeli siebie w pokoju, smierc Juvka mocno przezyli... teraz wzielismy Rufiego do sypialn, to chociaz poslucha naszegi chrapania, wiem ze masz racje i stado byloby dla niego najlepsze,ale widze ze mieszkajac tu nie zapewnoe tym przyszlym szczurka tak dobrej opieki na jaka zasluguja..
Pusto strasznie bez JJ ,wieczorem glaskajac Rufiegi przed telewizorem, zdalo mi sie przez chwile ,ze to JJ, nie radze sobie tez z liczba pojedyncza, bo to przeciez Panowie szczurowie byli, nie Pan szczur a wieczoren mylo sie poidelka i miseczki... trzy listki miety rwalam, nie dwa, nie jeden...

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: pt lut 21, 2014 11:18 am
autor: nancy1989
Rufek ma się już dobrze (już bo po śmierci JJ miał przez tydzień zieloną biegunkę - badania nic nie wykazały, leki nie pomagały, prawdopodobnie stres (a widać było,że jest smutny) minęło równo 7 dni i po prostu przeszło (czytaj: skakałam wokół niego, kiziałam, rozpieszczałam, spał w sypialni, był kiziany,miziany całowany i szprycowany zdrowym jadłem). Niestety nie mogę powiększyć teraz stada... przez to,że nie mieszkam już we Wrocławiu i nie mam tu nikogo do opieki nad ogonami pod moją nieobecność... Na chwilę obecną poświęcam mu po porostu więcej czasu niż jestem w stanie i tak np. porządki ze szczurakiem na ramieniu, kąpie się, szczurak na podłodzę, maluję się - szczurak na ramieniu i podbiera pędzel, oglądam film szczurak na ramieniu, piszę posta, szczurek biega po biurku. Efekty są takie,że zżył się ze mną bardziej niż przez ten cały czas i bardziej niż bieganiem po wybiegu jest obecnie zainteresowany moim ramieniem. Aktualnie jest rześki i wesoły i oczekuje ode mnie więcej uwagi i ją oczywiście otrzymuje.
Dziś dla odmiany będzie weselszy post, jakoś się nie pochwaliłam ,ale od pół roku mam w domu takiego potwora:
Obrazek
a raczej potworzyce, 3 letnia Lusi przygarnięta z tablicy z nawracającą ciążą urojoną (wysterylizowaliśmy ją, okazało się,że miała narośl, która robiła ucisk na nerwy i prawdopodobnie to było przyczyną takiego stanu).
a od ok 4 miesięcy takiego potwora:
Obrazek
Kocur Miaurycy zgarnięty z ulicy :)

I zrobione w trakcie pisania posta zdjęcia potworka buszującego po pokoju:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: pt lut 21, 2014 12:02 pm
autor: altelily
Fajny ten Twój zwierzyniec, wymiziaj wszystkie :)

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: czw mar 13, 2014 5:16 pm
autor: nancy1989
Doradzicie co robić z Rufkiem? W przyszłym miesiącu skończy 2 lata, mieszka teraz sam w Perfekcie, korzysta tylko z jednego z trzech poziomów, na resztę schodzi sporadycznie. Jest już mniej aktywny niż kiedyś ,ale równie sprawny (wspina się po nogawce, po prętach klatki na wysokość 160, jak chce to szybko biega po pokoju i wciska się gdzie wlezie,ale można powiedzieć,że rzadziej ma już taką chęć i woli potuptać. No i w związku z tym, że po JJ'ku został mi toddy roll 120 zastanawiam się,że nie byłoby mu tam lepiej? skoro nie przemieszcza się już tak chętnie w pionie miałby więcej w poziomie do latania. Już miałam dzisiaj klatkę wystawiać na sprzedaż a tu taka myśl. I jak sądzicie? Czy to tylko narażanie na ewentualny stres i skoro jest sprawny nie ma takiej potrzeby? czy może jednak warto spróbować? bardzo lękliwy nie jest.. Kilka razy zmieniał już lokum (jak dzielił perfect z Juvciem i klatka była podzielona na dwie części to raz był na górze, raz na dole).
A tak to u Rufiego jakoś leci, rozpuściłam go trochę i nie chcę jeść timy, cały czas liczy na coś lepszego. Jest w dobrej formie psychicznej i fizycznej, poświęcam mu tak dużo czasu jak tylko mogę, a czasami nawet i więcej ;). Wczoraj musiałam go wykąpać, miał okropny pomarańczowy łupież, zaskoczyło mnie to, nie sądziłam, że pojawi się ponownie i to tak nasilony. Nie był z tego powodu zadowolony, piszczał a raczej wrzeszczał na cały dom. Później podsuszyłam go suszarką (kiedyś jak latał po łazience jak suszyłam włosy, odkryłam,że uwielbia suszarkę :P) sam się nastawiał pod strumień ciepłego powietrza.
Przed sekundą wyjął ziemię z krokusa i chciał ją zjadać a teraz siadł mi na kolanach i liże mi rękę ;) więc niestety zdjęć nie będzie jużdzisiaj bo się chłop domaga pełnej uwagi ;) pozdrawiamy wiosennie :)

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: wt kwie 29, 2014 11:18 am
autor: nancy1989
Uwaga, uwaga. mamy urodziny, jutro dzień ostatni więc będziemy świętować szczególnie. Rufulek w kwietni kończy dwa latka, nie wiem którego więc świętujemy już od pierwszego. Zdrówko dopisuje, forma jak u malucha, dbamy o zdrowie ruch i urozmaicone jedzonko, które trzeba było troszkę ukrucić bo dupka troszkę podrosła, bo mało się ruszał w klatce, a poza klatką też niezbyt chętnie przez zapach kota (Ale do kota już przywykł, klatkę zmieniliśmy na todiego i przez dużą powierzchnie poziomą jest częściej w ruchu bo bez wysiłku, nawet gdy jest zaspany lub ma gorszy dzień ma gdzie sobie potuptać :). Nie zostawiam go nawet na chwilę. Jak jadę do Wrocławia Rufik też jedzie na weekendową wycieczkę, podróż go nie stresuje, trochę męczy bo zbyt telepie żeby spać, ale stres jest mniejszy niż gdybym go zostawiła na dwa dni. Codziennie rano siedzi mi na ramieniu jak się szykuje do pracy, po pracy tylko kiźnięcie bo musiałabym go siłą wyciągać ze sputnika a później nasz główny czas wieczorny z tuptaniem i kizianiem. Dzisiaj wróciłam szybciej do domu i spędziliśmy razem dwie godziny, tuptanie, kizianie i trochę się drzemneliśmy pod kocykiem, a jak się obudziłam okazało się,że położył główkę na mojej poduszce :)).

teraz trochę zdjęć dwulatka:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: wt kwie 29, 2014 11:58 am
autor: nienazwana
Piekniś. ;D
Nie ma nic bardziej rozczulającego niż tak słodko śpiący szczuras.
100 LAT!

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: wt maja 06, 2014 10:21 am
autor: nancy1989
Zrobilo sie nie wesoło, Rufek chyba przestał widziec ,tak nagle bez stopniowego pogarszania, łapania ostrości. I wyglada na to,ze mamy nawrót mykoplzmozy... od dzisiaj startujemy z lekami. Niuniek kicha, porfiruna z nosa i oczu. Oczka wygladaja zdrowo,ale nie wodzi wzrokiem za wedka idzie prosto na przedmioty, spadl z pieterka, po przeniesieniu pochylni nie mogl zejsc, wuchylal sie tam gdzie byla wczesniej, kasa mnie bardziej, to palce, guziki krawedzie ubran. Jest taki spłoszony, wystraszony,przygaszony...

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: wt maja 06, 2014 6:49 pm
autor: nancy1989
Jeden z najsmutniejszych wątków na forum :/ Chłop na antybiotykach Enrofloksacyna i doksycyklina. Do tego w małych ilościach sylimarol na wątrobę i na jutro zamówiłam betaglukan, bo nie było w mojej aptece. Plus osłona do antybiotyku, tyle tego będzie jadł,że nie wiem czy na karmę miejsca starczy. Czuje się tak sobie, nie ma dramatu ,ale widać ,że nie jest z nim dobrze.

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: pt maja 09, 2014 8:12 am
autor: nancy1989
Nie było dramatu,ale juz jest... nie widzi,siusia pod siebie, kicha, porfiryna z noska i oczek, poczatki niedowladu tylnich lapek, zielona miekka kupka... jedyne co na plus to to,ze ma nadal apetyt... po antybiotyku nie ma poprawy a wrecz pogarsza sie... od wczoraj dostaje jeszcze lek przeciwzapalny. Jest osowialy i bez sił...

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: pt maja 09, 2014 10:59 am
autor: NemezisStar
Czytam od początku. Biedny Rufus. Może ta biegunka to przez stres związany z nagłą utratą wzroku? Może rumianek albo melisa by pomogły? Trzymajcie się.

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: pt maja 09, 2014 11:11 am
autor: nancy1989
O 15:00 bede znowu u weterynarza, nie wiem czy z Rufkiem czy sama, ale dostałam na forum podpowiedź,ze to moze być nowotwor przysadki. Możliwe,że leczenie pójdzie w tym kierunku..

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

: pt maja 09, 2014 1:20 pm
autor: SonamiChan
Prześliczny Rufusik <3 urzekł mnie tym swoim wywalonym ozorkiem na jednym ze zdjęć!
Mam nadzieję, że wszystko okaże się w porządku a leczenie się uda :( przykro słyszeć, że taki przystojniak ma problemy...
Trzymam kciuki za szybki i udany powrót do zdrowia!