Strona 12 z 77

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: pt maja 15, 2009 3:30 pm
autor: odmienna
ano, buduj szklaną pułapkę ileśtam ;) ale pamiętaj, że zawsze jest wyjście awaryjne: polubić ten sport. ;D
Na razie, serdecznie gratuluję Mokkce... :P

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3f7 ... 302bc.html - taki wielka, przestrzeń i taki mały szczurek... :P

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: ndz maja 17, 2009 10:00 pm
autor: unipaks
Jak już twoje apartamenta przejdą to szklane przeobrażenie , koniecznie zrób fotki, to może być bardzo interesujące :D
A tak naprawdę , to niestety bardzo dobrze cię rozumiem , ręce opadają na spryt i zawziętość tych małych potworków :P

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: pn maja 25, 2009 10:18 am
autor: Nue
U nas po staremu.
W sobotę poizolowaliśmy wreszcie kable pod lodówką... nie spodziewaliśmy się, że będą AŻ TAK pogryzione... Zawiesiliśmy je wyżej, teraz kąt przy lodówce już nie jest zasłaniany, co skrzętnie wykorzystuje Neska, która wspina się po cienkich rurkach od CO aż pod sufit. Po drodze robi przystanek i zwiedza szczyty na kuchennych szafkach. Mokka i Frappe nie idą w jej ślady, chyba sobie uświadomiły moje ciotki, że jak dupka przekracza określony rozmiar, to bardzo ciężko jest pokonać ściągającą w dół grawitację... ;D
W dalszym ciągu zabieram dziewuchy na strych, co prawda z duszą na ramieniu, bo cały czas wyobrażam sobie, co powiem, jak z buszującymi szczurami nakryje mnie tam sąsiadka... Ale baby moje mają taką frajdę, i tak się zawsze wybiegają, że już macham na to wszystko ręką :P Poza tym tam NAPRAWDĘ nikt nie przychodzi, ale wiadomo, jak to mówią - na złodzieju czapka gore...
Mokka z Frappą zaanektowały dla siebie jedną półkę w łazience. Niestety musiałam się z niej wyprowadzić, kosmetyków i tak nie mogę tam trzymać, bo opakowanie jest natychmiast przegryzane. Do niedawna leżały tam tylko babskie gadżety typu podpaski, wkładki itp. ale kobiety moje szczurze zainteresowały się i tym. Okazało się, że podpaski po wywleczeniu z opakowania można fajnie spersonalizować, nadgryzając tu i ówdzie, następnie porządnie obsikać (To moje!) i się na nich wygodnie położyć. Oraz schować pod nimi pogniecioną sałatę, która niestety szybko się zepsuła w wilgotnej i gorącej atmosferze...(wczoraj się kąpałam i nagle uświadomiłam sobie, że w naszej łazience coś ewidentnie ŚMIERDZI i, bingo!, to była sałata zawleczona do łazienki przez Mokkę jeszcze w piątkowy wieczór).
Poza tym panienki pokichują, Frappa przez jeden dzień aż gruchała, więc co wieczór dostają na biszkopcikowych przysmakach po kropelce Echinacei i już prawie ok :)

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: pn maja 25, 2009 10:30 am
autor: unipaks
Do strychu masz takie same prawa jak inni , a co komu do tego , z czym tam przychodzisz ? ;D
Mizianko dla gruchających , niech się nie wygłupiają i będą zdrowe ! :)

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: pn maja 25, 2009 12:17 pm
autor: Cyklotymia
Popłakałam się ze śmiechu, czytając o tych podpaskach :D

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: śr maja 27, 2009 8:25 pm
autor: Nue
Jadę jutro z Frappą do weterynarza. Kichanie wcale nie ustaje, szczura prycha, kicha przezroczystym śluzem, na nosku od czasu do czasu zbiera jej się porfirynka. Zachowuje się jak zwykle, ma apetyt, ale wolę nie ryzykować.
A dziś będą zdjęcia :) !

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: czw maja 28, 2009 10:57 am
autor: Cyklotymia
Zdjęcie szczurka rozwalonego na pudełku wkładek - boskie :D Całe szczęście że moje kochane paskudki to typowe chłopy i ich takie rzeczy nie interesują :P

Trzymam kciuki za Frappę i życzę szybkiego powrotu do zdrowia

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: czw maja 28, 2009 6:59 pm
autor: Nue
Wizyta u weta zaliczona. Obejrzał, stwierdził, że nic takiego nie widzi i zaaplikował Frappie zastrzyk, który ma działać parę dni. Szczura zapiszczała, musiało ją zaboleć, tym bardziej, że popłynęło trochę krwi, co chyba raczej nie powinno się zdarzyć :( A teraz zestresowana śpi w domku, na wybieg nawet nosa nie wystawia, boję się, że straciła do mnie zaufanie. Ale jeszcze bardziej boję się, że to lekarstwo jej zaszkodzi... Naczytałam się na forum tyle niedobrych rzeczy o niekompetencji wetów, że mam skrzywienie i jestem przewrażliwiona. U tego weterynarza byliśmy po raz pierwszy, chwalą go... no cóż. Co do lekarstwa, specjalnie przyjrzałam się buteleczce, żeby zapamiętać koniecznie nazwę i sprawdzić na forum, po czym wszystko uleciało mi z pamięci w czasie powrotu taksówką do domu. To była taka biała zawiesina... ech, trzeba było sobie zapisać, teraz już po ptakach. Mam tylko nadzieję, że Frappie nie zaszkodziłam, chyba już popadam w lekką paranoję...
EDIT: Zajrzałam do tabeli leków bezpiecznych i wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują (pamięć mi wróciła, jak ponownie zobaczyłam nazwę), że szczura dostała Biomox. Uff, trochę się uspokoiłam.

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: pt maja 29, 2009 7:36 am
autor: Nue
Wygląda na to, że ze szczurą ok, nosek czysty, katar jakby znikł, a to, że jak ją wołam, to tylko łypie na mnie z wyrzutem przez wygryzioną w domku dziurę, to już inna sprawa...
Natomiast Neska ma znów ten swój autystyczny stan, cały czas siedzi w rurze, jak postawię miseczkę z jedzeniem na górnej półce to owszem, wychyli się tak, żeby sięgnąć do miseczki, ale nie wyjdzie. Wczorajsze wieczorne bieganie też olała, jak ją wołałam, udawała, że nie słyszy. Obstawiam, że znów się biła z Mokką albo z Frappą, jak nie było nas w domu, choć ran żadnych nie widać. I znów się martw, człowieku, nie miała baba kłopotu i wzięła sobie szczury...

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: pt maja 29, 2009 11:54 am
autor: *Delilah*
To dobrze, ze od razu zareagowalas i wzielas Frapcie do weta. Nie ma co ryzykować .A tak przypuszczalnie już po strachu.
Ja też jestem maksymalnie przeczulona na punkcie wetow. TZ zawsze mnie ochrzania, ze sie wymadrzam jakbym wszystkie rozumy pozjadala , no ale przecież trzeba o wszystko wypytac i chociaz troche wybadac kompetencje weta. A i tak na wszelki wypadek pozniej biore wypis i szperam po necie, czy aby to lekarstwo to jakies zakazane dla szczurkoz nie jest:)
Fakt faktem moze czasem przesadzamy ,ale chyba lepiej przesadzic niz zaniedbac:D

zdjecia przepiękne, od dzisiaj to szczury powinny reklamowac podpaski i wkladki hehe :)

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: sob maja 30, 2009 7:58 pm
autor: elusia
zdjęcia najlepsze! nie mogę się doczekać aż dziewczyny będą u mnie ;)

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: ndz maja 31, 2009 8:48 am
autor: unipaks
Cieszę się, że prychająca kawusia w lepszej kondycji :)
Zdjęcia kapitalne :D

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: pn cze 01, 2009 7:38 am
autor: Nue
Frapciak już ok, chyba mi ostatecznie wybaczyła, czasem krótka pamięć u szczurów to błogosławieństwo ;)...
Deli, w sumie byłyśmy u weta trzy razy, za każdym razem nie bez powodu (pierwszy raz - przycięty drzwiami klatki ogonek Mokki, drugi i trzeci - Frappiszon ze swoim katarem). Ja się zawsze w takich wypadkach stresuję co najmniej tak samo, jak szczury i w rezultacie zamiast prowadzić yntelygentną konwersację z lekarzem od zwierząt coś tam bąkam zdenerwowana i zapominam o połowie rzeczy, które chciałam powiedzieć, albo o które chciałam spytać. Przed kolejną wizytą (oby jak najmniej ich było w przyszłości!) trza będzie sobie coś na uspokojenie zaaplikować, albo co...
elusia - jak już się ogarnę ze szkołą (koniec czerwca - egzaminy), zapraszam do nas w któryś lipcowy weekend, to poznasz moje panieny ;-) Przyznam, że ja Twoich też jestem bardzo ciekawa, najbardziej Zimy, bo jak żyję, fuzza jeszcze z bliska nie widziałam, nie mówiąc o macaniu... ;D

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: śr cze 03, 2009 11:58 am
autor: Nue
Jako że ostatnio brakuje mi na wszystko czasu, wczoraj postanowiłam połączyć przyjemne z pożytecznym i pilnując szczurów na wybiegu zabrałam się za wklepywanie słówek do laptopa. Baby były grzeczne, więc się jakby wyłączyłam... i nagle uświadomiłam sobie, że nigdzie nie widzę Neski. Zaglądam za karton zagradzający przejście za lodówką - jest. Wkładam rękę, żeby ją wyjąć, bo kable w tamtym miejscu mamy już wystarczająco pogryzione i w związku z tym kąt za lodówką jest dla szczurów absolutnie zakazany. Nawet nie zdążyłam małej dotknąć, a ta podnosi pisk, w dodatku zaczyna mnie łapać ząbkami za palce, tak jakby mówiła: zabieraj tę wielką łapę i wynoś się stąd! W pierwszym odruchu rękę zabrałam, ale potem przypomniały mi się zasady z naszego jedynego słusznego forum ;) i włożyłam łapę z powrotem, żeby pojęła, że zębami nic nie zyska, bo mi się jeszcze gryźć nauczy, cholera mała. Wyciągnęłam ją zza lodówki (była ewidentnie niezadowolona) i przewróciłam jeszcze na chwilę na plecki (nie zrobiło to na niej większego wrażenia).
Dziwna to jest szczura. Niby niezależna, niby człowiek jej potrzebny tylko do podawania jedzenia, a jednak czasem przyjdzie, wlezie na kolana, na ramię (byle bez miziania). Mój TŻ się śmieje, że Neska potrzebuje 2-3 dni siedzenia w rurze bez ruchu, bo wtedy ładuje baterię. Na ręce przyjdzie, owszem, ale nie lubi, kiedy głaskając nakrywa się ją dłonią, jedyne mizianie, jakie przyjmuje, to na neutralnej pozycji, tzn. ona gdzieś tam sobie przycupnie, a nachalny człowiek (zwykle ja) głaszcze ją po główce. W porównaniu z Mokką czy Frappą bardzo dużo w niej dzikości, ale jeszcze nigdy nas nie ugryzła. Podobno tatuś Neski był szczurasem wzorowym i hołubionym przez właścicieli, a mamusia była nieco, hmm, ekscentryczna ;D No i mamy takie autystyczne szczurze dziecko.

Re: Mokka, Frappe i Neska - Mała Apokalipsa

: śr cze 03, 2009 1:15 pm
autor: Nakasha
Padłam jak przeczytałam o podpaskach i sałacie :P :P :P

Zdjęcia są genialne :D

Nie wszystko szczury to miziaki, takie niezależne też mają swój urok :D a próbowaliście zabezpieczać kąty drewnianymi listwami lub deseczkami?