ooh

ależ mnie tu nie było

ale szkoła mnie morduje nieziemsko i wogóle

ale muszę wykrzesać trochę czasu na pisanie tu

u nas bardzo spokojnie, z czego jestem zadowolona bardzo

noseczek Forresta już nie robi dziwactw porfirynowych, wit C (tzn rutinoskorbin) pomaga, (nasz wet mi powiedział, że ma pewnie problem z wchłanianiem wit. C) Hamlecik też niczego sobie, śpią teraz całymi dniami bo pogoda taka, że sama bym się walnęła , gdybym tylko mogła
a u mnie poza zapierniczem szkolnym wspaniale, spotkałam niesamowitego TŻ'ta , wkręciłam się w fajny zespół, robimy materiał i gdy go zrobimy, wykminimy jakiś koncercik pewnie

życie nabiera barw (:
a dla rozwinięcia strony duchowej

wklejam wiersz, który przesłała mi koleżanka (tak, wszyscy wiedzą , że mam szczurzego fioła

)
Anrzej Bursa - Szczury
Chcieliśmy mieć najpiękniejsze zwierzęta.
Drapieżniki prężne i złote.
Pokochaliśmy skok, galop i tętent.
Fosforyczny blask kociego oka.
Nasza stałość, której nie zmieni
Nawet układ gwiazd, jakim obrazem
Ma się sycić... chyba walką jeleni.
Podpatrywać tygrysi szmer wśród głazów.
Mówiąc tak, szliśmy ulicą pustą
Zmordowani ustami, dłońmi.
Gdy księżyca okrągłe lustro
Zakrył obłok burzy niespokojny.
Noc dusiła mściwym, późnym majem.
Aż na chodnik z betonowej rury
Histerycznym cichym wyrajem
Wyskoczyły rozpasane szczury.
Szybko, zwinnie, lubieżnie... cicho sza.
Szczurze pląsy, śmietników girlandy.
Szczur się płoni, szczur na flecie gra.
Szczur różami obsypuje szczurzą bandę.
Łożem, salą betonowe rury.
Tańce, harce, zaloty bezszelestne.
Otoczyły ruchliwe wieńce szczurów
Patetycznych kochanków współczesnych.