Strona 13 z 41

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: sob mar 19, 2011 12:12 pm
autor: Maszka
A u bab to tak: Szajbowateciele schudło. Apetyt ma, ale te małpy dwie jej z pyszczka wydzierają jedzonko, teraz zaczęłam ją dokarmiać samotnie na kolanach, albo w transporterze, by mogła spokojnie zjeść. Futerko już nie takie gęste i piękne, policzki wygolone przez Lamję. Na szczęście dalej chce biegać i skakać, może już nie tak jak kiedyś, ale jeszcze:) Niestety w klatce chce pokazać, że ona jest super sprawnym szczurem i drabinki i inne udogodnienia nie dla niej, więc czasem spada, a ja nie wiem jak ją zmusić do chodzenia po tych drabinkach. Ostatecznie eLki częściej z nich korzystają, niż ona. No, a młode urządzają sobie w klatce co chwile przepychanki.

Czas na zdjęć kilka:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Na moich zdjęciach Tinto ma brzydkie oczy, więc umieszczę jeszcze zdjęcia, które są własnością Caqui u której wcześniej mieszkał:
https://lh4.googleusercontent.com/_DCdl ... tinto2.png
https://lh6.googleusercontent.com/_DCdl ... a04web.jpg
https://lh5.googleusercontent.com/_DCdl ... a06web.jpg
https://lh4.googleusercontent.com/_DCdl ... G_8932.jpg

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: ndz mar 20, 2011 8:48 pm
autor: Maszka
Wszystkie 4 już w jednej klatce ;D Laboni oczywiście musiała poprzepychać, poprzestawiać nowego lokatora. Trochę się poboksowały, ale nikt strat w futrze, ani krwi nie odniósł :) W transporterze siedziały długo, spały razem, iskały się, a w klatce - się nawet nie dotkną, one sobie, a on sobie. Mam nadzieję, ze jak rano się obudzę, to zobaczę całą 4 wtuloną w siebie:)

Z gorszych wieści - albo ja mam zwidy czuciowe, albo Szajbowatemu coś wyrosło :-\ Takie to małe i płaskie, takie nijakie. W okolicach narządów płciowych, bliżej prawej nogi. Dokładnie w tym miejscu miała to "coś" Szabra, a ja nawet nie wiem co to było :'(

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: pn mar 21, 2011 8:10 pm
autor: Maszka
Dzieciaki poobrażane. Tinto zajął tunel materiałowy, eLki pięterko ze szmatką, a Szajbowatemu wszystko jedno. Chyba się z facetem próbuje zakumplować, bo cały czas koło tunelu leży, dziś rano widziałam ją nawet w wyrze pana:) Ale Laboni z Lamją trzymaja się razem na uboczu, albo podlatują do Tintiego i syczą, potem zwiewają, bojąc się, że Tintiemu się nie spodoba i odda ::) A on je olewa :P

Byłam z Szajbą dzisiaj w klinice przy UP. Ogolone, nakłute. Ropnego nic nie wyleciało... Lite. Niby guz. Ale guzy tak szybko nie rosną, wczoraj zauważyłam, a staram się regularnie ją obmacywać i oglądać. Na razie leki. Dzisiaj dwa zastrzyki, jutro i pojutrze kolejne, potem może doustne (jak coś się będzie polepszać). Dziś 25zł, następne po około 15. Jak się nic nie zmieni, albo zacznie rosnąć no to zabieg. Koło 80zł, ale nie mają wziewki dla małych zwierzaków, więc zobaczymy czy tu, czy gdzie indziej. Pani doktor obmacała, obejrzała, osłuchała i stwierdziła, że jak na swój wiek to ma całkiem dobrą kondycję :) Zdziwiło ją jednak arcydzieło ząbków Lamiśowatych na pyszczku ;D Poprosiłam też o napisanie nazw leków, jednak na kartce dostałam jakieś szlaczki, jakby fale morza, jedyne co było czytelne to pieczątka :P

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: pt mar 25, 2011 7:18 pm
autor: Maszka
Od poniedziałku do czwartku na zastrzykach (razem 55zł). Dzisiaj tata zawiózł ją do kliniki na 9. Na zabieg. Siedziałam w szkole cała zdenerwowana i w ogóle nie mogłam się skupić, a miałam i kartkówkę i sprawdzian, a dokładniej poprawę z chemii (ciekawe czy można pisać 3 raz.. 8) ). Ogólnie cały mój dzień był jedną wielką chemią.
Przed ostatnią godziną dostałam sms od mamy, ze dzwonili i że jest wszystko ok i mam przyjechać. Pojechałam po lekcjach. Siedziałam w tej poczekalni i siedziałam. W końcu dostałam to moje szczęście małe :-* Była już obudzona, ale tak zagubiona, w ogóle małpa się nie ucieszyła, że mnie widzi. Jak przyjechaliśmy do domu i otworzyłam transporter - zdrowy szczur! Jakiś zabieg był wykonywany? Neee... Nic po niej nie widać! Od razu chciała się wydostać na kolana z transportera:) Dupkę ładnie ma pozszywaną.
Założenie kołnierza? Nawycinałam się, namierzyłam. Gdzie tam! Założyć za nic się nie da. Siedzi bez. Będzie trzeba jej pilnować. (może nocne robienie porządków? 8) Coby nie zasnąć). Chyba się tam wylizywała, bo ilość srebrnego sprayu się zmniejszyła. Ale za bardzo się nie interesuje.
Tata pojechał po drodze po nutri drink, bo stwierdziłam, że trzeba trochę przybrać na wadzę, a tak będzie łatwiutko, więc będzie dostawać oprócz zwykłego jedzonka, jeszcze to.
Jutro w niedziele i pewnie też w poniedziałek - na antybiotyk jeszcze; kolejne 3 razy po 10-15zł. Ale 200zł nie przekroczę w całkowitym leczeniu, myślałam że wyjdzie tego więcej.

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: sob maja 21, 2011 2:44 pm
autor: Maszka
Nastało sporo zmian. Również tych smutnych..

Guzek Szajbowy odrósł, były przerzuty na sutki. Do tego doszło prawdopodobnie zapalenie błędnika. Potem robaki. 3 maja po zastrzykach na godzinę może była poprawa. Szajba wesoło hasała, na tyle ile jej organizm pozwalał, dostając w wannie dawkę leku na pasożyty, uciekała i wspinała się po rękach. Wieczorem pogorszenie, nie chciała jeść, pić, nie mogła podnieść główki, kiedy się gdzieś sturlała, przewróciła, nie miała już siły się poprawić, wygodnie położyć. 04.05 wychodziłam z domu w przeświadczeniu, że damy radę, otrzyma dzisiaj jeszcze zastrzyk, dostanie lek i bedziemy dalej walczyć. Czekając na autobus jak tak na nią patrzyłam, na te oczka bez woli życie, zgaszone, przymrużone.. nie chciałam aby dalej cierpiała. Po rozmowie z lekarzem, postanowiłam pozwolić jej odejść. Był to jedyny zastrzyk w ciągu ostatnich dni przed którym się nie broniła, nawet nie pisnęła. Nie miała już sił. Patrzyła na mnie tymi swoimi oczętami, tak bardzo ufnymi, a ja ją tylko głaskałam i płakałam nad nią. Nad tym co nas spotkało w tak krótkim czasie. Jeszcze niedawno była takim wesołym szczurem, ganiała z eLkami. Wierzyłam, że jeszcze długo z nami pozostanie. Jak bardzo sie myliłam.. Swoje miejsce znalazła na ogrodzie, blisko nas, wsród niezapominajek.

Tinto dalej co kilka dni wydaje różne dziwne odgłosy. Był dwa razy badany na Wojska Polskiego, raz w Homeopatii. Osłuchy niby prawidłowe. Doszłam do wnisku, że dźwięki pojawiają się głównie przy jakiejś stresującej sytuacji, zmianie. Ale takie "bez powodu" też czasami słychać.

ELki mają się dobrze. Były smutne, troche zgaszone, kiedy zabrakło Szajby, jednak mając siebie szybko powróciły do stanu zadowolenia z życia.

Wreszcie powstała klatka! Podstawę ma 100 na 60 i wysoka jest na 105cm. 3-piętrowa.

Do stadka dołączyły dwie Ćwirkowe Panny od ol. - Marsha i Medha. Marsha ma mniejsze znaczenie na brzuszku, Medha większe. Marsha jest odważniejsza od siostry, chętniej zwiedza, poznaje nowe rzeczy. Medha za to ma wieelki apetyt! Obydwie jednak garną do człowieka. Są cudowne. Małe pchełki, sprawiające mnóstwo radości i poprawiające humor po niedawnej tragedii. Wczoraj zostały bezproblemowo połączone z Tintim i mieszkają w jednej klatce. Na razie rozgościły się na jednym piętrze, ponieważ brakuje nam drabinek i nie zapuszczają się na dół. Dostały dzisiaj truskawkę. Efektem tego jest - jeden szczur czerwony, drugi szczur czerwony, trzeci szczur czerwony, wszystko naokoło również - czerwone...

Postaram się za chwilę o jakieś zdjęcia :)

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: sob maja 21, 2011 3:29 pm
autor: Maszka
Miłego oglądania :)

Klatencja:
Obrazek Obrazek Obrazek

Ogony:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: sob maja 21, 2011 5:43 pm
autor: ol.
och, ja Cię - klaciocha :o
mówiłaś mi, ale nie wyobrażałam sobie aż taka masywna będzie ! świetnie tam będą mieli :)

no i mnóstwo rozkosznych zdjęć:
ta trójka ogonków, kiedy tak się obawialiśmy reakcji Tinto - http://imageshack.us/photo/my-images/228/img1564lz.jpg/ - miodowy widok ^-^
nosek wtulony w większe futro http://imageshack.us/photo/my-images/24/img1609ii.jpg/ :-*
beżowo-biało-beżowo http://imageshack.us/photo/my-images/818/img1598f.jpg/ :)
coś nie z tej ziemi http://imageshack.us/photo/my-images/825/img1606u.jpg/ :D

a eLki wyczuły już małe ? co mówią ?

tak się cieszę, że wszystkie ćwirki trafiły do takich fajnych domków !

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: sob maja 21, 2011 6:44 pm
autor: Maszka
;D, będziemy urządzać, jeszcze drabinki trzeba dociąć i doły będą do użytku. Nie wiem jeszcze jak tą przestrzeń zagospodaruję, ale będę się starać. Zastanawiam się czy by nie wyrzucić 1/3(albo 1/2) środkowej półki, aby miały się gdzie maludy wspinać. Ale to dopiero jak eLki dołączę.

ELki jeszcze nic nie czują (jest klatka-szafka-klatka), albo przynajmniej nie zwracają uwagi. Jak się trójka zgra, to będę dołączać pojedynczo eLki, aby nie czuły się zbyt pewnie. Mam nadzieję, że się uda i, że nie będą rasistami nietolerującymi czerwonookich :P Fajnie będzie mieć taki 5-ogonowe, zgrane stadko ::)

Dzisiaj byli u mnie kuzyni (5 lat) i jak zwykle "my musimy zobaczyć te myszy!" ja mówię "nie myszy, a szczury", "no dobra, dobra. Mogą być i szczury..." Jak tylko zobaczyli maludy, to padło poważne pytanie: "Kto jest ich ojcem?!", bo naturalnym się wydało, że Tinto to matka :P

Jeszcze tak odnośnie Tintiego. Zastanawiam się czy on przypadkiem nie jest zupełnie ślepy. Maluchy co chwilę się kiwają aby łapać ostrość, a on jeszcze nigdy tak nie robił. Nigdzie nie zejdzie/wejdzie, dopóki nie poczuje tego wąsiskami..

Ol., gdzie jest jeden Ćwirkowy Samczyk? Bo jeden u Jordana, dwójka jeszcze u Ciebie, a ostatni gdzie powędrował? Do Smeg?

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: sob maja 21, 2011 7:07 pm
autor: Jessica

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: sob maja 21, 2011 9:15 pm
autor: ol.
Maszka pisze:Mam nadzieję, że się uda i, że nie będą rasistami nietolerującymi czerwonookich :P Fajnie będzie mieć taki 5-ogonowe, zgrane stadko ::)
nie, no co mają być ... zresztą będą w mniejszości :P

Tinto - matką :D ale cieszy mnie powód dla którego dzieci tak wywnioskowały - to znaczy, że miedzy nimi naprawdę jest dobrze, co zresztą widać na zdjęciach :)
kiedyś gdzieś czytałam, że większość albinosów już po kilku miesiącach traci wzrok (a dużo jasego światła jeszcze to przyspiesza), nie wiem czy to prawda (Ulrika 1,6 roku kiwa się do tej pory), ale pewnie może się tak zdarzyć; jednak skoro nie zauważasz tego po jego zachowaniu, a tylko braku kiwania to znaczy, że wąsiki mu wszystko rekompensują i to one - "patrzą"
Ol., gdzie jest jeden Ćwirkowy Samczyk? Bo jeden u Jordana, dwójka jeszcze u Ciebie, a ostatni gdzie powędrował? Do Smeg?
fizycznie jest u xxx, dziś go zawiozłam (ależ mi się wtulał w kark tam na miejscu ... :-[ ), pojedzie jednak do Krakowa w przyszły weekend do AgAba z drugiego forum

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: sob maja 21, 2011 9:42 pm
autor: Maszka
ol. pisze:nie, no co mają być ... zresztą będą w mniejszości :P
A racja! No to jestem już lepszej myśli :P

Tinto w sumie zachowuje się też inaczej od maludów. Jest bardziej ostrożny, nowy teren musi dokładnie poznać aby swobodnie się poruszać, gorzej też przychodzi mu zaczajenie, że daje mu smakołyk - muszę dźwiękowo dać mu sygnał. Wcześniej nie miałam porównania z innymi czerwonookimi i było to dla mnie "normalne". Jednak chłop daje sobie bardzo dobrze radę i brak wzroku mu bardzo nie przeszkadza.
ol. pisze:fizycznie jest u xxx, dziś go zawiozłam (ależ mi się wtulał w kark tam na miejscu ... :-[ ), pojedzie jednak do Krakowa w przyszły weekend do AgAba z drugiego forum
Bo się tak właśnie zastanawiałam gdzie to się podziało. Myślałam, że do Smeg pojechał, bo chyba odzywała się w wątku. A lepiej zawsze wiedzieć do kogo się odezwać, aby zobaczyć co z rodzeństwem i jak zdrówko dopisuje.
Jessica pisze:http://imageshack.us/photo/my-images/839/img1615ny.jpg/ aż serce mi drży... :-* :-*
Jak go zastałam w takiej pozycji, z tymi płetwami wywalonymi na zewnątrz to z miejsca po aparat pobiegłam... ;)

Z dziewczynami nigdy nie miałam takiej sytuacji, by móc dłużej popatrzeć jak sobie śpią, bo od razu łepki na mnie spoglądały. Tintemu było wszystko jedno, podniósł głowę, walnął się i dalej spał :)

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: pt maja 27, 2011 4:21 pm
autor: Maszka
Właśnie łączę eLki, z eMkami i Tinto. A dokładniej na razie Laboni, Lamję za jakiś czas wrzucę, coby się siostry zbyt pewnie nie poczuły od razu. Zastosowałam metodę klaustrofobii i się kiszą w chomiczówce. Na razie jakieś 20 minut, ale eMki iskają już Laboni, ta po nich chodzi i je olewa - dosłownie. Laboni na widok chłopa dostała rujki, ale on nawet nie wie jak się ma za nią zabrać. Tinto nie przejawia też strachu w stosunku do Laboni. Więc wszystko idzie w dobrym kierunku :) Prosimy o kciuki, aby w końcu ten bojaźliwy białaś miał swoje własne, prywatne, zgrane stadko!

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: pt maja 27, 2011 4:26 pm
autor: mini
Kciukam! :)
A tak poza tym to podziwiam klatkę :D Fajna!

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: pt maja 27, 2011 7:19 pm
autor: Maszka
mini, dziękuję! :-*
Niestety Tinto się uparł i nie zawsze trafia do kuwety z siuśkami :-[ nie wiem czy półki to przeżyją... Mam nadzieję, że się jeszcze nauczy przy eLkach załatwiać tam gdzie trzeba.

aktualnie cała Piątka siedzi w chomiczówce i śpi. Każdy osobno ::) Ale jest spokój. Do rana ich przetrzymam i chyba będzie można wkładać do jednej klatki! ;D

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: pt maja 27, 2011 7:53 pm
autor: ol.
Jeszcze noc je zbierze do kupy, zobaczysz ! Dobrze się dzieje - dobrze dla Tinta i dla pozostałej czwórki :)

a ja dopraszam się zdjęć pociech, bo dziś ostatnie wyjechały i smutno ...