Dziękuję za życzenia i miłe słowa.
Nietoperrr..., nie jestem hodowcą od 9 miesięcy, ale rozumiem, że niektóre osoby może to "onieśmielać". Chociaż wolałabym, żeby mnie oceniać po jakości postów na forum, a nie po organizacjach, do których należę.
Obłażące szczury są fajne, każdy robi coś innego, jeden skubie ucho, inny czesze włosy, inny przytula się do brzucha, inny wylizuje dłoń i podgryza paznokcie, inne ganiają się w nogach.

Duże stado daje dużo radości, ale mycie klatek co 4 dni jest trochę męczące.
Wczoraj zmarł Laputek... Leoś z Merchowego Pola. Brał enrofloksacynę i furosemid, bo gruchał i miał duszności, nie było poprawy, więc w sobotę dostał dodatkowo doksycyklinę.
I odszedł... rano żył, o 16:30 gdy znowu do nich zajrzałam, już go nie było.

Był jeszcze młody, nie powinien tak szybko odchodzić.

Sekcja wykazała, że miał obrzęk płuc, płyn ropny w płucach, z powodu tego płynu płucka były niepowietrzne.

Nie wiadomo dlaczego antybiotyki nie podziałały tak dobrze i szybko jak trzeba.

Czuję się po prostu bezsilna....
Co to za paskudna czarna seria...



ja chcę z powrotem mojego błękitka...
Przepraszam Cię, Izabelo, zrobiłam co mogłam ale on i tak zmarł.
Dziękuję cioci Believe_86, że do nas wpadła, trochę mnie podtrzymała na duchu...