Strona 14 z 18
Re: Moje łobuziaki
: śr sty 09, 2008 3:03 pm
autor: Karen
na dniach chciałam połączyć małego z resztą stada. Nie wiem co z tego wyjdzie

Znowu problemy, znowu psychicznie się muszę nastawiać na pożegnanie kolejnego ogona

Blusiek jest chory. Leki nie pomagają. Wczoraj jeszcze skakał po klatce a dziś ledwo się rusza. Musiałam go wykąpać. Serce pęka jak patrze na niego. Z Myszorkiem też nie najlepiej. Je dużo a mimo to chudnie.
W tej sytuacji trochę się obawiam czy łączenie malucha z resztą jest dobrym pomysłem. Nie chcę, żeby siedział w małej klatce nie wiadomo ile ale z drugiej strony te moje bidy chore powinny mieć nieco spokoju. Ech.. dlaczego wszystko tak nagle

Re: Moje łobuziaki
: czw sty 10, 2008 3:29 pm
autor: Karen
Postanowione. Mały kangurek właśnie siedzi w klatce z resztą. Zaczepia starszych i o dziwo przewrócił na plecy dwa razy większego Pixelka. Starsi małego ignorują a ten zaczepia, żeby się bawić. Jak mi baterie się naładują to fotki porobię i wstawię

Re: Moje łobuziaki
: czw sty 10, 2008 5:54 pm
autor: odmienna
moim zdaniem, bardzo dobra decyzja: wpakowanie ich do jednej klatki. Tam jest bardzo potrzebny ożywczy powiew beztroskiej młodości

( choć w przypadku szczurków wiąże się to nierozłącznie z pazurkami jak szpileczki

, ale to raczej problem opiekuna

)
Końcówka zeszłego roku, była dla Was taka trudna;przypomniała nam wszystkim, jak cenna jest każda chwila... no ale rok się skończył; teraz czas małego kangurka

- może i tamtym chorutkom to doda energii do walki o zdrowie? taką mam nadzieję i tego życzę.
Re: Moje łobuziaki
: czw sty 10, 2008 7:59 pm
autor: Karen
maluch póki co spać poszedł razem z resztą

Czyli pomaga ogrzać biednego Blusia. Szkoda, że filmiki z komórki jakieś dziwne mi wyszły bo bym wstawiła to jak mały zaczepia Łatka
Re: Moje łobuziaki
: czw sty 10, 2008 8:53 pm
autor: merch
O to decyzja podjęta- zawsze możesz je odizolować jak bedziesz widziala ze za bardzo dokuczają seniorom. Przy okazji zdrówka i dużo sil witalnych dla seniorów.
Re: Moje łobuziaki
: czw sty 10, 2008 9:00 pm
autor: limba
No prosze szybko poszlo

Super.
Mam nadzieje ze mlodzieniaszek faktycznie rozusza troche towarzystwo
A jak chorutek sie czuje?
Re: Moje łobuziaki
: czw sty 10, 2008 9:21 pm
autor: Karen
Leży i śpi. Czasem do poidła podpełznie a je tyle co mu Athanek pod nosek przyniesie:( Postaram się obrobić filmiki i zrobić jakieś fotki stadka
Ogólnie jest dobrze, mały chyba się zmęczył bieganiem i spokojny jest:P ale widać, że nowi koledzy bardzo mu się podobają

Re: Moje łobuziaki-fotki
: czw sty 10, 2008 11:05 pm
autor: Karen
Re: Moje łobuziaki
: sob sty 12, 2008 9:28 pm
autor: limba
Sliczny chlopak.
A wiadomo co jest Blusiowi?
Re: Moje łobuziaki
: ndz sty 13, 2008 12:34 am
autor: Piechu
Twój Arvin jest identyczny jak mój Foster

:D mój ma rok i 3 miesiące i jest lekko grubiutki

zawsze jak go wyposzczę żeby sobie pobiegał to siedzi koło mojej stopy albo wchodzi do nogawki i śpi. A za to w klatce wojuje jak szalony przez 24 godziny na dobę.
Re: Moje łobuziaki
: ndz sty 13, 2008 9:15 am
autor: odmienna
Świetni są; ale to:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6da ... 78a54.html - ja bym się zaniepokoila, bo to ewidentnie obraz spiskowania jest

Re: Moje łobuziaki
: ndz sty 13, 2008 10:03 pm
autor: Karen
Limba, mały na początku miał tylko łepek przechylony na bok. Leczyliśmy antybiotykami. Nic nie pomogło. Teraz mały jest w chorobówce, bo pakuje się na najwyższą półkę, z której spada notorycznie. Poza tym jak jest osobno to ma szanse coś zjeść, bo ostatnio reszta mu nie dawała, tylko z pyszczka kradła. Mały nie jest odwodniony. Antybiotyki nie pomogły (miały pomóc w razie zapalenia ucha lub czegoś innego). Najprawdopodobniej to coś poważniejszego. Póki je i się jako tako porusza, będziemy walczyć.
Hopsik, ma ranki na plecach. Strasznie boi się Maszkarona, bo ten go terroryzuje. Dziś pierwszy raz odważył się spać przy nim.
odmienna, oni pewnie spiskują co zrobić, żeby ta be pani więcej ogonów nie myła

Re: Moje łobuziaki
: ndz sty 13, 2008 10:09 pm
autor: limba
a steryd? jakie antybiotyki? bo to wyglada na paskudna neurologie...
Ja z gory przepraszam jak bede upierdliwa , ale tego typu chorobska doprowadzaja mnie do szalu...
Re: Moje łobuziaki
: ndz sty 13, 2008 10:20 pm
autor: Karen
steryd nie był potrzebny. Mały najpierw dostawał enroxil (był przeziębiony). Wyleczyliśmy przeziębienie. Skręt główki pozostał. Borgal też nie poskutkował (w przypadku zapalenia mózgu u Aragorna pomógł doskonale). Jeśli mam być szczera to to trochę mi pachnie nowotworem przysadki. Mały nie wykazuje typowych objawów dla zapalenia mózgu. Nie kręci się w kółko, jedzonko w miarę w łapkach trzyma. Zapalenie ucha. No nie wiem. Żadnego zapaszku przykrego z żadnego z uszek nie czuć. Trzeba się będzie jeszcze raz do weta przejść. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się dostać do jakiegoś lepszego niż ten u mnie. Niby zna się na gryzoniach i wszelkie sugestie przyjmuje no i jest blisko więc mały się nie stresuje zbytnio, ale chyba lepiej będzie się gdzieś dalej przejechać. A i jeszcze mały oprócz skrętu łepka nagle schudł. Jadł do tej pory normalnie. Teraz też chętnie je, ale przez skórę czuć każdą kosteczke
Re: Moje łobuziaki
: ndz sty 13, 2008 10:24 pm
autor: limba
A wlasnie steryd by mogl pomoc, badz pokazac ze nic nie pomoze. Tzn. tak mi sie wydaje skoro mimo antyb maly nadal jest slaby. On wspomaga do walki ze swinstwem w organizmie. Steryd + antyb to przy wszelkich szczegolnie neurologiach to podstawa.
A jak steryd nie postawi na nogi, to i razej zaden antyb nie pomoze...