Strona 14 z 17

Chris, Alan i Nicky.

: wt lut 22, 2011 7:48 pm
autor: Chyna
Kastracja przebiegła pomyślnie.
Oby tylko teraz się ładnie goiło a kastracja coś dała.
Pan Jarek zdecydował się na zabieg już dziś niedługo po kontakcie z Nim bo od marca Go nie będzie we Wrocławiu 2 tyg., później będzie przyjeżdżał co jakiś czas i chce mieć oczywiście teraz Szczurka pod kontrolą.

Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.

: śr lut 23, 2011 8:56 pm
autor: Ogoniasta
Ten wet ma wziewną narkozę?

Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.

: czw lut 24, 2011 8:54 am
autor: Jessica
Chyna pisze:Kastracja przebiegła pomyślnie.Oby tylko teraz się ładnie goiło a kastracja coś dała.
napewno wszystko się ładnie zagoi i kastracja przyniesie oczekiwane rezultaty :-*

Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.

: czw lut 24, 2011 9:35 am
autor: Ogoniasta
Jak tam chłopaczek?? Wszystko ok?? :)

Chris, Alan i Nicky.

: czw lut 24, 2011 7:11 pm
autor: Chyna
Ogoniasta: nie, nie wziewną.
Jessica: Jedna nie dała ale nie każda daje a ponadto wina leży wyłącznie po mojej stronie - wzięłam sklepowego. Kilka lat temu też brałam i nie były sklepowe tak dzikie. Ten się trafił. Brak nad Nim pracy etc. dały się we znaki. Dobrze, że mnie nie gryzie. Który ugryzł Nicka w jajeczko pozostanie zagadką na zawsze.

Co do gojenia.

U Alana jest tak ładnie, że stwierdziłam, że czas Go dać do Opaków do wilii. Dzień kastracji i noc i kawał dnia - w dunie, później patrzyłam, obserwowałam, nic nie wyjmował sobie, żadnej krwi, żywy, ruchliwy, apetyt - do mniejszej szynszylówki, 1 dzień osobno i dziś łączenie.

Przy okazji łączenia zauważyłam u Chrisa (tego "dzikuska") w okolicy gdzie było wycinanie - gulkę. Wielkość fasoli, okrągła. Kiedy się zrobiła - nie wiem. Ciężko Go utrzymać etc... dobra, do rzeczy. Od razu tel. do Pana Jarka - pojechaliśmy, okazało się, że jeden ze szwów w środku (?) lekko zaropiał, zostało nakłute, ropa poleciała, dostał antybiotyk, oboje jadą ze mną w sobotę na 11.00 - Alan na wyjęcie szwów, Chris na sprawdzenie jak się ma to miejsce.

Pozdrawiam Was ciepło i dziękuję za zainteresowanie. :)

Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.

: czw lut 24, 2011 10:18 pm
autor: Jessica
Chyna pisze:oboje jadą ze mną w sobotę na 11.00 - Alan na wyjęcie szwów, Chris na sprawdzenie jak się ma to miejsce.
napisz jak będziecie "po". będziemy trzymać kciuki :-*

Chris, Alan i Nicky.

: pt lut 25, 2011 3:50 pm
autor: Chyna
Jessica pisze:
Chyna pisze:oboje jadą ze mną w sobotę na 11.00 - Alan na wyjęcie szwów, Chris na sprawdzenie jak się ma to miejsce.
napisz jak będziecie "po". będziemy trzymać kciuki :-*
Nie będę mogła od razu bo później jedziemy z Mamą, ale przed wieczorem na pewno się odezwę. Za kciuki standardowo nie dziękuję co by nie zapeszyć.

A tu Alan i Chris dzisiaj:

http://www.youtube.com/watch?v=NNDG-F4H-pc

:)

Chris, Alan i Nicky.

: pt lut 25, 2011 4:13 pm
autor: Chyna

Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.

: wt mar 01, 2011 11:02 pm
autor: IHime
Hej, sobota już minęła. Co z chłopakami? :-*

Chris, Alan i Nicky.

: pn mar 07, 2011 12:30 am
autor: Chyna
Kiedy forum było "zerwane" obawiałam się, że na dłużej - na szczęście nie.

IHime - dziękuję, że pytasz.

Odpukać: w porządku. Gdy wszystko jest w porządku to szukam dziury w całym, patrzę, czy oby "powieki" Nicky'ego nie są zbyt duże albo zastanawiam się (AngelsDream mnie uspokoiła), czy linienie przedwiosenne Alana jest kwestią normalną. Tudzież lekka waga po kastracji.

Znalazły sobie ulubione miejsce w rogu pod kanapą, gdzie się chowa pościel. Ja nigdy tam nie chowam, od lat już, stara wielka sofa o czym wspominałam, z jednej strony rozwalona nieco etc. I lubią pobrykać a kiedy pobrykają kładą się tam. Różnie to bywa. Raz znalazłam trójkę, ale na przykład dzisiaj (wczoraj dokładniej) Alan i Chris byli w rogu a Nicky w hamaku w klatce.

I znów odpukać: kiedy są zaspane nie ma problemu by Ich wyjąć. Brykającego Chrisa nie złapię, ale takiego "pospanego" już się da. Kiedy muszę wyjść. Noce, rzecz jasna, spędzają w zamkniętej wilii, tak samo kiedy wychodzę - nie ma opcji żeby pozostały poza klatką.

Pozdrawiam Wszystkich,

Anna. :)

Chris, Alan i Nicky.

: pt mar 18, 2011 8:16 pm
autor: Chyna
18.03.2011

Godzinę temu wróciłam od Wetki.
Pojechałam, ponieważ w okolicach penisika Alana wyczułam dziwne zgrubienia.
Wzięłam całą trójkę.

Okazało się, że u obydwu kastratów (Ja to przeoczyłam bo nie rozszerzałam Im tak nóg, tylko dotykałam, przyglądałam się) nici były na wierzchu, poprzednio wszystkie zdjęte, nic nie zostało, nie wiem, organizm je wyrzucił jako obce ciało? Naprawdę nie wiem.
Pani Magda wyjęła.
Rany potraktowała antybiotykiem zewnętrznie.

U Alana zrobił się ropień pod skórą. Na to wszystko wskazuje. Ropień/torbiel. Ale. Na miejsca te, jak wiecie, bardzo trzeba uważać. Nie można naciąć ot tak sobie - gdyby to był ropień na plecach etc. to innego. Niebezpieczna mogła by być ingerencja. A zatem czekamy. Jeśli - taką mam nadzieję - nic się nie będzie działo, ropień/torbiel nie powiększał (a byłoby świetnie, gdyby się zaczął wchłaniać) to zostawiamy. Jeśli zaś Alan zacznie czuć się źle, to coś się powiększy - interweniujemy.
Oby nie było takiej potrzeby, oby nie było.

Z Nickym wszystko ok.

Pozdrawiam!

Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.

: śr mar 23, 2011 4:45 pm
autor: Chyna
23.03.11

Ropień wchłaniać się nie chce, wręcz przeciwnie, powiększył się znacznie i jest dosłownie na penisiku. Z tym, że: Alan biega, jest aktywny, nie widzę u Nich żadnych zmian związanych z posiadaniem tego ropnia. Doktor miała go naciąć jeśli powiększyłby się naprawdę bardzo mocno (aż tak, aby Mu przeszkadzać w chodzeniu i, jak widać z Jego aktywności etc.- nie jest powiększony) i/lub Alan zacząłby być osowiały etc.

Dopóki jest tak jak jest to myślę, że najlepsze dla Niego: nic nie ruszać. Bo zacznie się babrać i dopiero będą kłopoty.

Jeśli, odpukać, coś się będzie działo z Alanem - wówczas startujemy z nacinaniem.

Co Wy na to?

Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.

: czw mar 24, 2011 4:48 pm
autor: Chyna
24.03.11

Ropień nacięty. Antybiotyk wpuszczony. Opak odpoczywa w osobnej klatce do ok. 1-2 w nocy.

Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.

: pt kwie 08, 2011 11:01 pm
autor: Chyna
08.04.11

Po około 2 tygodniach ropień się "odnowił" i powoli rośnie. Przewidywałam, że tak niestety może być. Niedobrze, że w tak delikatnym miejscu, bardzo niedobrze.

Poczekamy aż napęcznieje (sądzę, że do wtorku - środy będzie odpowiednio duży) i znów kochanego Alanka czeka nacięcie.

Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.

: pn kwie 11, 2011 12:49 am
autor: Chyna
10/11.04.11

Zauważyłam, że na "szczycie" ropnia uformował się strupek a ropień się zmniejszył. Zapewne podczas zabawy, mycia się lub sam z siebie pękł. Nie wszystko wyszło ale jest mniejsze. Co prawda już zasklepił się ale posmarowałam jodyną.

W ładny dzień zrobię moim Opakom zdjęcia.