dzięki...
maluszki interwencyjne rosną i oswajają się, pozwalają brać się na ręce, ich mama i mamka - Magnolia, również. Jutro 4 nowe dziewczynki i na tym chyba koniec... więcej nie można wziąć, przynajmniej takie jest oficjalne info....
http://www.youtube.com/watch?v=ynrG5zXxAkE
Chłopcy Gabi dołączyli dziś do mojego stada mężczyzn, łączenie było zupełnie spokojne...w klatce troszkę się poprzepychali, ale bardzo lajtowo (odpukać) Varcasik przewracał maluchy i mył im stópki

a oni łapali, że nieruchomienie gwarantuje spokój

labunki zero agresji, jak to labunki - każdy ciur to ich swojak

Muffinek chwilami czuł się przez nich osaczony, więc odpychał ich delikatnie, a oni pisk

Czesio chyba wyczuwa rodzinną więź

, czasem można było odnieść wrażenie, że na nich czekał

a Marchewek całą sprawę potraktował jak dzień powszedni

ospale chadzał pomiędzy nowymi kolegami i spoglądał gdzie jedzonko lub ktoś do przytulenia, tylko czasem na jego pycholu malowało się jakby lekkie zaskoczenie "hmm, a Ty to kto? a nic..zdawało mi się..."

Co jakiś czas słyszę piski, ale gdy wpadam do ich pokoju, widzę jak maluchy zaciekle siłują się z sobą ...a starszyzna chrapie mając owy fakt głęboko pod ogonkiem, tudzież Varcasik podnosi główkę by upewnić się, czy czasem nie przyniosłam jedzonka

przespanie takiego faktu było by dramatem

;

;

;

;

;

;

;
Wczoraj próba połączenia Gabi z Rosą zakończona porażką

Gabiś co rusz uciekała do mnie na kolana, a Rosa "szczotka" i spychała ją bokiem, tudzież podgryzała w łapki :] martwię się, że zostanie sama... jest naprawdę trudna :/ do ludzi kochana, do innych szczurów straszna zołza
