Strona 14 z 24

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: śr sty 02, 2013 11:09 pm
autor: fidusiowa
harleyquinn pisze:Chyba specjalnie się położę wcześnie spać, żeby już wstać i jechać po maluchy... Odezwiemy się jutro!
Zazdroszczę!!! Ja planuję kolejnego ciurka dopiero w wakacje i będę starać się tym razem z hodowli, a jak się nie uda, to wtedy kolejna adopcja :)

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: śr sty 02, 2013 11:18 pm
autor: harleyquinn
O, a czemu z hodowli :)?

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: śr sty 02, 2013 11:20 pm
autor: fidusiowa
harleyquinn pisze:O, a czemu z hodowli :)?
Zawsze marzył mi się szczur z hodowli :) Tak po prostu. Tym razem bym chciała o jakimś mniej pospolitym kolorze ;)

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: czw sty 03, 2013 12:57 am
autor: harleyquinn
Ja jestem zakochana w szczurkach o sierci takiej miodowej!

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: czw sty 03, 2013 8:16 am
autor: dorloc
Trzymam kciuki za pomyślność, ale ja bym z łączeniem poczekała chociaż z jeden dzień, żeby młodym po podróży dać wytchnąć...

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: czw sty 03, 2013 12:42 pm
autor: harleyquinn
dorloc też o tym myślałam, a ocenić sytuację oceniłam jak maluchy były już w domku.

Byliśmy tu koło 9-tej. Na początku wsadziłam ich do wanny, ale zauważyłam, że są trochę osowiałe i przestraszone - to mówię, nie będę ich stresować i zrobię to jutro. Ale jak tylko włożyłam dłoń do wanny i pomiziałam trochę - od razu chłopaczki się ożywiły :D. Pobawiłam się z nimi trochę, a w międzyczasie umyłam klatkę, wyciściłam ją, włożyłam jedzonko i wodę (właśnie zauważyłam, jak maluchy pierwszy raz jedzą!!! musiałam wtrącić, przepraszam...). NASTĘPNIE włożyłam do wanny Ryana. Moja gruba klucha w większości była bardziej zainteresowana wyjściem z wanny niż nowymi znajomymi. Obwąchali się delikatne i maluszki troszkę sparaliżowało :( I bałam się, ze się aż tak wystarszyły, ale po dłuższej chwili i z czasem czuły się co raz bardziej swobodnie :) Co chwilę słyszałam tylko piski, ale nic się nie działo - nawet jak Ryan wykonywał gwałtowniejsze ruchy to maluchy po prostu piszczały, jakby się bały z jego strony jakiegoś ataku :) Coś czuję, że to będą małe krzykacze... Pochodzili soie trochę i maluszki bardziej się interesowały Ryanem niż on nimi. Wędrowali za nim i bardzo się interesowały. Więc po jakimś czasie postanowiłam dać Robina - nie powiem, stresowałam się. Zdecydowanie chce dominować i bałam się, że spróbuje zaatakować maluszki. W pierwszym momencie był szok - w ogóle się nimi nie interesował, aż skończyło się na tym, że nowi sami do niego podeszli. Obwąchali się wszyscy, powłazili na siebie i... czy naprawdę poszło aż tak sprawnie? Nie wierzę, hahah! :D Liczyłam na jakieś agresywne interwencje ze strony Robina, ale jak widać - wszystko okay! Teraz maluchy dałam do klatki i właśnie jedzą, o czym zdążyłam wspomnieć wcześniej :) Sa bardzo ruchliwi, biały kapturek bardziej od czarnego krecika :) Za niedługo do klatki dodam Robina i Ryana, wtedy napiszę, co i jak i wstawię zdjęcia :)

Ps. Dziękuję za ew. przeczytanie - tak się rozpisałam...
Ps2. Nowe chłopaki mają taką cudowną delikatną sierść: wow!

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: czw sty 03, 2013 12:58 pm
autor: dorloc
No to czekamy na zdjęcia.
Ale w klatce dopiero może się zacząć... U nie tak było w obydwu przypadkach. Na wybiegu Ok, a w klatce jazda...

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: czw sty 03, 2013 1:03 pm
autor: harleyquinn
Słuchaj, jak na razie wszystko ok :) Jest wspólny posiłek, tylko jak oni piszczą... chyba im bracia zabierali jedzenie haha :D

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: czw sty 03, 2013 1:06 pm
autor: dorloc
Może :) No to czekam z niecierpilowścią na zdjątka

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: czw sty 03, 2013 1:08 pm
autor: harleyquinn
Ale w końcu wszystko się u Ciebie dobrze skończyło, prawda :)?
Ja tylko czekam na taki widok: http://www.youtube.com/watch?v=16zcuuvyKr4 !

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: czw sty 03, 2013 1:12 pm
autor: harleyquinn
Wszyscy są jak na razie nieco zdezorientowani, ale pierwszy posiłek przebiegł wspaniale. Zauważyłam tylko, ze nowe chłopaczki są b a r d z o i to bardzo niedotykalscy. Robin zaczął obwąchiwać bliżej malucha, może nawet przymierzał się do iskania, nie wiem, co to było ;) a ten zaczął odskakiwać i popiskiwać. Chyba będą musieli się do siebie przyzwyczaić :)
Na razie są delikatne obcwąchiwania i łazenie po klatce i gdzieś tam jedzonko. Robin chce się chyba maluchom przypodobać, ale im chyba to średnio pasuje, hm... zobaczmy, jak będzie później :) Zaraz wrzucę foty.

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: czw sty 03, 2013 1:28 pm
autor: harleyquinn
Okej, trochę zdjęć:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ryan i Freddie

Obrazek
bracia: Freddie i Harry :) (piszczałki...)

Obrazek

Obrazek

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: czw sty 03, 2013 1:36 pm
autor: Megi_82
Ha, czekałam na wieści! Jakie cudne maluchy! ("dużuchy" też cudne, żeby nie było):)
Wymiziaj tam całe towarzystwo :)
Dobra, a teraz wracam do roboty i remanentów ;P

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: czw sty 03, 2013 2:53 pm
autor: fidusiowa
Ale cudny stadko :) W jakim wieku są małe? :)

Re: Ryan & Robin, czyli moja futrzasta przygoda.

: czw sty 03, 2013 2:54 pm
autor: harleyquinn
6 tygodni :)