Moja włochata heroina. Trzymaj się, Berciku!

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moja włochata heroina

Post autor: alken »

Dulcissima pisze: Pcheła (czyli Sefowa całego stada): 225 gramów o_O
a to Ci chuchro rządzi ;D
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Awatar użytkownika
Dulcissima
Posty: 906
Rejestracja: sob mar 28, 2009 12:04 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja włochata heroina

Post autor: Dulcissima »

Dziś krótko, i w połowie wesoło, w drugiej trochę mniej.

Bójkę już prawie udało się połączyć ze stadem, tzn, mała śpi już w dużej klatce, natomiast dwie największe agresorki zostały wyekspediowane do mniejszego lokum. Nadal w dużej klatce zdarzają się kłótnie, ale Bójeczka rośnie i coraz lepiej się asymiluje. Dopiero, kiedy wszystko się uspokoi i klatka przejdzie jej zapachem, zamierzam włączyć do niej Pierdołę i Bezogonkę.

Z mniej wesołych wieści - w sobotę wieczorem mój TŻ zaobserwował u Pchełki niewielką gulkę pod prawą pachą. Obmacaliśmy, ale ciężko było stwierdzić, czy to zadrapanie, czy jakiś guzek, więc zdecydowaliśmy 2 dni poobserwować. Niestety, gulka nie zmniejszyła się (na szczęście też nie urosła), więc zaraz jadę z Sefową do lecznicy i zobaczymy, co powie lekarz.
Awatar użytkownika
noovaa
Posty: 4882
Rejestracja: sob sie 07, 2010 12:22 pm
Numer GG: 8639358
Lokalizacja: Białystok

Re: Moja włochata heroina

Post autor: noovaa »

Kciuki za delikatną diagnozę :)
Obrazek
Szczurza rodzinka: * Lili * Kropka * Zmyłka * Wypierd *
Odeszły: * Maja * Różyczka * Adaś * Niunia * Yuki * Remi * Jagódka * Yogi * Phantom * Czochruś * Ninja * Nefertari * Misiu *
Awatar użytkownika
Dulcissima
Posty: 906
Rejestracja: sob mar 28, 2009 12:04 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja włochata heroina

Post autor: Dulcissima »

Wróciłyśmy od weta. Dr Jóźwik wykluczyła ciążę urojoną, bo tylko jeden sutek jest powiększony, a cała reszta listwy mlecznej malutka. Póki co guzek jest mniejszy niż ziarenko soi (gdzieś tak 3 mm średnicy), na razie dostałyśmy do przemywania jodyną (jeśli to jednak mleko, to zejdzie) i nakaz obserwacji. Jeśli guzek zacznie się w ciągu tygodnia powiększać, to usuwamy. Jeśli w ciągu 25-30 dni nie wchłonie się, to również ciachamy :(

Tak się teraz martwię o moją ukochaną Sefową :(
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja włochata heroina

Post autor: IHime »

:( Oby się wchłonęło, tak jak mojej Gadzince, żeby dziewczyna miała spokój jeszcze przez jakiś czas.
Awatar użytkownika
Dulcissima
Posty: 906
Rejestracja: sob mar 28, 2009 12:04 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja włochata heroina

Post autor: Dulcissima »

Smaruję Pchełkowego cycolka jodyną 1:1 z wodą już drugi dzień, na razie cholerstwo się nie zmniejsza, ale też i nie rośnie, na szczęście.

Wczoraj dziewczyny miały okazję posmakować po małej kropelce, oblizywanej z palucha, piwa wiśniowego.. Jak tylko spróbowały, to nie dały nam żyć i musieliśmy picie piwa dokończyć na balkonie, za zamkniętymi drzwiami ::)

Może w weekend uda mi się porobić jakieś zdjęcia, bo teraz nie mam na to siły, chodząc do pracy na popołudniowe zmiany :-\
Bójka już sporo podrosła, jest już prawie taka jak Pchełka, na moje oko już ponad 200g waży.

tyle na dziś ::)
Awatar użytkownika
Dulcissima
Posty: 906
Rejestracja: sob mar 28, 2009 12:04 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja włochata heroina

Post autor: Dulcissima »

Niestety nie mam dziś dobrych wieści... Wczoraj przed pierwszą w nocy wróciłam z pracy i zobaczyłam, że w świeżo wysprzątanej klatce jest sporo plam krwi na papierowych ręczniczkach i hamaczku. Aż mi serce stanęło, że coś baby zrobiły najmłodszej, obejrzałam wszystkie, ale na żadnej ani śladu ran czy zadrapań. Dopiero jak obejrzałam Gadzinkę, która siedziała jakoś tak niemrawo na hamaczku, zobaczyłam kropelkę krwi na końcu ujścia cewki moczowej. Zanim wyszłam do pracy koło południa, wszystko było normalnie, a wieczorem siedziała osowiała i nastroszona. Była też taka "miękka", lejąca się przez ręce i dość wychłodzona. Po przełożeniu Gadzinki do transportera zauważyłam przyczynę czerwonych plam - zsikała się b. intensywnie, na czerwono. :(
Ponieważ tego wieczoru TŻ był po paru piwkach i kimał już u siebie, wsiadłam w nocny autobus i pojechałam do lecznicy. Na szczęście trafiłam na dr Jóźwik.
Przy badaniu pani doktor wyczuła jakieś zgrubienie (guz? :'( ) głęboko w jamie brzusznej. Biorąc pod uwagę ogólną słabość, wychłodzenie i osowiałość, pierwsze podejrzenie padło na hipoglikemię. Niestety nie dało rady pobrać nawet kropelki krwi do zbadania glukometrem. Po kilku nakłuciach odpuściłyśmy, bo nic nie chciało lecieć, ani z łapki, ani z nóżki, ani nawet z uszka :(
Na początek Gadzinka dostała glukozę dopyszcznie i podskórnie kroplówkę - niestety ze strzykawki nie chciała pić. Do tego Dexavan (czy jakoś tak, w każdym razie steryd) przeciwwstrząsowo, enrobioflox i cyklonaminę (chyba tak to się nazywa) przeciwkrwotocznie. Dziś po południu mamy przyjść na kontrolę.
Podczas podróży Gadzinka "wyprodukowała" tylko jednego bobka w transporterze, poza tym aż do teraz nic. W nocy w ogóle nie ruszyła twardej karmy ani wody. Dałam jej teraz trochę płatków owsianych z jogurtem i nareszcie coś zjadła. Sprawdzę zaraz, czy coś wypiła, jeśli nie, to bierzemy strzykawę i poimy bezpośrednio dopyszcznie.
Mam nadzieję, że będzie dobrze :(
Awatar użytkownika
Dulcissima
Posty: 906
Rejestracja: sob mar 28, 2009 12:04 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja włochata heroina

Post autor: Dulcissima »

Update.

Z Gadzinką nadal nie jest dobrze. Mimo baterii leków, które dostała, jest nadal potwornie słaba, nie chce pić z poidła ani jeść stałej karmy. Dziś ledwo udało mi się w nią wmusić 1,5 ml wody z glukozą i mniej niż ćwierć łyżeczki kaszki ryżowej. Od nocy z pt/sob. praktycznie nie wydala, tylko sika. O tyle dobrze, że nie ma już krwi w moczu.
Awatar użytkownika
Effie
Posty: 1185
Rejestracja: sob mar 13, 2010 4:41 pm

Re: Moja włochata heroina

Post autor: Effie »

Co się biedaczce mogło stać? Trzymam kciuki za powrót do zdrowia :( wierzę, że jej stan się poprawi...
Obrazek
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Moja włochata heroina

Post autor: Paul_Julian »

Zrób jej rtg albo usg, trzeba zobaczyc co tam sie dzieje w srodku Biedna Gadzinka :(
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Awatar użytkownika
Dulcissima
Posty: 906
Rejestracja: sob mar 28, 2009 12:04 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja włochata heroina

Post autor: Dulcissima »

Póki co staramy się ją wzmocnić na tyle, żeby zabieg nie był dla niej zbyt męczący. Ten "guz" (cholera wie, co to jest) sprawiał dziś wrażenie nieco mniejszego. ???

Parę minut temu wmusiłam w Gadzinkę 2 ml nutridrinku. Po nakarmieniu, o dziwo, sama podjęła próbę umycia sobie pyszczka. Wyszło to dość nieporadnie, ale przynajmniej zaczyna coś robić, wczoraj w ogóle nie zauważyłam odruchu mycia, więc to raczej dobry znak. Teraz dałam jej kolejne 2 ml i przyuczyłam TŻ-ta, jak ma ją jutro kole południa nakarmić. Dostała też kolejny zastrzyk metaclopramidu na pobudzenie pracy układu pokarmowego i apetytu. Oby było lepiej.
Nakasha
Posty: 5397
Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
Numer GG: 4379189
Lokalizacja: Białystok - Kuriany
Kontakt:

Re: Moja włochata heroina

Post autor: Nakasha »

Bardzo kciukam za Gadzinkę! :) Skoro guzek się zmniejsza po antybiotyku, to może to jakiś ropień?... będziecie wycinać, tak? Oby wszystko było dobrze... Steryd to pewnie był dexafort...
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Obrazek
Awatar użytkownika
Dulcissima
Posty: 906
Rejestracja: sob mar 28, 2009 12:04 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja włochata heroina

Post autor: Dulcissima »

No i niestety, tym razem raczysko wygrało i zabrało mi Gadzinkę.. Wczoraj wieczorem zauważyłam opuchliznę na gardle, odwiedziliśmy weterynarza i okazało się, że to nie jest spuchnięte, tylko nacieka już tkanka nowotworowa na krtań i gardło. Gadzinka dostała jeszcze sterydu, ale lekarz nie rokował poprawy. Dziś wróciłam z pracy i okazało się, że choróbsko postępuje na tyle szybko, że mała zaczęła mieć już problemy z oddychaniem. Musiałam podjąć tę decyzję i pomóc jej odejść, nie pozwolić na powolną śmierć w męczarniach... :'(

Za każdym razem to tak bardzo boli, jakby umierał kawałek duszy :(

[*]
Gadzinka...

Obrazek
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moja włochata heroina

Post autor: alken »

(*)
:( ech te raczydła...
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Moja włochata heroina

Post autor: Paul_Julian »

Smutno ... Myslałem, że Gadzinka to będzie taki przykład wielkiej grubaśnej albinki... Jak byłem u Dulci i ją zobaczyłem, to wróciła taka wiara, ze nie wszystkie waciki to chorowite malce ...
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”