Kiepsko się dzieje, muszę iść jutro do weta z potworkami
Paskowi nóżka spuchła (a podobno jest już zdrowy i opuchlizna miała schodzić a tu bach, twarda gulka na "piętce"

)
Nie wiem jakim cudem i co się stało ale Fuzja wygląda jakby nie miała czubka najmniejszego paluszka u stópki (oderwała pazurek/ktoś jej go odgryzł

) ranka jest już zasklepiona, reszta palca nie puchnie i wygląda jakby się ładnie goiło (przemywam jej to rivanolem) ale spokoju mi nie daje co się mogło stać ;/ nie ma najmniejszego śladu krwi ani w klatce ani na wybiegu. Pisków też żadnych nie było (przez ostatnie dni cały czas ktoś jest w pokoju z klatkami a jak są na wybiegu to też non stop są pilnowane). Fuzja zdaje się tym w ogóle nie przejmować, biega i szaleje jak zwykle, nie utyka ani nic, zachowuje się jakby nic jej nie bolało.
Zimie po tym co opisałam w poście wyżej skórka nad oczkiem zrobiła się normalnego koloru ale wyskoczył na niej hmm taki jakby mały pęcherzyk/krostka/gulka/zgrubienie? Jest to nad oczkiem i zdaje się jej nie przeszkadzać (nie trze tego, oczko jest normalnie otwarte, nie przymrużone). Niemniej jednak chcę to skonsultować z wetem.
Wyciągam wczoraj wieczorem Szyszkę z klatki, obcałowywuję jej cudowną, wielką główkę i nagle widzę, że jeden z jej paluszków u przedniej łapki (ten od wewnętrznej strony) jest spuchnięty i zaczerwieniony ;/ oglądam dokładnie, żadnej ranki, pazurek nienaruszony, zero śladów krwi, reszta ciałka i rączki w porządku tylko ten jeden nieszczęsny palunio

podotykałam go żeby sprawdzić czy ją boli ale nie pisnęła nawet kiedy go delikatnie ucisnęłam palcami. Cały wczorajszy dzień mój chłop był ze szczurami w pokoju i mówi, że nie usłyszał najmniejszego pisku z ich klatki więc nie wiem co się mogło stać
Buźka wygląda (i po jej zachowaniu wnioskuję, że czuje się) już znaczne lepiej ale i tak skoro już będę szła do weta to i ją chciałbym pokazać (niepokoi mnie trochę jeden strup na brzuszku).
Przemywam nawet po kilka razy dziennie oczka Lelii ale cały czas się troszkę paskudzą więc i ona odwiedzi Panią wet (przy okazji zważymy potwora

) poza tym, zapewne z powodu tuszy, podczas snu się czasami strasznie chrumkoli, aż się budzi

ale profilaktyczni wolę sprawdzić czy to nie żadna infekcja
A Kizia jak to Kizia (albinoska) - pochrumkuje i chcę sprawdzić czy nie schodzi jej to do płucek i czy w ogóle jest to jakaś infekcja czy taki jej urok bo odkąd u mnie jest to co jakiś czas chrumka a po kuracji antybiotykiem nie chrumkała chyba z tydzień i znowu zaczęła
Reszta stada, odpukać, ma się świetnie

ale dla moich chorobździelców prosiłabym o kciuki
