Myślę, że zalbi chodzi o to, że skoro wiedziałeś, że w domu sytuacja nie jest za ciekawa, w ogóle nie powinieneś przygarniać nowych zwierząt. Wiedziałeś od początku, że nie będziesz miał kasy na ich leczenie, etc.
Trzeba było przeczekać sytuację i poczekać na lepsze czasy, i wtedy kupić szczurki.
Przygarniając je teraz, na pewno sprawiłeś kłopot rodziców, obciążyłeś ich dodatkowymi kosztami, jak karma, ściółka, etc..
Ale teraz to już po rozlanym mleku, nie ma tego rozciągać i wietrzyć Axenowi uszy. Chciał szczurki, ale to nie była tylko zachcianka - ponieważ szuka u nas informacji, stara się do nich stosować. Axen jest młody, uparty i nie wszystko rozumie - przecież to tylko 13-sto latek.

Ale widać, że się stara. Skoro zaczął już teraz, pomyślcie, jaki będzie w Waszym wieku. Ile zdąży się już nauczyć. Może zostać naprawdę świetnym znawcą szczurów!
Zalbi, oczywiście, ja Cię rozumiem. Czytając ten temat, nie raz mnie krew zalewa, ale pamiętajmy, że Axen naprawdę się stara.
No i z tą pracą to trochę prawda, pomyślcie realnie. Ma 13 lat, nikt go nie zatrudni, bo trzeba mieć minimum 16 lat, czyli roznoszenie ulotek odpada, zrywanie jabłek/malin odpada. Wyprowadzanie psa, mycie samochodu? No dajcie spokój, kto w małych osiedlach w małych miejscowościach da komuś 5 zł, żeby mu psa wyprowadził? Każdy woli tam zaoszczędzić i zrobić to samemu, to nie Warszawa. Poza tym, zrozumcie też Axena - na takich małych osiedlach wszyscy się znają i sobie pomagają. Przecież chłopak nagle nie wypali do pana Marka spod 16, że mu wyprowadzi psa, ale tylko jak mu zapłaci. Pan Marek uzna, że za darmo mógłby mu wyprowadzić, przecież się znają, a Axen lubi zwierzęta. A mycie samochodu? Na osiedlu? Niby gdzie? Może w parku albo na parkingu Biedronki?
Prawda, ze chłopak jest po prostu za młody i nie ma warunków. Owszem, przed wzięciem szczurów powinien to przemyśleć, rozważyć i nie brać zwierzaków. Ale to 13-sto latek, nie myśli aż tak przyszłościowo.
Axen, staraj się mamę bardziej uszczurawiać, niech bawi się z Twoimi szczurkami, pokazuj jej, jak śpią słodko razem albo jedzą orzeszki. Niech mama też je pokocha, a łatwiej będzie się zgadzać na wizyty u weterynarza, kupno droższej karmy - może nawet sama to zaproponuje.

Mój tata teraz sam kupuje szczurom smakołyki albo ma do mnie pretensje, jak nie kupie im dropsów albo orzeszków ziemnych.

I to właśnie on mi daje kasę, jak mi brakuje na weta. (Brakowało mi raz, jak zapłaciłam te koszty rekrutacyjne na uczelniach - ponad 500 zł

) Wiem, że mam w nim oparcie finansowe i zrozumienie, dlatego wiem, że mogę trzymać szczury.
