Strona 18 z 43
<:(...)~~~
: pt sty 28, 2005 8:52 am
autor: Agata
Napewno? :twisted: Bo sprawdzimy... :lol:
Sory, za offtopa. Nie mogłam sie powstrzymać

.
<:(...)~~~
: pn sty 31, 2005 8:37 pm
autor: ESTI
Właśnie wróciłyśmy od weta....
Kiki...
Od operacji minęło 6 dni i ranka ładnie się zabliźniła, ale pod spodem zrobił się krwiaczek, który dr odsączyła. Prawie dwie strzykawki płynu z krwią. Ale teraz powinno ładnie się wchłaniać.
Mała bardzo schudła, brak u niej apetytu i trudno powiedzieć czy to nawrót zapalenia mózgu, czy jeszcze inna choroba, czy poprostu osłabienie organizmu związane z ostatnimi przejściami.
Odstawiłyśmy wszelkie leki, w tym antybiotyki, natomiast dostała steryd, który może przywróci jej apetyt...mam taką straszną nadzieję, bo ona jest taka bidna...
Mika...
Jakieś półtora tygodnia temu wykryłam u niej narośl pod sutkiem, jest na razie mała i miękka, taka rozlana. Zastanawiałam się nad podaniem czegoś na zmniejszenie wzrostu (dexametazon), ale w końcu zadecydowałam, że skoro mała na razie czuje się wyśmienicie, a podawanie wszelkich leków łączy się zawsze z ryzykiem...zadecydowałam, że poczekam...będę obserwować i jak coś się wyklaruje (bo nie wiadomo co to za świństwo jak na razie) to wtedy będziemy działać.
Jakoś teraz zastanawiam się, czy nie należałoby ich wysterylizować, może wtedy te guzki nie miały by miejsca...bo one wyglądają na typowo związane z hormonami itp.
<:(...)~~~
: pn sty 31, 2005 9:16 pm
autor: krwiopij
coz, my wlasnie z IVA rozmawialysmy chwile na temat sterylizacji... ona mowila, ze to trudny zabieg i lepiej nie ryzykowac... ja bardzo chcialam wysterylizowac nadie przy okazji wycinania jej guzka, ale niestety sie nie dalo...

w kazdym razie jestem pewna, ze gdyby pojawil sie u niej jakis mozliwy do usuniecia guzek i zdecydoalabym sie na operacje - tym razem bedzie sterylizowana...
mocno trzymam kciuki za obydwie dziewczynki... wiem, co czujesz... sama z polowa stada mam problemy...

<:(...)~~~
: pn sty 31, 2005 9:48 pm
autor: ESTI
Dzienx Krwiopijka...
Też rozmawiałam z Ivą na ten temat.

I sama nie wiem co czuć...
<:(...)~~~
: pt lut 04, 2005 9:30 pm
autor: ESTI
Kiki czuję się lepiej. Ranka ładnie się zabliźniła, a petyt wrócił i mam nadzieję, że szybko nabierze na wadze...Natomiast z równowagą jeszcze kiepsko, ale chociaż łapki ma sprawniejsze niż do tej pory. Czekam cały czas na wyniki badań tego guza...
Mika natomista...hmmm no niestety ten guzek rośnie powoli, ale jest już dwa razy większy niż był. Więc chyba musze zacząć jakoś działać...
Bardzo bym chcia.ła, żeby wszystko złe już się skończyło...
<:(...)~~~
: pt lut 04, 2005 10:41 pm
autor: Ania
Jestem z Wami myślami, dziewczyny. NA PEWNO wszystko będzie dobrze :|
<:(...)~~~
: pt lut 04, 2005 10:57 pm
autor: krwiopij
ja tez mysle o was i mocno trzymam za was kciuki... wszystko musi skonczyc sie dobrze...

<:(...)~~~
: sob lut 05, 2005 9:26 am
autor: Agata
My z Dziuńkiem też trzymamy kciuki! Wycałuj panienki ode mnie! :*
<:(...)~~~
: pt lut 18, 2005 12:46 am
autor: ESTI
Teraz już mogę napisać...nie chciała wcześniej, bo nie wiedziałam co...z Kiki było już tak źle, że biłam się z myślami czy pomóc jej odejścć..ale ona jest tak strasznie silna i miała wtedy taką chęć walki...jak mogłabym jej to odebrać...nie potrafiłam...chociaż wszystko ją bolało...zupełny brak równowagi i zapalenie mózgu spowodowało, że miała paraliż łapek, że musiałam ją karmić, bo nie potrafiła złapać jedzonka, a nawet gryźć...porfiryna lała jej się z oczek i noska i ledwo patrzyła na świat, to jednak widziałam w tych czarnych ognikach - życie...
To była ciężka walka...cały dzień...rano leki, tylko przez pipetę, bo nie chiała tego jeść...i na zmianę przykładane jedzenie i picie pod mordkę i tak do wieczora...zowu leki...i pobudka kilka razy w nocy...żeby zobaczyć czy oddycha...i za każdym razem, z sercem w gardle widziałam jak jej malutkie serduszko bije, a płucka poruszają się w rytm słabego oddechu...
I tak od prawie 2 tygodni...
Od w sumie trzech dni jest większa poprawa...stopniowa, ale z dnia na dzień chyba lepiej...wreszcie zaczęła chodzić znowu na spacerki...
Jeszcze nie odstawiam antybiotyku, nie chce aby powtórzył się scenariusz po operacji guza, gdzie nastąpił nawrót choroby...
W niedziele jeszcze raz steryd i mam nadzieję, że apetyt znowu powróci...
Jest taka chudzina, sama skóra i kości...moje maleństwo...
Wyniki badań histo guza wykazały, że była to zmiana włókniasta i jakbym czekała dłużej, to przerodziłoby się to w nowotwór, prawdopodobnie złośliwy...ale zamiast tego mało nie umarła z nawrotu choroby i ogólnego wycięczenia...ehhh
O bogowie...poproszę dla niej o trochę spokoju...niech wreszcie choroby odpełzną daleko...
<:(...)~~~
: pt lut 18, 2005 1:35 pm
autor: Dona
ESTI... zaciskam mocno piąstki za małą... musi być dobrze... :|
<:(...)~~~
: pt lut 18, 2005 2:26 pm
autor: GoHa
Czytalam z sercem w gardle... ciesze sie ze moja malenka ma sie lepiej... martwilam sie tak dluga cisza z Twej strony... ucaluj pacjentke.. otul kocykiem i opowiedz bajeczke ode mnie i braciszka... Leos i Hamlet tez pozdrawiaja... (ja tez zaraz jade na wizyte kontrolna z chlopcami... )
<:(...)~~~
: pt lut 18, 2005 4:10 pm
autor: Agata
Moja mała bidulka... Cmoknij ją ode mnie :*. Zdrowiej szczybko kruszyno.
<:(...)~~~
: pt lut 18, 2005 6:47 pm
autor: moni
Ja cały czas trzymam kciuki.Dacie sobie radę.Nie może być inaczej
<:(...)~~~
: pn lut 21, 2005 7:32 pm
autor: IVA
Esti a miało być więcej wiadomości jak już będziesz wiedziała. Wyczochraj obie dziewczynki, wycałuj je i zycz im zdrówka

<:(...)~~~
: pn lut 21, 2005 8:39 pm
autor: krwiopij
mocno, mocno trzymam za was kciuki... nie poddawajcie sie... podrap malutka delikatnie za uszkiem... mysle o was cieplo...
