Przywiozłam od Ani do siebie do domku dwie śliczne panienki.
Teraz właśnie skończyły odpoczywać po podróży i Mika biega mi właśnie po plecach, a Kiki adoruje mojego chłopaka.

Ale są ruchliwe te moje maluchy. Wszędzie ich pełno, są takie żywotne.
Jestem taka szczęśliwa, że aż musiałam się pochwalić.



Ale fajowo.




