Dzikusek u krwiopijki
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Dzikusek u krwiopijki
Sokrates wcale nie jest okiełznany. On robi co chce, żyje po szczurzemu, a ja mu na to pozwalam - ot, cały sekret naszej współpracy. Całą robotę odwaliła za mnie jego pierwsza ludzka mama. Ja musiałam tylko posiedzieć z nim trochę, żeby się do mnie przyzwyczaił. Że lubi drapanie po pleckach i sam na kolana przyłazi - to już nie moja zasługa. On po prostu jest sobą (wyjątkowo fajnym sobą moim zdaniem).
Re: Dzikusek u krwiopijki
A w ogóle to kawał awanturnika jest. Jak chcę go wziąć na ręce, kiedy sobie tego nie życzy (czyli zwykle), piszczy i wije się jak węgorz. Charakterny z niego chłopak, nie żaden pluszowy misio. Teraz to jeszcze uroczy podrostek, ale ciekawe co z niego wyrośnie.
Re: Dzikusek u krwiopijki
http://img502.imageshack.us/img502/4281/sokrates11.jpg
Łaaaaa! Och! Ach! ... i po głębokim zastanowieniu: eeeeeeeeech!
Aż się dziwię, że złapałam oddech... bo tu dokładnie widać, tę cudowną, ciemniejszą pręgę...
Łaaaaa! Och! Ach! ... i po głębokim zastanowieniu: eeeeeeeeech!
Aż się dziwię, że złapałam oddech... bo tu dokładnie widać, tę cudowną, ciemniejszą pręgę...
No. I jeszcze tak świetnie mu Dom wybrała . Ale właśnie; Mama Miszaro mam nadzieję, rzadko tu zagląda, bo jak do dziś jeszcze nie pękła z dumy, to teraz może się jej to zdarzyć. Ja , na jej miejscu- pękłabym jak nic.robi co chce, żyje po szczurzemu, a ja mu na to pozwalam - ot, cały sekret naszej współpracy. Całą robotę odwaliła za mnie jego pierwsza ludzka mama.
Re: Dzikusek u krwiopijki
Nooo, pręgę ma śliczną. Niezbyt wyraźną może, ale da się zauważyć. W ogóle futro ma niesamowite - powtarzam mu, że jak będzie niegrzeczny (jeszcze bardziej niegrzeczny, bo tak w ogóle niegrzeczny to jest cały czas), to obedrę go ze skórki i pokrowiec na komórkę z niego zrobię. Chyba niezbyt mi wierzy, bo nie wygląda na szczególnie przejętego. A to wyjątkowo ładny pokrowiec by był. Gładki i mięciutki, z takimi ślicznymi (i jakże męskimi!) dłuższymi włoskami na wierzchu. Wystarczyłoby karabińczyk na końcu ogona zamontować i mały ekspresik wszyć na brzuszku - i byłoby idealnie...odmienna pisze:Aż się dziwię, że złapałam oddech... bo tu dokładnie widać, tę cudowną, ciemniejszą pręgę...
Zdobyłam taką świetną książkę o zachowaniach dzikich szczurów i kupiłam drugą, o szczurach (wszystkich, nie tylko udomowionych) ogólnie. Fajnie się je czyta - Sokrates ma wiele cech prawdziwych dzikusów, ale przez dobrą socjalizację od wczesnego dzieciństwa równie wiele "dzikości" utracił. Na przykład nie unika nieznanych obiektów - jest wobec nich nieco nieufny, ale bardziej zaciekawiony niż przestraszony. Zdaje się też, że stopniowo coraz mniej płochliwy się robi - w każdym razie ostatnio pozwala do siebie podejść nawet na w miarę otwartej przestrzeni (zwykle zmykał w jakieś bezpieczne miejsce i dopiero wracał zorientować się, o co chodzi). I czasami daje się wymiętosić i wycałować (nawet po brzuszku!), co z pewnością nie jest w stylu prawdziwego dzikusa. Za to prosiak z niego straszny - świntuch jeden kupki robi gdzieś w kącie, wcale do klatki nie chce mu się wracać. Zapomniałam już, że ze szczurami mogą być tego typu problemy... Przyznam, że nieco mnie to zaskoczyło, bo moje dzikie Maluszki to doskonale czyste szczurki są - w klatce cała trójka załatwia się wyłącznie do kuwetki. Cichą nadzieję miałam, że wszystkie dzikusy tak mają - a tu taka niemiła niespodziewanka...
Re: Dzikusek u krwiopijki
No patrzcie, cały, szczegółowy projekt już w głowie makrwiopij pisze: A to wyjątkowo ładny pokrowiec by był. Gładki i mięciutki, z takimi ślicznymi (i jakże męskimi!) dłuższymi włoskami na wierzchu. Wystarczyłoby karabińczyk na końcu ogona zamontować i mały ekspresik wszyć na brzuszku - i byłoby idealnie...
A jeśli chodzi o kupki w pokoju wiele daje dodatkowa kuweta w najczęściej nawiedzanym miejscu, przynajmniej nic się nigdzie nie rozniesie i nie rozmaże, moje szybko załapały o co chodzi.
Re: Dzikusek u krwiopijki
Żeby on tak w jedno miejsce, to by było super - ale te kupki malowniczo rozrzucone na powierzchni pół metra kwadratowego... Syfiak z niego po prostu i tyle.
Dzisiaj zarazek zleciał w szafki i łapkę sobie obił. Z pół godziny łaził z rączką podkuloną i miną skrzywdzonego łosia. Mnie tam żal go nie jest - nic poważnego się nie stało, a sam pchał się gdzie nie trzeba i takie są konsekwencje (wydaje mi się, że spadł z wieszaka razem z ręcznikiem, po którym usiłuje się wspinać). Gorzej, że nauczył się dzikuś na stolik z lodówką włazić - teraz żadne jedzenie nie jest bezpieczne, a wszystkie leki na wyższą półkę musiały wywędrować. Ja wiedziałam, że do tego kiedyś dojdzie, ale i tak stało się to szybciej, niż bym sobie życzyła...
Dzisiaj zarazek zleciał w szafki i łapkę sobie obił. Z pół godziny łaził z rączką podkuloną i miną skrzywdzonego łosia. Mnie tam żal go nie jest - nic poważnego się nie stało, a sam pchał się gdzie nie trzeba i takie są konsekwencje (wydaje mi się, że spadł z wieszaka razem z ręcznikiem, po którym usiłuje się wspinać). Gorzej, że nauczył się dzikuś na stolik z lodówką włazić - teraz żadne jedzenie nie jest bezpieczne, a wszystkie leki na wyższą półkę musiały wywędrować. Ja wiedziałam, że do tego kiedyś dojdzie, ale i tak stało się to szybciej, niż bym sobie życzyła...
Re: Dzikusek u krwiopijki
bo tu własnie jest ta dzikośc =Dkrwiopij pisze:Żeby on tak w jedno miejsce, to by było super - ale te kupki malowniczo rozrzucone na powierzchni pół metra kwadratowego... Syfiak z niego po prostu i tyle.
dziki - artystyczny nieład..
Re: Dzikusek u krwiopijki
Krwiopij, a skąd masz Maluszki? :> Jest gdzieś na forum ich historia do przeczytania?
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~
Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Re: Dzikusek u krwiopijki
Na forum nic o Maluszkach nie ma. Maluszki dostałam w lipcu zeszłego roku - cztery pięciotygodniowe dzikuski (wszystkie dziewczynki z miotu) znalezione po deratyzacji i podrzucone na wychowanie karmiącym samicom oraz ich dwie przybrane, domowe matki. Miałam całe towarzystwo ucywilizować i oddać w dobre ręce, ale Malce nigdy się nie oswoiły (dostałam je dzikie i takie już zostały - wychowanie przez oswojone szczurzyce nie ma żadnego wpływu na "człekolubność" dzikich szczurków), a jedna z matek (Fuka) była mocno agresywna, atakowała ludzi, gryzła do krwi i nikt by jej nie chciał... Więc cały komplet został u mnie (szczególnie że dorosłe dziewczyny były Maluszkom wyraźnie potrzebne - zapewniały im poczucie bezpieczeństwa). Fuka odeszła kilka miesięcy temu (otruła się kawałkiem uschniętego listka hiacynta), jedna z Maluszków zginęła w bliżej nieokreślonych okolicznościach pod moją nieobecność (Juni, druga przybrana matka, z nudów nauczyła się otwierać klatkę, jedna z Maluchów uciekła i została znaleziona nieżywa). Teraz mieszkają ze mną Juni i trzy Malce-Padalce: Furia, Trzy Uszka i Tchórzliwiec. Maluszki generalnie dzikie są, nie dają się dotykać, tylko Furia i czasem Trzy Uszka biorą jakieś smakołyki z ręki. Opieka nad nimi to dość specyficzne zadanie (trzeba minimalizować stres związany z obsługą, ostrożnie sprzątać okolice domków, regularnie różne ciekawe przedmioty do klatki im podrzucać, zapewniać odwiedziny Juni i stawać na głowie, gdyby cokolwiek nie tak z ich zdrowiem było...), ale kocham te stworzonka ogromnie i robię co mogę, żeby ich życie było możliwie szczęśliwe.
Ja z kolei wciąż bawię się aparatem przyjaciółki (w życiu porządnej cyfrowej lustrzanki w ręku nie miałam, to teraz mam zabawę), chociaż mój własny w końcu przyjechał. Żadnych szczególnych osiągnięć nie mam, ale jeszcze dwa zdjęcia Synka Wam pokażę (wyjątkowo fotogeniczny chłopak z niego):
Ja z kolei wciąż bawię się aparatem przyjaciółki (w życiu porządnej cyfrowej lustrzanki w ręku nie miałam, to teraz mam zabawę), chociaż mój własny w końcu przyjechał. Żadnych szczególnych osiągnięć nie mam, ale jeszcze dwa zdjęcia Synka Wam pokażę (wyjątkowo fotogeniczny chłopak z niego):
Re: Dzikusek u krwiopijki
Znowu dorosła budząca respekt poza http://img402.imageshack.us/i/sokrates15.jpg/
Odnośnie kupek, nie dałoby nic postawienie mu dodatkowej kuwety w pokoju w najbardziej uczęszczanym kącie ? Czy to też u niego sposób na znaczenie terytorium ?
Fajnie, że opisałaś historię Maluszków, raz po raz trafia się jakiś amator - zapaleniec z pomysłem odłowu i oswajania dzikich szczurów. A czasami mimo najlepszych chęci i dużej wiedzy człowiek nie da rady "dopisać się" do świata dzikiego zwierzęcia
Odnośnie kupek, nie dałoby nic postawienie mu dodatkowej kuwety w pokoju w najbardziej uczęszczanym kącie ? Czy to też u niego sposób na znaczenie terytorium ?
Fajnie, że opisałaś historię Maluszków, raz po raz trafia się jakiś amator - zapaleniec z pomysłem odłowu i oswajania dzikich szczurów. A czasami mimo najlepszych chęci i dużej wiedzy człowiek nie da rady "dopisać się" do świata dzikiego zwierzęcia
Re: Dzikusek u krwiopijki
Magamaga, jak Ty nieładnie o moim szczurze mówisz! On jest śliczny, zgrabny i wcale nie pokręcony!
ol., z odłowem dzikusów to sprawa jest skomplikowana. Z jednej strony odbiera się im wolność, z drugiej (powiedzmy sobie wprost) daje się im życie. Większość dzikich szczurów nie dożywa wieku rozrodczego, ponad 90% nie osiąga nawet roku. Polskie miasta i wsie to nie są la tego gatunku "warunki naturalne" i wcale nie byłabym taka pewna, że żarcie śmieci i paniczne uciekanie przed każdym człowiekiem daje im szczęście i radość na co dzień. Ja jednak celowo zwierzaków bym nie odławiała, ale w razie potrzeby nie odmówiłabym opieki nad potrzebującym dzikusem (choć jak po moich widać - niekoniecznie jest to takie fajne i bezproblemowe, jak niektórzy to widzą oczami wyobraźni). Może Maluszki nie mają idealnych warunków, ale wciąż żyją (a mają już półtora roku), wykazują normalne szczurze zachowania, nie reagują stresem na codzienne zabiegi pielęgnacyjne, obżerają się smakołykami i dużo radości z kontaktów z Juni mają. Sokrates z kolei siedzi właśnie na półce, szarpie mój ręcznik (piękną dziurę wygryzł w nim wczoraj) i robi co w jego mocy, żeby napsocić jak najbardziej... Żyć nie umierać.
ol., z odłowem dzikusów to sprawa jest skomplikowana. Z jednej strony odbiera się im wolność, z drugiej (powiedzmy sobie wprost) daje się im życie. Większość dzikich szczurów nie dożywa wieku rozrodczego, ponad 90% nie osiąga nawet roku. Polskie miasta i wsie to nie są la tego gatunku "warunki naturalne" i wcale nie byłabym taka pewna, że żarcie śmieci i paniczne uciekanie przed każdym człowiekiem daje im szczęście i radość na co dzień. Ja jednak celowo zwierzaków bym nie odławiała, ale w razie potrzeby nie odmówiłabym opieki nad potrzebującym dzikusem (choć jak po moich widać - niekoniecznie jest to takie fajne i bezproblemowe, jak niektórzy to widzą oczami wyobraźni). Może Maluszki nie mają idealnych warunków, ale wciąż żyją (a mają już półtora roku), wykazują normalne szczurze zachowania, nie reagują stresem na codzienne zabiegi pielęgnacyjne, obżerają się smakołykami i dużo radości z kontaktów z Juni mają. Sokrates z kolei siedzi właśnie na półce, szarpie mój ręcznik (piękną dziurę wygryzł w nim wczoraj) i robi co w jego mocy, żeby napsocić jak najbardziej... Żyć nie umierać.
Re: Dzikusek u krwiopijki
Niesamowity!
http://img502.imageshack.us/img502/4281/sokrates11.jpg
Ciekawe co on chce osiągnąć (z tego co pamiętam on tak chyba co jakiś czas..)
No ale cóż popieram: 'sięgaj gdzie wzrok nie sięga'
Krwiopijka a zrobisz fotki pozostałych szczurasów?
http://img502.imageshack.us/img502/4281/sokrates11.jpg
Ciekawe co on chce osiągnąć (z tego co pamiętam on tak chyba co jakiś czas..)
No ale cóż popieram: 'sięgaj gdzie wzrok nie sięga'
Krwiopijka a zrobisz fotki pozostałych szczurasów?
Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Re: Dzikusek u krwiopijki
Z tzw. pozostałymi szczurasami sprawa jest skomplikowana. Ale zrobię. Większości nawet już zrobiłam. Tylko z Maluszkami jest problem, bo one są mocno nieufne w stosunku do aparatu, a przez pręty klatki zdjęcia wychodzą dość beznadziejne.
Re: Dzikusek u krwiopijki
Jaki on już duuuży i męski piękny!
ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?