Mika
Dziewczynka moja kochana właśnie dochodzi do siebie po operacji. O 14 się zaczęła i trwała jakieś 40 minut już razem z wybudzeniem. Mała do tej pory cały czas jest aktywna, nie chce spać tylko ciągle łazi w klatce w tą i spowrotem. Dopiero teraz, po 5 godzinach zaczyna się uspokajać...Guz okazał się zmianą podsutkową spowodowaną działaniem hormonów, naszczęście nie ma zmian nowotworowych, więc jestem szczęśliwa. Mam nadzieję, że szybko ranka ładnie się zagoi.
Biedna jest, taka zdezorientowana...nie wie co się dzieje...
Mam nadzieję, że będzie oki.
Kiki
Malutka powolutku przybiera na wadze...jeszcze dzisiaj dostała steryd, ale cały czas ją obserwuję, żeby nie przoczyć możliwego pogorszenia...
Bardzo się zmieniła...stała się bardziej kochana...i zakochana we mnie...
Mam nadzieję, żę w końcu choroby sobie pójdą i nie będą już naszego domku nawiedzać...