odmienna pisze:Jakoś tak to czuję, że to wielka rzecz, gdy Stworzenie wybiera na poddanie się ten moment, kiedy jesteś przy nim… dwa z moich szczurów ewidentnie na mnie z tą Ważną Sprawą czekały…nie bolało przez to mniej, ale odbieram to jako cenny dar- dowód, że było im ze mną dobrze.
A przecież po to je przygarniamy...
to dziwne a zarazem niesamowite uczucie.. kiedy zwierzak czeka, by odejść przy tobie, prawda?
mała Po mimo tragicznego stanu czekała aż wrócę ze szkoły. otworzyłam klatkę, a Ona już czekała.. weszła po ręce na ramię. położyłyśmy się do łóżka.. obie drzemałyśmy. budziłam się gdy uciekała na drugi koniec łóżka, przynosiłam ją z powrotem. a wtedy, kiedy mocniej zasnęłam, ona usnęła na zawsze.. tak jakby czekała aż usnę, żebym nie widziała Jej ostatniego oddechu..
Timon też czekał.. cały czas garnął się na ręce, nie chciał siedzieć sam..
tylko Tori odeszła inaczej.. ale też w moich dłoniach.. przytulona..
ale to alfa, Ona się nie poddawała, to ja musiałam podjąć decyzję..
strasznie mi bez Nich źle.. z pierwotnego stada został już tylko Pumbek..
