Strona 20 z 27

Re: Dzikusek u krwiopijki

: śr lut 17, 2010 11:44 am
autor: krwiopij
Dzięki, dzięki! Bardzo mi miło... :D

W stadzie generalnie jest OK. Junka pije wodę leczniczą Jan i z jej nerkami całkiem nieźle. Niestety rośnie jej guz gruczołu sutkowego i jeszcze nie wiemy, co z nim zrobić. Sofra została bez dzieci i jest na pewno dość samotna. To jednak niedługo się zmieni. Maluszki dzikie i piękne jak zwykle. A Zarazek... No cóż, ja jestem w moim synku po uszy zakochana. ;D Cztery dni temu pół roku skończył. Z czasem chyba łagodnieje, bo coraz chętniej na kolanach mi się wyleguje i z zadowoleniem poddaje się pieszczotom. Niezwykły zwierz z niego. Z okazji urodzin życzę sobie jedynie, żeby on i cała reszta ogoniastego stada byli zdrowi i szczęśliwi. :)

Re: Dzikusek u krwiopijki

: śr lut 17, 2010 7:45 pm
autor: susurrement
wszystkiego dobrego, krwiopijko :)

a może tak jakieś fotki..? :)

Re: Dzikusek u krwiopijki

: śr lut 17, 2010 8:37 pm
autor: Arve
Wszystkiego najlepszego dla Sokratesa! no i reszty szczurzego stada.

Z tego co czytam to napisałaś że robi się powoli miziasty i wyleguje na kolanach :D to pewnie na stare lata będzie niczym Cleo - na twoich kolanach będzie jadł i spał :D czego serdecznie życzę!

Re: Dzikusek u krwiopijki

: czw lut 18, 2010 12:12 pm
autor: sopocianka
Przyłączam się (spóźniona) do życzeń! :)
Od kilku dni czytam ten temat. Gratuluję gromadki, a zwłaszcza Zarazka - piękny z niego facet! Ma takie lśniące futerko i ten zaokrąglony pyszczek... Tylko pozazdrościć ;)

Od kilku lat jestem "bezogoniasta", lecz już niedługo znów zamierzam poddać się "szczurnięciu"... Tym większa moja zazdrość ;)

Re: Dzikusek u krwiopijki

: czw kwie 15, 2010 11:10 pm
autor: alken
co tam słychać u dzikuska i reszty ekipy? :)

Re: Dzikusek u krwiopijki

: pt kwie 16, 2010 1:11 pm
autor: krwiopij
U nas tak sobie. Przedwczoraj odeszła Juni. Kwestia jej zdrowia była skomplikowana, operację trzeba było odkładać, żeby podleczyć serce i koniec końców była tak wyniszczona, że przeżyła tylko dobę po zabiegu. Ja jak zwykle zostałam z listą "a gdybym tak...?" i jak zwykle żadne z tych rozważań Junince już nie pomoże.

Obrazek

Na szczęście z resztą stada wszystko w porządku. Sokrates trzy dni temu 8 miesięcy skończył. Wielki już jest i męski taki, mordkę ma taką szeroką i przystojną - prawdziwy macho. ;) Mam nadzieję, że po kastracji to się nie zmieni. Umówieni jesteśmy na wtorek. Ja to wolałabym mu tego nie robić (m.in. boję się narkozy), ale wiem, że dla niego tak będzie najlepiej. Bez Juni został całkiem sam i bardzo ciągnie go do Sofry. Już za półtora tygodnia będą mogli razem demolować mój pokój.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dwa pierwsze zdjęcia z sesji drapania pod bródką i głaskania uszek. Nic mu nie dolega, zaręczam - on siedzi tak i robi głupie miny z własnej nieprzymuszonej woli.

Sofra (zwana też - nie bez przyczyny - Zarazką lub Zaraźniczką) to szatan wcielony. Biega takie ADHD po moim pokoju, nerwowe i niezdrowo podekscytowane, pcha się gdzie nie trzeba, wszystko niszczy, dotknąć się nie pozwoli (chociaż sama się na mnie wspina, bezczel jeden). Jak ją złapię - zawsze zapiszczy wściekle, a potem wije się, pręży i wykręca, ze skórki wyleźć próbuje, byle wyrwać się na wolność. Myślałby kto, że biedna się boi... A gdzie tam! Prosty test: ona się wije i wierci, a ja jej pod nos makaron podsuwam. Co ona na to? Łapie makaron w mordę, trzyma go mocno i wyrywa się dalej... Szczęśliwie już mnie nie gryzie (poza okazjonalnym kąsaniem stóp w skarpetkach). No i ładna jest wyjątkowo, więc chociaż z patrzenia na nią mam jakiś pożytek. ;) (Na zdjęciach tego nie widać - za szybko biega i prawe wszystkie nieostre wychodzą...)

Obrazek Obrazek

Na drugim zdjęciu Sofra prowadzi dyskusję ze szczurzą mamą, którą mam od środy na tymczasie. Ją i jej prześliczną małą córeczkę. Cudne są obydwie.

Obrazek Obrazek

Mała wygląda niewinnie, ale została zdemaskowana - to wrodzona destrukcja... ;)
http://www.youtube.com/watch?v=ytI5MzKpH34

Obie mają już załatwiony dom w Warszawie. Pojadą tam najpóźniej w przyszły piątek. Szkoda mi będzie rozstawać się z nimi, niezwykle urocze są z nich dziewczynki. :)

Re: Dzikusek u krwiopijki

: pt kwie 16, 2010 3:30 pm
autor: alken
(*) dla Juni
Sokrates na ostatnim zdjęciu wygląda groźnie >:D

Re: Dzikusek u krwiopijki

: sob kwie 17, 2010 11:23 am
autor: Licho
Strasznie mi przykro z powodu Juni
[']

Sokrates jest przepiękny. Strasznie Ci zazdroszczę jego miziowatości. Moja Dżumaka jest raczej z charakteru jak Sofra - zaczepna i nade wszystko ceniąca sobie wolność. Mam cichą nadzieję, że kiedyś uda mi sie go zobaczyć na żywo, bo nie wątpię, że zdjęcia w najmniejszym stopniu nie oddają jego piękna ;D
Swoją drogą zadziwia mnie jak Ci się udało go tak rozpuścić pod względem jedzeniowym. Dżuma woli zanieść pod łóżko niż zjeść za dużo. Mimo wieku 1,5 roku wygląda jak szczur roczny. Może to już taki podział w naturze jest, że samiec ma być masywny, duży i silny, a samica mała i szczupła, zgrabna. Pięknie by razem wyglądali :D

Re: Dzikusek u krwiopijki

: sob kwie 17, 2010 11:52 am
autor: krwiopij
On wcale nie jest masywny i napakowany. :P Widać po nim, że to facet, ale wciąż jest szczuplutki i taki łasicowaty. ;) Nie jest typem żarłoka. Ziarenek ma całą miskę, a w ciągu dnia najwyżej raz czy dwa słyszę chrupanie. Niewiele tego ubywa. Innych smakołyków wiele mu nie daję, żeby nie odstawił ziarenek w ogóle. Kaszki i gerberki są zdrowe, OK, ale to szczur, nie niemowlak - i ma się odżywiać jak szczur. Inaczej zagrożę mu zakładaniem pieluchy. ;)

Charakter zachował dzikusowaty, czujny i niezależny. Owszem, można go głaskać, miziać i ugniatać - jak sam przyjdzie na kolana i wyrazi chęć ku takim pieszczotom. Dotknąć go, kiedy biega po pokoju, jest bardzo ciężko. Głupi nie jest, na smakołyka nie przyjdzie, jak podstęp wietrzy. Niby się nie boi (widać, że na luzie truchta sobie tuż poza zasięgiem mojej ręki), ale zwyczajnie nie życzy sobie zbytnich poufałości. Ma też instynkt unikania drapieżnika - jak patrzę prosto na niego, traci nieco pewności siebie i nieraz zmyka w kąt. Lepiej więc obserwować go udając, że patrzy się z zupełnie inną stronę. ;)

A w ogóle to świetny szczur jest z niego. Samców co prawda nie znosi, ale dla samiczek i dzieci jest całkiem grzeczny. Nie jeży się, nie dokucza im, nie próbuje paluszków kąsać. Nie mogę się doczekać, kiedy z Sofką zamieszka - wesoło im będzie razem. (Mnie może być mniej wesoło, bo ta szarawa Zarazka będzie w nocy zagrażać moim stopom...)

Re: Dzikusek u krwiopijki

: sob kwie 17, 2010 1:45 pm
autor: ol.
Piękny jest ! Taki silny i zdrowy, z drapieżnym błyskiem w oku - ach !
Nic mądrego nie powiem, ale aż coś mi się robi na jego widok ^-^

Re: Dzikusek u krwiopijki

: sob kwie 17, 2010 10:07 pm
autor: krwiopij
Szkoda, że w zestawieniu ze mną jego wielkości tak nie widać - ja spore dłonie mam i on jakiś mały się przy mnie wydaje. :P

Obrazek

Re: Dzikusek u krwiopijki

: sob kwie 17, 2010 10:22 pm
autor: merch
e no chyba przesadzasz, zrszta dzikuski sa mniejsze generalnie, pozatym dluzej rosna.

Re: Dzikusek u krwiopijki

: sob kwie 17, 2010 10:31 pm
autor: Rhenata
[*] dla Juni słodkiej i kochanej niech sobie odpoczywa


to małe na tymczasie to sie znęca nieźle nad pudelkiem, diabeł wcielony,hehe

Sokrates jest piękny po prostu jak sie na niego patrzy to sie rozpływa :)

Re: Dzikusek u krwiopijki

: ndz kwie 18, 2010 5:45 pm
autor: krwiopij
Przesadzam? Nie sądzę. On po prostu taki długaśny i duży mi się wydaje, jak po pokoju biega czy na kolanach mi leży, a na zdjęciach jakoś tak mało imponująco wychodzi... No ale będzie zważony, to się okaże, ile jest tego szczura. Zapewniam, że to sama masa szczura będzie, tłuszczu w nim nie uświadczysz. ;)

Re: Dzikusek u krwiopijki

: ndz kwie 18, 2010 5:53 pm
autor: odmienna
eee, widać, że wielki! wielki i piękny :o
to drugie, było do przewidzenia, bo my wszak spaczone poczucie piękna mamy i wiadomo było, że skoro się w rodziców wda, to im głośniej "normalni" "fujować" by chcieli, tym bardziej nam dech w piersiach z zachwytu będzie odbierać ;), ale gabarytami, to mnie ten mądrala zaskakuje....