Ooooch, już jestem, jestem
Ten rok szkolny zapowiada się baaardzo pracowicie :-(
Poszłam do nowej szkoły (liceum, heh) i po prostu się przeraziłam :shock: Jestem na profilu matematyczno-fizyczno-informatycznym i większość nauczycieli jest miła, ale trafił mi się fanatyk od historii (pyta 6 osób na jednek lekcji...) i egzorcysta z religii (sprawdziany?!)
Już na wstępie widać, że z obu przedmiotów czeka mnie najwyżej 2.... Do tego dochodzą mi zajęcia dodatkowe :-( . Jestem pewna, że z nauką po prostu się nie wyrobię...
No, poza tym, mam w klasie 32 osoby. Niby normalnie, ale przez całe gimnazjum było nas 15, więc za nic nie mogę się przyzwyczaić, codziennie wracam do domu z bólem głowy. Wczoraj mieliśmy integrację (od 8.00 do 16.00!!!) i w miarę dobrze poznałam ludzi, ale...
No, tak wygląda moja sytuacja. Z tego też powodu wpadam na to forum tylko jakiś raz dziennie, żeby sprawdzić wiadomości :-(
Chesti, bardzo dziękuję za zainteresowanie
Chłopaki mają się nieźle, Seth jest spragniony zabawy. Nie mogę się doczekać, aż będzie miał kolegę, bo mnie głupol zamęczy
Spędzam z ogonami niestety mało czasu, bo zaledwie jakieś 3 godziny dziennie, więc czarnuszek kiedy tylko mnie widzi, od razu zaczepia
Wczoraj obsikał mnie 7-8 razy, bo zamiast go gonić, czytałam książkę :roll: Oczywiście trochę podrósł, je za trzech i ma znakomitą kondycję - jest niesamowicie ruchliwy i skoczny
Zauważyłam tylko, że oprócz czarnych, w sierści ma też białe włosy...Takie normalne, długie, chociaż przykrywane warstwą czarnych. Przez to na grzbiecie wygląda jak zmokła kura :shock: Nie wiem, czemu on tak ma, trochę mnie to martwi :? Mam nadzieję, że to nie jest żaden brak witamin???
http://i84.photobucket.com/albums/k5/Ka ... mmniam.jpg
Neo cały czas śpi. Mam już wątpliwości, co do jego wieku. Weterynarz ocenił go po kupieniu na około 4 miesiące. Więc teraz miałby jakieś 31 miesięcy-niewiele ponad 2,5 roku. OK, ma oznaki starzenia. Zrudział, wyłysiał, no dobrze, rozumiem. Ale on ma straszne problemy z tylnymi łapkami :-( Bardzo mu osłabły, chodzi jak taka (przepraszam, za idiotyczne porównanie) nakręcana zabawka z gumowymi nóżkami, które po nakręceniu zataczają koła i głośno kłapią o podłogę. W sumie i tak prawie nie chodzi, ale kiedy się przemieszcza, po prostu kraja mi się serce :-( .
Czy jest coś, co mogłabyym dla niego zrobić, żeby mu pomóc? :-( Do weterynarza z nim nie pójdę-"mój" wet mówi, że to po prostu oznaka starzenia i tak musi być, a inny ostatnim razem wysłuchał mnie ze zniecierpliwieniem i zafundował Noskowi zastrzyk w pupę. Nigdy więcej :evil:
http://i84.photobucket.com/albums/k5/Ka ... ioszek.jpg
Draconek będzie chyba dopiero pod koniec miesiąca :-( To zależy o tego, kiedy wróci z rejsu mój tata. No, ale jest też szansa, że odwiedzi nas niedługo ciotka z Sochaczewa i może wtedy... :twisted: Ale na razie nie chcę zapeszać
W każdym bądź razie, ja już umieram ze zniecierpliwienia :-(
Pozdowienia :thumbleft: