Moje kochane zwierzaki!

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Katie
Posty: 170
Rejestracja: sob kwie 08, 2006 7:02 pm

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: Katie »

Skoro wszyscy się chwalą swoimi zwierzakami stwierdziłam, że i ja założę temacik ;)

Zaczęło się, kiedy miałam...7 lat? Albo i mniej. W mieście co roku organizowali pokazy zwierząt na hali sportowej. Były myszki, chomiki, papużki, patyczaki, żółwie, a nawet pająki i węże. Świetnie je pamiętam, bo były to moje ulubione pokazy. W zasadzie te dni były dla mnie jak święta :D
Pewnego razu udało mi się uprosić mamę o myszkę :hihi: Ponieważ sama je kiedyś miała, zgodziła się bez wiekszych problemów. Myszka dostała imię Śnieżka i zamieszkała w terrarium. Kiedy zdechła strasznie płakałam i wymogłam na mamie obietnicę, że dostanę kolejną :twisted:
Chciałam mieć małe, ale pomimo trzymania razem parek, coś się z tym nie udawało :drap: . Nie krzyczcie proszę, byłam po prostu rozkochana w mysich maluchach, a i mała jeszcze...
W 2002 roku przywiozłam ze Szczecina samczyka myszki... Pierwszy raz widziałam takie łaciate krówki, więc nie mogłam się powstrzymać. Miała to być najpierw samiczka, ale kiedy wsadziłam rękę do klatki, to maluch podbiegł i się na mnie wdrapał,więc... To było przeznaczenie :hihi: Nazwałam go Neo... Jako towarzyszkę dokupiłam mu samiczkę Śnieżkę i...no cóż, te myszki nie miały problemów z płodnością. Był 1 miot, 2, 3, a potem... Mama krzyknęła: "DOSYĆ!" Oczywiście małe zwierzaki porozdzielane płciami po 2 klatkach, ale...no, sporo ich było. Znajomi nie chcieli już ze mną rozmawiać, bo zostałam mysim dilerem :jezor2: Wepchnęłam je chyba wszystkim z klasy :hihi:

Moje myszki :)

Te dwie u góry po lewej to mamusia i tatuś, a reszta - ich prześliczne potomstwo.

Pod koniec roku szkolnego w 2004 mój ukochany Neo zachorował. Musiałam go uśpić. Tydzień po powrocie do weterynarza resztę myszek (zostały mi tylko 4) odałam koleżance z klasy, zmuszona przez rodziców. Ryczałam jak głupia. Poszliśmy "obejrzeć" zwierzaki w zoologiku i do domu wróciłam z 2 szczurami :twisted:
Wbrew obawom taty ("jak coś zrobią psu, to je spuszczę w toalecie!!!!"), zaprzyjaźniły się z moją suczką, Sabą.

Oblężona przez szczury Saba

Śniegu był płochliwy, nieufny. Miał być szczurem mojej siostry, ale ona miała go totalnie w...nosie :evil: Zresztą-nieważne, i tak bym jej nie dała go męczyć (jest ode mnie młodsza 7 lat). Nie lubił wychodzic z klatki, bał się hałasu, zapachu obcych. W sumie obcy byli dla niego wszyscy oprócz mnie i mojego taty. Moja mama się go bała, moja siostra praktycznie nie podchodziła do klatki). Powtarzałam wtedy, że go nie lubię... Heh, czysta hipokryzja. Kochałam go, i to bardzo. Niestety, uświadomiłam to sobie dopiero, kiedy zachorował. W sumie to był szczur-nieszczęście. Kiedy miał rok zatruł się truskawką (którą poczęstowała zwierzaki moja mama, kiedy wyzdrowiał tata śmiał się, że to był zamach :roll: ), potem dostał kataru (mama wietrzyła w pokoju), parę miesięcy później zakrztusił się jakąś pestką i ledwo go uratowałam... Ech, ten to miał pecha.
Neo-przeciwieństwo Śnieżka. Tuptacz, wąchacz, biegacz. Łagodny jak baranek, ciekawski, wesoły. Ulubieniec całej rodziny. Nawet pies wolał Nea od Śnieżka (bo Śnieżek dziabnął Sabę w nos, kiedy go wąchała pod ogonem :hyhy: ).
Klatkę miały niewielką, zauważyłam to dopiero, kiedy zaczęłam pojawiać się na tym forum :-( Niestety, Śnieżek nie dożył kupna kolejnej... Nagle zaczął chorować... Zapalenie płuc-rodzice zmniejszyli temperaturę w domu. Tylko 3 stopnie. Tylko, a dla niego, aż. Przyznali mi się dopiero miesiąc temu... Ech. Chorował długo, ciągle biegałam z nim na zastrzyki, praktycznie co 2 dni. Miałam straszną chandrę, pogorszyły mi się trochę oceny, ale pomimo wysiłku, jaki wkładałam w przywrócenie go do zdrowia, straciłam go. Zdechł na ręczniczku, na moich rękach, 7 kwietnia tego roku. Tak strasznie płakałam. Mój tata gdzieś go zakopał, bo ja nie byłam w stanie. Do dzisiaj mam straszne wyrzuty sumienia, że nie wiem nawet, gdzie leży... Ale wtedy nie potrafiłam się nawet ruszyć. Trzymałam Noska na rękach i wtulałam policzek w jego bok... Ech...
Kiedy Śnieżek odszedł, Neo długo nie mógł się przyzwyczaić do bycia samemu. Chciałam go połączyć z samiczką, Niunią, którą dostałam od koleżanki, ale żaden weterynarz nie chciał się podjąć kastracji żadnego z nich... Po prostu były za stare. Niunia odeszła zresztą niedługo potem, 16 czerwca. Uśpiłam ją, bo nie mogłam znieść obserwowania, jak zżera ją powracający nowotwór, jak z dnia na dzień chudnie i przestaje się ruszać. Wbrew temu, co na początku sądziłam, nie załuję tej decyzji.
Czasem śni mi się Śnieżek, dręczą mnie wyrzuty sumienia... Mogłam zauważyć wcześniej, że coś jest nie tak, mogłam go zanieść do innego lekarza (podczas jednego z zastrzyków uszkodzono mu nerw i stracił władzę w tylknych łapkach), mogłam...
Ale nie śniła mi się jeszcze Niunia. Wspominam ją ciepło i wierzę, że tam gdzie jest teraz, jest jej lepiej-bez bólu i cierpienia.
Ach, koniec, koniec opowiadania o śmierci... Znowu się rozpłakałam :evil:
W każdym badź razie chciałam dokupić Noskowi towarzysza, nawet konkretnego ( :hihi:) ale zrozumiałam, że już za późno, jest zbyt stary-2,5 roku. Poswięcam mu znacznie więcej czasu, daję ulubione smakołyki... Wiem, że nie zastąpię mu innego szczurka, ale staram się, żeby nie był samotny. I ciągle nawiedza mnie myśl, że w każdej chwili może umrzeć. Dostałam chyba obsesji na jego punkcie...
A co do towarzysza, którego miałam mu kupić... Czarny samczyk z białymi skarpetkami, koniuszkiem ogonka i słodkim znaczeniem w stylu potrójnego Irish`a. Mieszkał w klatce dla myszek z 5 braci :evil: Nie mogłam tego tak zostawić, więc... Gadałam o nim koleżankom z taką pasją, że jedna z nich poszła ze mną do sklepu zooloicznego, żeby obejrzeć to cudo :hyhy: Kiedy zobaczyła zwierzaka oświadczyła: "Fantastyczny! Kaśka, przechowałabyś mi go przez wakacje, dopóki nie wrócę?" Nie czekając na odpowiedź kupiła zwierzaka i zaczęłyśmu wymyslać mu imiona. Seth jej odpowiadało. No i tak maluch znalazł się u mnie...
Jest przepiękny i...eee...nadpobudliwy. Na początku bronił klatki gryząc palce, ale stwierdziłam, ze tak być nie może. Wsadziłam łapę na bezczelnego i trzymałam ją tam z godzinę. W końcu dał sobie spokój. Została jeszcze kwestia łapania zębami za palec wpychany przez szczebelki. Seth musiał znosić moje paluchy wciskane do klatki kilka razy dziennie i...Alleluja! Już nie gryzie :thumbleft: Jest płochliwy, ale bardzo tęskni za towarzystwem. Kiedy widzi Nea aż podskakuje z radości. Wypuszczałam je kilka razy ze sobą i muszę powiedzieć, że Neo to anioł ;) Seth po nim dosłownie biegał. Skakał mu po głowie, łapał za ogon, biegał krok w krok. Aż mój staruszek pobiegł do swojej klatki i zaczął gryźć pręty, żeby mu otworzyć :drap: I skończyły się wspólne wybiegi...
Wczoraj, jak codzień wieczorem, wzięłam Setha na ramię i poszłam do pokoju oglądać telewizję. Kiedy się znudził bieganiem ( :shock: ), położył mi się na ręce, opierając mordkę na kciuku. Yeee!!! Zwycięstwo :hyhy: Już nawet wchodzi mi na rękę, kiedy ją wkładam do klatki... Tylko pojawił się inny problem...obawiam się, że już go kumpeli nie oddam :roll:
Jutro mu porobię fotki i się pochwalę... Ma ciekawe znaczenie na brzuszku :hihi:

Zanudziłam Was?
Jeśli tak, to przepraszam, jeśli nie-dziękuję za cierpliwość. Moi znajomi na opowieści o szczurach pukają się w czoło :drap: Po prostu musiałam się wygadać :hyhy:
Nie ma mnie i raczej nie będzie.
Kontakt proszę przez PW - tak będzie najszybciej.
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: limba »

Nie nie zanudzilas :D To piekne jak czlowiek wspomina swoich futrzanych przyjaciol z uczuciem, bo tak powinno byc.
Tak wlasnie sie zastanawiam jak Ty oddasz tego szkraba, Setha. Neos jest sliczny, przypomina mi pewnego kochanego, starszego pana ktory odszedl w lutym :-( .
Stadko myszek...lo matko ;)
Piecho tez sliczny :D
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Velis
Posty: 234
Rejestracja: pt cze 16, 2006 7:48 am

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: Velis »

Rozwaliłaś mnie tekstem, że Śnieżek dziabnął Sabę za nachalność :hihi: .

Czekam na fotencję ;P.

A mi się w nocy śni Kira, że byłam dla niej złą właścicielką, nawet nie zauważyłam, że karmy nie ubywało w miseczce i nagle ciach. 15 czerwca już jej nie było ;( . :sad2:
I believe in a thing called love!
Just listen to the rhythm of my heart
There's a chance we could make it now
We'll be rocking 'til the sun goes down
Katie
Posty: 170
Rejestracja: sob kwie 08, 2006 7:02 pm

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: Katie »

No cóż, Sabka wszystkich wącha pod ogonem, wiec zdarza się, zdarza :lol: Przyjaźni się z kotką z podwórka i bawią się razem bez zarzutu, dopóki Saba nie zacznie jej wąchać... Wtedy zwykle obrywa pazurami po twarzy :roll: Chociaż Noskowi to nie przeszkadza, a Seth jeszcze jak ją widzi, to za nią biegnie :D

Zrobiłam mu sesję fotograficzną, wybrałam 2 najładniejsze zdjęcia :D

Seciątko :D

Brzusio

Trochę mi się śpieszy, więc resztę dopiszę później...
No i zrobię sesję mojemu ukochanemu staruszkowi :hihi:

Pozdrawiam!!!
Nie ma mnie i raczej nie będzie.
Kontakt proszę przez PW - tak będzie najszybciej.
Awatar użytkownika
sachma
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lip 11, 2004 2:11 pm
Lokalizacja: TriCity
Kontakt:

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: sachma »

mychy super :)
a co do snow.. to mi sie zadne z moich zwierzat nie spi... czasem tylko lezka w oku sie zakreci kiedy wspomne Sala i moja bezsensowna walke z wiatrakami , jego kosztem... mowia ze ludzie ucza sie na bledach.. ale obawiam sie ze juz zaczynam powtarzac swoj blad z Bandim... faszeruje go wszystkim czym moge, zeby byl..

nie nudzisz, fajnie sie czytalo ;)

aczkolwiek czytajac o tych myszkach zrobilam niesmaczna mine... 4 mioty to jak dla mnie zdecydowanie za duzo jak na takie male cialko...
Obrazek
Chesti
Posty: 266
Rejestracja: czw lip 21, 2005 6:32 pm
Kontakt:

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: Chesti »

Seth jest boski :zakochany:

Ja bym go już nie oddała :twisted:
Velis
Posty: 234
Rejestracja: pt cze 16, 2006 7:48 am

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: Velis »

Ja też bym go nie oddała ;P. Jest podobny do Mac, tylko M. nie ma różowej plamki na końcu ogona i ma więcej białego na brzusiu :hihi: .
I believe in a thing called love!
Just listen to the rhythm of my heart
There's a chance we could make it now
We'll be rocking 'til the sun goes down
Katie
Posty: 170
Rejestracja: sob kwie 08, 2006 7:02 pm

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: Katie »

Sachma-biała samiczka miała 3 mioty. Chociaż też uważam teraz, że to za dużo :-(
Jeszcze jeden miot miała jej córka, wpadkowy z ojcem, kiedy się z nimi "bawiła" moja młodsza siostra :?
Co do Bandiego-doskonale cię rozumiem. Tak samo jeszcze niedawno potraktowałam Niunię... :-( Nie udało mi się z nią. Powinno mnie to nauczyć, żeby pozwolić odchodzić zwierzętom, które cierpią, ale... Jestem pewna, że nie będę potafiła tak zrobić. Z żadnym ze swoich szczurków. To okropnie egoistyczne z mojej strony-wiem. Ale ja tam będę o nie walczyć, dopóki tylko będzie chociaż iskierka nadziei.
Wiesz, zdjęcia Bandiego i Kami zawsze przypominały mi Nea i Niunię ;) Ciągle żałowałam, że moje potworki nie będą mogły ze sobą zamieszkać.
Trzymaj się i wyczochraj zwierzaki!

Jeśli natomiast chodzi o Setha... Koleżanka przysłała mi SMSa: "Niedługo przyjeżdżam do domu. Cieszysz się? :D" Nie odpisałam, bo by się obraziła :roll: Najwyżej zamiast szczurka dam siostrę, albo tabliczkę jej ulubionej czekolady :jezor2: W końcu jej rodzice i tak nic nie wiedzą (jak zawsze stawia ich przed faktem dokonanym-robiła już tak z myszkami, chomikiem i nawet królikiem :roll: ), więc dużego rozczarowania u niej w domu raczej nie będzie.

Fotki Noskowi porobiłam, ale siadła mi bateria w aparacie :| Wrzucę je jak naładuję.
Nie ma mnie i raczej nie będzie.
Kontakt proszę przez PW - tak będzie najszybciej.
Velis
Posty: 234
Rejestracja: pt cze 16, 2006 7:48 am

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: Velis »

Kurcze ;) żal mi koleżanki twojej, ale ja bym go nie oddawała :jezor2: . czekam na fotencje ;D.
I believe in a thing called love!
Just listen to the rhythm of my heart
There's a chance we could make it now
We'll be rocking 'til the sun goes down
Chesti
Posty: 266
Rejestracja: czw lip 21, 2005 6:32 pm
Kontakt:

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: Chesti »

Czekamy czekamy :)

Wiesz co Katie... ja uważam, że jeśli przyzwyczaiłaś się już do Setha a on do Ciebie to nie powinnaś go oddawać. W końcu koleżanka jak będzie chciała to kupi sobie innego szczura. Rób jak uważasz 8)
Katie
Posty: 170
Rejestracja: sob kwie 08, 2006 7:02 pm

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: Katie »

Dzisiaj podyskutowałam sobie trochę z Agą i doszłyśmy do wniosku, że maluch zostaje u mnie :thumbleft: :zakochany:
Ona, po przemyśleniu sprawy stwierdziła, że kupi sobie chomika :shock:
Oczywiście czarnego 8) , inny kolor nie wchodzi u niej w grę.

Dopadłam baterie od aparatu i załadowałam zdjęcia Noska na komputer :)

Neo się "naleśniczy"

Neo - desant

W sumie Nosek, jak zauważyłam ostatnio, nie wyglada najczyściej... Musiałabym go "wyprać", ale przedwczoraj dostał katarku i zaczęłam go traktować jak jajko... Na razie do diety dodaję mu ociupinkę miodku, jogutrów i kropelkę multiwitaminy, wygląda lepiej. Mam nadzieję, że to wystarczy, a i tak wybieram się z nim prawdopodobnie jutro do weta. Na wszelki wypadek :roll:

Nie mogę się doczekać aż urodzi się towarzystwo dla Setha :D
Marzą mi się jak na razie dwa samczyki: jasnoniebieski i czekoladowy, albo jeszcze lepiej-cynamonowy :) Achhh :zakochany:
A w ogóle zaczęłam zastanawiać się nad sierścią Setha. Na pierwszy rzut oka jest czarny, ale kiedy mu się przyglądam, to nie jest to taka czerń jak u Nea... To mu przejdzie z wiekiem i zczernieje, czy zostanie taki nieco jaśniejszy?
Nie ma mnie i raczej nie będzie.
Kontakt proszę przez PW - tak będzie najszybciej.
Chesti
Posty: 266
Rejestracja: czw lip 21, 2005 6:32 pm
Kontakt:

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: Chesti »

Ale fajnie, że Seth zostaje u Ciebie :D Swoją drogą, fajna musi być ta koleżanka... tak się szybko ze szczura na chomika przerzuciła :drap: Nie wie co traci.

A Neo wygląda jak moja Bakuńcia, ale upaprany jest jak mój Toffik :jezor2:
Kuruj go tam i napisz co powiedział wet. Podobno świetna jest maść majerankowa na katarek, ale nie wiem bo nie próbowałam.

Co do tego towarzystwa dla Setha... chodzi o dumbolka?? No pochwal się :D
Katie
Posty: 170
Rejestracja: sob kwie 08, 2006 7:02 pm

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: Katie »

Dumbolek, dumbolek... :roll:

Co do koleżanki...no, ona już taka jest :|


Co do Nea... :cry: Byłam wczoraj u weta, ten stwierdził, że to reakcja na nową ściółkę i zafundował mu zastrzyk... A ja głupia nie spytałam, co mu podaje :evil:
Szczur stracił apetyt i osowiał, napuszył się do tego... Przed oczami stanął mi Śp.Śnieżek tuż przed śmiercią. Cała się aż trzęsę... Jutro wet będzie miał "powrót yeti" :evil: Ale o leki dla zwierzaka poproszę już innego :sciana2: Lecę mu zrobić coś dobrego do jedzenia, może uda mi się go zmusić... Ugh...
Nie ma mnie i raczej nie będzie.
Kontakt proszę przez PW - tak będzie najszybciej.
Chesti
Posty: 266
Rejestracja: czw lip 21, 2005 6:32 pm
Kontakt:

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: Chesti »

[quote="Katie"]Dumbolek, dumbolek... [/quote]
No to witam w klubie :D

Biedny Neo... trzymamy kciuki. Wyprzytulkaj go tam od nas.
Katie
Posty: 170
Rejestracja: sob kwie 08, 2006 7:02 pm

Moje kochane zwierzaki!

Post autor: Katie »

[quote="Katie"]Neo wyprzytulkany, dziękuję Chesti smiley-happy, już z nim lepiej :D
Zauważyłaś, że prowadzimy w zasadzie prywatną konwersację? smiley-tongue Ja do Twojego tematu też zaglądam, więc może dasz jakieś nowe fotki, czy coś? ;)
A co do Setha...nie mozna juz o nim powiedzieć, że jest czarny.
Dlaczego?
A no dlatego:

Zaczęło mu jaśnieć futro na grzbiecie. Ciemny zostaje tylko trójkącik na barkach, tutaj najlepiej widoczny
A tutaj widać, jak mu się sierść przesrebrzyła... Dziwne :shock:
A na koniec... :zakochany:
Seth się chłodzi :hihi:
Neo zasnął na kanapie
Sabka też śpi
Leniwe to lato 8) [/quote]
[quote="Yskia"]no.. świetne zdjęcia i szczurasy fotogeniczne [/quote]


Dziękuję, dziękuję :thumbleft:


[quote="Chesti"] Katie napisał(a):

Zauważyłaś, że prowadzimy w zasadzie prywatną konwersację? smiley-tongue

Pewnie, że zauważyłam smiley-tongue A co! Wolno nam smiley-cool

Piękne im te zdjęcia porobiłaś. Seth ma cudny ten kolorek a Neo przesłodko śpi. A ta twoja psiunia to jaka rasa? Ehhh ależ ja tęsknię za moim pieseczkiem smiley-sad
Cieszę się, że z Neosiem już lepiej.

A co do mojego tematu to porobiłam parę fajnych fotek, ale obecnie nie mam ich na kompie... a w zasadzie nie mam NIC na kompie bo robiłam formata. Jutro postaram się je wreszcie wkleić.

I pochwalę się... dziś przyjechała szynszylówka i chłopaki mają nowy pałacyk smiley-first[/quote]


Saba jest labradorką. W zasadzie to mój pierwszy "własny" pies... Jest już starszawa :-( Nie wyobrażam sobie co zrobię, kiedy jej już nie będzie.
Co do szynszylówki... Ty wiesz, że ja na fotki czekam, co? :twisted:


Właśnie wróciłam z wyjazdu i zabrałam się za odświeżenie tematu :hihi: Siedziałam u ciotki tylko 4 dni, a jak nigdy zdążyłam się stęsknić za swoimi zwierzakami. Strasznie żałowałam, że nie mogłam zabrać ze sobą chociaż szczurów, ale niestety-u cioci w domu rządzi kot-morderca :evil: Nawet mnie chciał zjeść w nocy. Zasypiałam dopiero nad ranem, kiedy byłam pewna, że nie zacznie mi podgryzać rąk czy nóg. Boże, ale jestem niewyspana :roll:

Jak wpadłam do domu aż się przestraszyłam. Seth zrobił się chyba ze 2 razy większy i jeszcze bardziej wyjaśniał. Boki ma grafitowo-czekoladowe, a brzuch ciemnoniebieski :| Zobaczymy, co dalej...

Neo już prawie wrócił do dawnej formy, przytył ładnie, zdrowo się zaokrąglił :D

Stwierdziłyśmy z mamą, że skoro na świat przyszedł już długo wyczekiwany towarzysz dla Setha (wczoraj :hihi: ), to należy naszego diablika ucywilizować (jeśli chodzi o przedstawicieli tego samego gatunku) i puściłam oba szczury razem na kanapę.
Neo się nie przejął, zrelaksowany, zaczął szukać ukrytych smakołyków. Z Sethem gorzej... Na widok Noska zamarł, unosząc do góry jedną łapkę i wijąc ogonem jak wąż. Wygłaskałam go, przekupiłam ziemniakiem, po czym w miarę się uspokoił. Zdeptał Nea, a potem zaczął mu okazywać dominację... Wiadomo jak :oops: Na szczęście Noskowi to jakoś specjalnie nie przeszkadzało i panowie się w miarę dogadali. Na końcu już nawet spali naprzeciwko siebie :D Mam nadzieję, że Seth zaakcptuje też nowego współlokatora. 8)

Fotki z wypadu na kanapie :flex: :

Seth kradnie ziemniaka Noskowi
Seth ugniata śpiącego Nea :D

Szczurki przeszły też ważenie :hihi:
Neo waży 500g (to o 50g mniej niż na wiosnę, ale nad tym pracujemy ;) ), a Seth 250g. Jestem z niego dumna. Był najmniejszy z miotu, wychudzony, zasmarkany i przerażony. A teraz to taki przystojniak :zakochany: Co ja bym zrobiła, gdybym go oddała?
A więc rada na przyszłość:
Nigdy, przenigdy nie proście mnie, żebym przechowała wam zwierzaka przez dłużej niż 2 tygodnie. Bo nie mogę obiecać, że go oddam :roll:
Nie ma mnie i raczej nie będzie.
Kontakt proszę przez PW - tak będzie najszybciej.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”