Mały wacik dołączył do nas wczoraj, czyli dokładnie miesiąc po śmierci Felka.
Zapoznałam chłopaków na łóżku; Florian małego obwąchał, po czym poszedł w swoją stronę (czyli - z łóżka wskoczył na klatkę, potem na podłogę, szukając jedzenia

). W klatce znów obwąchiwanie, iskanie, jakieś małe przepychanki. "Nowy" ulokował się w kącie służącym zazwyczaj Florkowi za legowisko, tak więc spali już potem wtuleni w siebie

A dokładniej, to mały (wciąż nie wiem, jak go nazwać ^^), mieścił się niemal cały na Florianie
Kilka zdjęć:
Dzisiaj rano jednak ciury znów się o coś posprzeczały (możliwe, że młody bywa zbyt natarczywy), i Florciak dziabnął małego w udo; nie jest to wielka rana i nie krwawi mocno, ale i tak się zmartwiłam...
