Strona 3 z 5

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: sob mar 28, 2009 10:22 pm
autor: ridja devojka
Dziewczyny przybyły dziś po raz pierwszy do akademika, w "szmacianym" transporterze, tzn torbie; pilnowane nie pogryzły jej. Transporter przetrwał ;)
Mania przeżywa jakiś stres związany z podróżą i nową klatką, za to Balbina się ożywiła, sama wychodzi z klatki :o pierwszy raz tak odważnie. Już od kilku godzin Mania siedzi w "domku" (pudełku) i tylko wystawia głowę. Mam nadzieję, że się przyzwyczai.

Mam pytanie do znających się na chorobach: Balbina kicha od jakiegoś czasu; wyeliminowałam sianko, ale nie przestała.
Wyeliminowałam trociny (mam teraz taki 'granulat' dla kotów i gryzoni, coś w stylu żwirku; stosowałam go już przy poprzednich szczurach i jest OK), ale to też nie pomogło.
Dawałam jej witaminy, ale wciąż kicha. W środę planuje iść z nią do weterynarza (po raz pierwszy w Sosnowcu; przy okazji: temat o polecanych i niepolecanych weterynarzach w Sosnowcu nie działa) i chciałam zapytać:
1. Czy ktoś wie, czy wet. na Orlej (Pogoń) w Sosnowcu jest w porządku.
2. Czy są jeszcze jakieś przyczyny kichania, oprócz uczulenia na ściółkę? Nie chcę usłyszeć, że mam dawać szczurowi vibovit i zapłacić 20 zł (bo witaminki dawałam i nie pomogło).
Z góry dzięki za poradę.

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: sob kwie 04, 2009 12:56 pm
autor: *Delilah*
Jak tam Dziewczynki ?
Czy Bablina przestała już kichać?
Moja szczurzyca tez ostatnio miała masakryczne serie kichania (a tez na pewno nie była to wina ściółki, bo ma chipsi mais). Zaaplikowałam jej przez 10 dni scanomune, pare razy dziennie maść majerankową (1,70zl) i do tego do poidelka echinacee (ok.10zl) na zmiane z biostyminą (11 zl). Pomoglo !
A wczesniej bylam u weta, dostawala antybiotyk (rilexine) i NIC na to kichanie nie pomoglo.
Wytlumaczenie moze tez byc takie, ze tak reaguje na stres zwiazany z przybyciem nowej towarzyszki i przeprowadzkę.

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: sob kwie 04, 2009 1:08 pm
autor: ridja devojka
Planowałam w pon. jechać do Katowic (znalazłam chyba dobrą lecznicę) do weta, bo nikt nie mówił co robić... U mnie w Jastrzębiu nie ma dobrego weta od gryzoni (krzyczą, nie lubią szczurów, mówią, że za grube >:( a raz weterynarz powiedział nawet, że z nowotworem nic nie zrobi i kazał dawać witaminy) a w Sosnowcu nigdy nie byłam u żadnego, więc nie wiem...
Teraz kicha dużo mniej, ale już tak było, że przestawała, a potem znów. Ale słyszałam, że nawet po 'odstawieniu trocin' szczur może kichać jeszcze jakiś czas.
Tą maść jak się stosuje? Wciera?
Echinacea - eh, słyszałam, że wcale nie pomaga. Może jednak spróbuję, skoro tak mówisz.

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: sob kwie 04, 2009 1:17 pm
autor: *Delilah*
Tak, wciera się w nosek. Z tego co zauważylam ten zestaw nawet dziala, wiec warto sprobowac.
Echinacea.. hm z nią to jest roznie, fatycznie nie zawsze dziala, ze swojej strony bardziej polecam beta-glukan lub scanomune, jako dobrze wzmacniajace odpornosc. Warto sie zaopatrzyc na przyszlosc, bo nigdy nie wiadomo, kiedy sie przyda.

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: sob kwie 04, 2009 1:25 pm
autor: ridja devojka
Hm, chyba spróbuję z tą maścią + echinacea.

Zapomniałam dodać, że podróż do akademika i z powrotem wpłynęła bardzo pozytywnie na Balbinę :) zaczęła SAMA wychodzić z klatki i dużo mniej się boi. Wcześniej wyszła kawałek, schowała się, wyszła... i tak w kółko. Teraz pierwsza wyłazi i zwiedza nowe tereny :) Manię to trochę bardziej zestresowało, ale juz OK.
Nawet podróż w torbie - transporterze przebiegła bez zakłóceń, co prawda pierwszy stopień podróży: Sosnowiec - Katowice liniami KZK GOP był dość 'wstrząsający' (dziury + stary autobus ::) ) ale dotem poszło sprawnie, dziewczyny spały. Raz nawet wystraszyłam się, że Mania umarła :o taki miała sen. Musiałam potrząsnąć torbą, żeby się obudziła :)

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: pn kwie 13, 2009 9:58 am
autor: ridja devojka
Chyba nikt tu nie zagląda, ale co tam :P
Balbina przestała kichać; tzn. zdarza jej się to, ale bardzo, bardzo rzadko (dosłownie kilka razy w ciągu ostatniego czasu); zmieniłam brykiet drzewny na żwirek dla kota, może dlatego? Grunt, że zdrowa :)
Dziewczyny coraz bardziej oswojone, nawet Balbina pozwala czasami brać się na ręce - jestem z niej dumna :D
Dziewczyny póki co spacerują na obszarze - łóżko, stół, ja; ale widzę, że Mania coraz częściej zerka na podłogę (3 razy spadła nieudolnie skacząc z łózka na stół, zamiast wejść po mnie ::) , chyba jej się tam spodobało); chyba niedługo zaczną schodzić. Ale póki co odpowiada mi ich mały teren - mało do pilnowania i wszystko na oku.

Kilka fotek z dzisiejszego wybiegu.

Obrazek
Balbina próbujący wypić resztki kawy.

Obrazek
Balbina drepcząca po klawiaturze = zaraz ci coś wyłącze.

Obrazek
kawusia ciąg dalszy...

Obrazek
Mania zerkająca na upragnioną podłogę.

Obrazek
Mania wyskakująca z klatki.

Obrazek
Mania właśnie pokazuje gdzie mnie ma .

Obrazek
dwa dupska. no pozować to one nie lubią.

Obrazek
wędrówki po stole.

Obrazek
wędrówki po stole ciąg dalszy.

mój chłopak był na tyle mało bystry, że wyrzucił klatkę po papudze :-\ a zawsze jakaś dobudówka by była! eh, ci faceci, wcale nie myślą...

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: pn kwie 13, 2009 10:04 am
autor: merch
Sliczne szczuraski , kolor Maniusi wyglada na fotkach niezwykle , ale domyslam sie ze to agutka, czy jednak cos innego? Kurde nigdy nie mialam innego niz czarny kaptura...

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: pn kwie 13, 2009 10:08 am
autor: ridja devojka
nie znam się dobrze na umaszczeniach - ich nazewnictwie, ale chyba tak (mówię na podstawie obserwacji szczurków innych :P )
to taki szaro-bury kolorek :D

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: pn kwie 13, 2009 10:08 am
autor: SmoG
Ej! Kto nie myśli ten nie myśli :D pamiętaj są ludzie i parapety. A widzę że Mania wzięła przykład z Balbinki i też się już nie boi. A mogła byś dać adres tego weta w Katowicach? Bo moja mała coś z oczkiem ma, jakoś dziwnie go nie otwiera i cały czas śpi ( co nie jest u niej normalne )

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: pn kwie 13, 2009 10:14 am
autor: ridja devojka
Mania od początku była bardziej oswojona ;)
w tej klinice nie byłam, bo jak napisałam Balbina przestała kichać, ale wydaje się być dobra; jej strona www: http://www.lecznica-brynow.com/

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: pn kwie 13, 2009 10:28 am
autor: SmoG
Dzięki. Jak będzie się jej pogarszało to z nią tam na pewno pójdę ( oby nie było takiej potrzeby ).
P.S. A wiecie ile mniej więcej taka wizyta kosztuje?

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: pn kwie 13, 2009 10:30 am
autor: ridja devojka
nie wiem, ale na forum pisano o tej lecznicy, wpisz jej nazwę w okno 'szukaj' i na pewno coś się znajdzie :) zdrówko dla kluchy.

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: wt kwie 14, 2009 9:14 am
autor: odmienna
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... fc100d8505 - może nie to, że nie lubią pozować, tylko maja piękne, zgrabne i lśniące tyłeczki i szkodaby było tego nie pokazać :D

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: czw kwie 16, 2009 2:19 pm
autor: Nakasha
O rety jakie śliczne tyłeczki :D piękne kapturki ;D mam do kapturków ogromną słabość ::) :D

Re: Balbina i... ktoś jeszcze.

: czw kwie 16, 2009 5:18 pm
autor: unipaks
Dziewuszki śliczne i od frontu, i od tyłu, to czemu się po kątach kryć? ;)
Jaką kawkę pijasz , że Mania tak w niej gustuje ? Nasza Dżuma ją pozdrawia , też wpada na kilka łyków z rana :D
Ucałuj panienki !