Strona 3 z 17
Re: Gem, Chris, Alan i chwilowo bezimienny.
: śr paź 13, 2010 6:55 pm
autor: merch
mozesz na wszelki wypadek przejsc sie do weta , ale zauwazylam , ze zwierzaki czesto maja zmiany rytmu oddechu jak spia.
Re: Gem, Chris, Alan i chwilowo bezimienny.
: śr paź 13, 2010 6:59 pm
autor: Chyna
merch pisze:mozesz na wszelki wypadek przejsc sie do weta , ale zauwazylam , ze zwierzaki czesto maja zmiany rytmu oddechu jak spia.
Właśnie. Też to zauważyłam. Dlatego nie lecę już teraz w panice tylko szukam cóż to może być a dokładniej: czy to jest normalne w Jego wieku i się nie stresować.
Czytałam o m.in. jednym szczurku, który miał problemy z sercem ale tam była kwestia tego, że miał silne problemy z oddychaniem. W naszym przypadku, odpukać, nic takiego nie ma miejsca.
Re: Gem, Chris, Alan i chwilowo bezimienny.
: śr paź 13, 2010 8:07 pm
autor: alken
moim zmienia się oddech jak śpią, szczególnie w głębszym śnie, a Ziuta to normalnie jęczy nieraz przez sen.
Re: Gem, Chris, Alan i chwilowo bezimienny.
: śr paź 13, 2010 8:16 pm
autor: Chyna
alken pisze:moim zmienia się oddech jak śpią, szczególnie w głębszym śnie, a Ziuta to normalnie jęczy nieraz przez sen.
A drży/porusza się jej główka dłuższą chwilę, nawet delikatnie cały czas?
Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.
: śr paź 13, 2010 10:35 pm
autor: Chyna
Nicky ma dość ciekawy tok rozumowania. Zdaje się on polegać na czymś takim: ręka pańci = żywe coś ze skórą = skórę trzeba iskać - kończy się gryzieniem mnie po wewnętrznej skórze dłoni. Nie jest to bolesne, nawet sprawia pewnego rodzaju przyjemność (czyżby On wiedział, że potrzebna mi akupunktura właśnie w tym miejscu, gdzie się tego nauczył, wyczytałł?

), ale dziwi. Sądzę, że w ten sposób mnie iska.
Alan dzisiaj dosłownie wlazł mi na głowę. Kiedyś na mojej głowie wylądował w letni dzień Ś. P. Frankie. Te wspomnienia...
Był na górze klatki i wszedł na nią. Znaczy się na rzeczoną głowę. Głowić się nie głowiłam po co i na co, On ruchliwy jest strasznie i zdaje się szczerze zachęcać Mamę i mnie, żebyśmy weszły do klatki i się z Nim(i) pobawiły. Problem jest jeden: jesteśmy trochę za duże na klatkę...
Suchy pokarm znika w tempie błyskawicznym. Coś niesamowitego.
Oglądałam Nicky'ego łapki, dotykałam ogon - nie widzę żadnych przesłanek żeby miał On chorobę serca. Pomijając wszystko inne co już zostało napisane i pokazane na wideo.
Re: Gem, Chris, Alan i chwilowo bezimienny.
: czw paź 14, 2010 3:39 pm
autor: Chyna
Pani Weterynarz z Legwana rzekła, że Oxytet LA u Chrisa wystarczy zastosować 2 razy co 3 dni (6-dniowa kuracja).
Tak szukam po necie, szukam, faktycznie, chyba wystarczy. Nie kicha, nie ma innych takich objawów żeby Go kurować 9 dni.
Macie doświadczenie z tym antybiotykiem? Pewnie jeżeli już to szybciej ktoś słyszał o OxyVecie...
Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.
: czw paź 14, 2010 6:56 pm
autor: Chyna
No nie mam pewności, nie mam, napisałam do Pani Lidii Lewandowskiej z lecznicy Oaza w Krakowie, jest specjalistką właśnie od zwierząt futerkowych.
Chrisowi podaję 1 kropelkę echinacei od czasu do czasu (co 2 dzień np., ale wiem, że nie powinno się dłużej niż tydzień stosować, później przerwa) na wzmocnienie. Trzeba będzie zrobić niebawem zapasy beta glukanu. Chociaż czy podawanie go "na okrągło" nie sprawia, że w końcu organizm się uodparnia na ten wzmacniacz? Może przerwy są wskazane?
Czekam na odpowiedź Pani Lidii, zobaczymy, kiedy będzie miała czas.

Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.
: pt paź 15, 2010 3:45 pm
autor: Chyna
Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.
: pt paź 15, 2010 6:29 pm
autor: Chyna
No i mamy zgrzyty.
W dunie - Gem praktycznie się nie interesował Opakami.
Po zrobieniu porządków w całej klatce znaleźli się w niej wszyscy.
Trójka maluchów - w porządku, natomiast Alan z Gemem walczą o dominację, Gem czuje się urażony i nie wiem, co dalej. Nie chce z Nimi być, schodzi uparcie na dół.
Mam zgryza.

Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.
: pt paź 15, 2010 6:49 pm
autor: Chyna
Dam Mu czas bo go potrzebuje.
Na noc Ich rozdzielę bo kiedy nie widzę może być różnie.
Później, gdy będę, znów będą razem.
I zobaczymy.
Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.
: pt paź 15, 2010 7:17 pm
autor: Blanny
taki zgrzyt to nie zgrzyt!
Skoro się nie tłuką, a krew się nie leje, tylko schodzi i nie chce z nimi być, to znaczy, że oddał dominację silniejszemu i usuwa się z drogi. Nie ma w tym nic groźnego.

Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.
: pt paź 15, 2010 7:45 pm
autor: Chyna
Blanny pisze:taki zgrzyt to nie zgrzyt!
Skoro się nie tłuką, a krew się nie leje, tylko schodzi i nie chce z nimi być, to znaczy, że oddał dominację silniejszemu i usuwa się z drogi. Nie ma w tym nic groźnego.

A jednak nie!
Intuicja mi podpowiedziała, że wte albo we wte. Dałam Alana na dół. Do Gema.
Gem Go pięknie "ustawił do pionu". Widać, że to On tu ma być "głową rodziny". Ciągnął Go do siebie za skórę (krew się nie lała, spokojnie), był ring boxerski gdzie Gem zdobywał punkty, Alan poczuł spory respekt. Zaczął się Go bać. I prawidłowo. A nie, że Go nie dopuszcza na górę i inne cyrki.
Zobaczę, co będzie dalej. Na razie jest wręcz groteskowo bo:
- Nicky (dumbo/fuzzy, młodziutki) poradził sobie znakomicie w nowym miejscu, nie bał się niczego, jest zaczepnym małym kochanym chuliganem, który teraz smacznie śpi jakby nigdy nic;
- Chris i Alan wcinają kukurydzę razem;
- Gem leży na półce na dole i nie wiem co dalej będzie, obrazi się na stałe, nie będzie z Małymi na górze? Alan dostał wciry i powinien się usuwać Gemowi z drogi ale gdy Gem próbuje wejść - Alan Mu nie daje, jasna cholewa. A dom i góra to ewidentnie Gema miejsce!
Nie wiem, rozdzielać na noc, nie rozdzielać...
Teraz walka na górze, takie rozpoznawanie partera...
Alan próbuje dominować... "dosiadać"
... jeśli piszę niewyraźnie to sorry ale patrzę... mam Ich o krok.. spokojie...
Walka o dominację!
Gem ze złości wciaż się drapie, myje (nie ma mowy o pasożytach, wszystkie czyste), ze stresu wręcz drewniany domek i schody drewniane podgryzał, nigdy tak się nie zachowuje...
Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.
: pt paź 15, 2010 7:57 pm
autor: Blanny
Znalazł się w nowej sytuacji. Już nie ma, że góra jest jego czy coś - teraz jest to wspólne. Być może zostanie mu to odebrane. Muszą się podocierać.
Alan się nie podda tak łatwo, on też chce tu rządzić. Ale skoro tylko sobie skaczą i się przepychają, to nie jest tak źle.

Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.
: pt paź 15, 2010 8:01 pm
autor: Chyna
Blanny pisze:Znalazł się w nowej sytuacji. Już nie ma, że góra jest jego czy coś - teraz jest to wspólne. Być może zostanie mu to odebrane. Muszą się podocierać.
Myślisz, że dotrą się bez rozlewu krwi i depresji Gema?
Blanny pisze:Alan się nie podda tak łatwo, on też chce tu rządzić. Ale skoro tylko sobie skaczą i się przepychają, to nie jest tak źle.

Tak, skaczą, przepychają, Alan próbuje dosiadać Gema, Gem ciągnął Go za skórę ale tak, jak piszę: nie dzieje się nic takiego, co by zmuszało do natychmiastowego rozdzielenia.
Dziękuję Ci bardzo za zaangażowanie.
Tylko co byś mi radziła: na noc dać Alana i Nickyego z powrotem do "Ich" klatki a na dzień do wilii wspólnej czy zostawić? Na 100% Gem nie zrobi Mu krzywdy
specjalnie. Ale nie wiem co się stanie, jeśli jednemu albo drugiemu "ząb się omsknie".
Re: Gem, Chris, Alan i Nicky.
: pt paź 15, 2010 8:04 pm
autor: Blanny
Wydaje mi się, że skoro do tej pory razem w klatce jeszcze nie rzuciły się na siebie do krwi, to nic już takiego się nie wydarzy.. Może być jakaś większa awantura, sierść w powietrzu, ale one już się zaakceptowały, tylko jeszcze nie ustaliły, kto tu rządzi.

Ja bym ich na noc zostawiła, tylko postawiła klatkę blisko łóżka. Jak się będą kotłować, to Cię obudzą.

Każdy boi się pierwszej nocy razem, ja też się bałam. ale w większości nic się wtedy nie dzieje takiego.

A co do depresji - może być kilka dni przygnębiony 'Coś Ty mi zrobiła, dlaczego oni tu są', ale szybko mu przejdzie i zauważy, jak to fajnie się potulić w większej grupie i poczyścić futro.
