szczury.org

Jak nie ze sklejki to mozesz kupić drozsze tarasiki ferplast , albo deske plastikową (taką jak do krojenia , czasem sie trafi promocja ) , albo np. plexi. Plastik jest lepszy, bo deskę tzreba polakierowac lakierem do uzywania w przedszkolach (żeby sie nie zatruły).
Zamiast żwirku mozesz kupić takie "kołeczki" - Podsciółka dla gryzoni. Chyba Vitapol robi coś takiego. Nie polecamy bentonitu ( jak nasikają to masz błoto ) , zapachowych ( mogą uczulić ) i silikonowych ( bo szcur moze wpasc na pomysł, zeby to zjesc) . Zresztą , są tematy polecanych ściółek i polecanych karm

Zabawki najlepiej zrobić samemu. Nie uzywamy kołowrotków, bo miedzy prety łatwo wkrecic ogonek czy łapkę .
Zabawka to kartonik po herbacie, papierowa kulka z czyms smacznym w srodku, rurka po papierze toaletowym, kupiona rura w castoramie (taka do rynny , tylko dziurki sie nawierci) i juz masz wiszący domek.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=18&t=9647 Tu jest Spis tresci do działu Klatka i wyposazenie. Dodatkowo w szukajkę wpisz : zabawki.

Szczury są jak dzieci. Wszystko jest dla nich zabawką , tylko musi być bezpieczne.

Dziękuje Wam bardzo za rady. Dobrze, że to forum powstało i że jest ten internet . Takto bym musiał jeździć do Wrocławia czy gdzieś

Lira zaczęła być agresywna, ale tylko w klatce.

EDIt: Po za klatką nie jest agresywa do wszystkiego, tylko do małego szczurka.

No bo to ktoś nowy , ktoś nieznany. A czy one sa razem teraz ?

Widują się jedynie przez klatki. Są w oddzielnych klatkach, nieraz je zamieniam, aby przeszły zapachem drugiego szczurasa.

Też bym nie przesadzała z tymi półeczkami.

Co do łączenia, próbowałeś np metody transporterka?

Hmm. Nie słyszałem o tym.

Pakujesz delikwenty do transporterka i idziesz na wycieczkę np. do weta. Ale, ze teraz jest zimno, to niech sobie siedzą 2 godziny w transporterku w pokoju.
Zaglądaj przez szybkę , czy nic się nie dzieje, ale nie otwieraj ani nic. Niech tam siedzą i rozmyślają Wspólny stres jednoczy.

Aha , i bardzo mozliwe , ze ta co sie denerwuje w klatce , robi to tylko dlatego, ze czuje innego szczurka a nie ma go blisko. U mnie było to samo, jak łaczyłem z kastratem. dziewczyny mało nie wyszły przez pręty klatki, a łaczenie w wannie (bez zamieniania klatkami) trwało max 10 minut.

Tylko jak dalem je do klatki to wygldao jakby tylko maluszek mial stres . Sprubuję tej metody, oby Lira zaakceptowła Mike

Ja np wędrowałam z transporterkiem po domu wszędzie

Efekt drugiego łączenia:
Łączyłem na łózku
Lira nie stawała bokiem i nie prężyła się do maluszka
Sierść nadal była napuszona
Krew, sierść nie upadła
Mały robił kupki ze strachu
Piszczała malutka
Lira jak odrazu ją zobaczyła zaatakowała.

Prubować dalej? Czy za tydzień?

spróbuj na wanilię.
bierze się olejek waniliowy do ciast.
olejkiem smaruje się szczurka na karku, pod ogonkiem [byle mu w narządy nie trafić, bo to niefajnie będzie, tak u nasady ogona], na brzuszku, na nosku. smarujesz oba szczurki. sens tego jest taki, że szczur wypachniony tak samo jak drugi szczur jest zdezorientowany, sam niepewny we własnym futrze i nie jest aż tak agresywny.
im więcej szczury mają ze sobą kontaktu, tym lepiej dla łączenia. posmaruj je jutro. też miałam taką sytuację z agresorką, dziabała małą do krwi, ale udało się - i potem były najlepszymi kumpelkami.

Efekt 3 łączenia:
- Mała nauczyła się nieźle uciekać
- Lira wahała się przez 10 sec, poszła dalej potem znowu sie napotkały i Attack!
- Ciągłe ataki

Co teraz robić?

Próbuj z transporterkiem. U mnie wanilia się nie sprawdziła, wręcz przeciwnie, zdenerwowała gromadę , moje palce też pachniały, więc wszystko było obce.
Cierpliwosci. Moze Lira troche jest zdenerwowana, bo maluch piszczy. Spróbuj też dominowac Lirę (przewracać na plecki).