
Szczurzyca starsza zaczęła lizać maleństwo, wąchały się w okolicach odbytu, po chwili Lira nie zwracała uwagi na szczurka.
Po 5 minutach wąchania klatki maluszek zaczął się bać Liry. Oto zdjęcie:

Lirunia nadal zwiedzała spokojnie klateczkę. 2 min potem Lira zaczęła podchodzić do maleństwa bokiem, puszyć futerko, stawać na samych palcach i przesuwać młodzianke w strone rogu, młodzianka zaczęła stopniowo uciekać, potem stał w miejscu na 2 łapkach i serce mu waliło. Oto zdjęcie tego stania:

No i Lira zaatakowała jak wąż dusiciel (z boku za szyją), piski były i interweniowałem. Lira odrazu przestała. Drugi atak nastał po 5 minutach. Maleństwo chyba straciło kawałek sierści (coś spadło w trakcie bujki). Maluszek miał dziurke w nosku i krew leciała (Lira pewnie pazurami tak zrobiła)
Dzisiaj puściłem je na łóżko i znowu to samo,
Co mam robić?