już piszę 
 
Przed wigilią, koło 19 grudnia, trafiło do mnie dwóch panów z tego tematu: 
http://szczury.org/viewtopic.php?f=163&t=34032 
jeden to "zwykły" aguti - wygląda jak prawdziwy dzikusek, i tak też się zachowuje. Strachliwy bardzo. Jak tylko się chce go pogłaskać, to ucieka gdzie pieprz rośnie, a jak inny ciurek podejdzie do niego to zaczyna piszczeć jakby go kto ze skóry obdzierał. Nie dostał jeszcze ode mnie imienia 

 chyba,że Chojrak 
 
drugi to typowy himalayan z rubinowymi oczkami o kędzierzawej sierści i dodatkowo 

 z uszkami dumbo. Nazwałam go Yuki. 
co dziennie miały wspólne spacery z moim stadem, aby się przyzwyczaić do moich. Wymieniałam pomiędzy klatkami osiurkane ręczniki papierowe itd. 
 
wczoraj, tj. 29 grudnia stwierdziliśmy że najwyższy czas ich połączyć coby nam dwie klatki nie stały... i stało się
szczuraski poszły na wybieg, a my z chłopem czyściliśmy klaciore (najpierw półki porobione z paneli przemyliśmy wodą z płynem do mycia naczyń, a później wodą z octem. całą klaciore zresztą potraktowaliśmy wodą z octem). samo czyszczenie tej wielkiej klatki zajęło nam jakoś dwie godziny 

 uf już po... teraz naszła pora, aby szczuraski powkładać do klatki. no to bach do miski wrzuciłam zawartość puszki z tuńczekiem i zaczęłam zabawę 

 na pierwszy rzut poszły nowe - wytaplałam je w tuńczyku i bach do klatki (masakra, tak się wierciły i uciekały, że ja cała w tym tuńczyku też byłam) a później moje stadko - bach do tuńczyka i do klatki (te już spokojnie się zachowywały bo przyzwyczajone, że je trzymam w rękach i wyczesuje). ostatni szczurek w klatce więc klaciore zamykamy, my się myjemy i ciuchy zmieniamy bo wszystko w tuńczyku. obserwujemy zachowanie.
po połączeniu spokój i cisza ;] każdy szczur zajęty lizaniem swojej sierści, trochę pozwiedzały, ale ogólnie spokój. więc po kilku godzinach uznaliśmy, że idziemy spać... w nocy za to budziły nas co chwila, bo zaczęły ze sobą dokazywać 

 ja spanikowana co się dzieje, że słychać takie piski i trzaskanie co chwilkę wstawałam (ale nic złego się żadnemu nie działo). jak zwykle, więcej paniki niż to wszystko warte - szczególnie ten nowy aguti 

 Chojrak jakich mało xD  dzisiaj po południu stwierdziliśmy, że idziemy na sklepy - po około 2 godzinach wróciliśmy i co zobaczyliśmy? 

 nie uwierzycie 
 
 
Agutkowy chojraczek śpi co prawda sam 

 ale himalayan śpi już w hamaku z pozostałą trójką 

 wszyscy wtuleni w siebie nawzajem jakby się znali od urodzenia :d zapewne małe bójki będą zawsze (w końcu stado 3 samcoli) ponieważ każdy z nich będzie chciało przejąć dominację 

 ale dopóki krew się nie leje strumieniami jak w "Rambo" ingerować nie mam zamiaru 
 
 
ps. już wiem co stało się z aparatem fotograficznym - mój chłop pożyczył go swojej mamusi i o tym zapomniał (a "TA" oczywiście nie raczy mu przypomnieć o tym, że jest w posiadaniu jego aparatu foto...). Wszystko wskazuje na to, że jutro mój konkubent 

 pójdzie w końcu po ten, jakże ważny dla mnie, przedmiot xD