Ja się długo zastanawiałam jak to będzie ze studiami, szczurami, mieszkaniem, moimi wyjazdami w miejsca przeróżne no i w końcu z postanowionych dwóch skończyłam na pięciu
U mnie wszelkie koszty leczenia odpadają, więc kieszeń na tym nie cierpi, ale faktycznie to trzeba mieć na uwadze i mieć trochę grosza na takie wypadki za pazuchą, poza tym jakoś strasznie fundusze nie cierpią na tym.
Z wyjazdami to różnie jest, trzeba sprawę przemyśleć - do rodziców jeżdżę b.rzadko, bo raz na 3 miesiące, albo nieraz rzadziej, wtedy ogonki biorę ze sobą i to dobrze jest mieć klatkę na miejscu, albo auto (ja już teraz przy 5 ogonach tylko opcja z autem,bo ta co tu była za maleńka), bo wtedy ją można przewieźć. Ewentualnie możesz nauczyć swoje zwierzaki żyć bezklatkowo, dać im tylko kuwetkę, ale wtedy musi być solidnie zabezpieczony pokój (kable etc). Można też mieć osobę, która się zwierzakami zajmie (jak współlokatorka je polubi, to nie ma problemu,bo chętnie nakarmi, wymizia
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
), to stosuję jak wyjeżdżam w góry
A co do samic i samców, to moje samcole są spokojne jak aniołki, z jednym wyjątkiem - Fentanylem - destruktorem kabli, narzut i ubrań. Nie ma tu reguły co do płci.
Sprzątać można na takiej zasadzie, że półki przecierasz co 1-3 dni, jeśli szczur na nie leją,w miarę potrzeb wybierasz co zostawią w kuwecie,a cały żwir można wymieniać rzadko - ja tak robię i się sprawdza. A z takim regularnym przecieraniem wyposażenia nie ma problemu, przy 2 ogonach to nie jest dużo zachodu (jak tak porównuję do obecnego stada
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
)
Uff, nagadałam się - myślę, że skoro teraz tak się zastanawiasz, to będziesz dobrą opiekunką dla zwierząt, powodzenia i szybkiego zaszczurzenia życzę
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)