Strona 3 z 4

Re: Moje chrupkowe stadko

: śr sie 21, 2013 12:19 pm
autor: kiri
Dam mu jeszcze dwa tygodnie ;) tym bardziej, że pojawił się kolejny problem- Fiołek wydrapał sobie na karku krwawą rankę. Konsultowałam się z panią doktor- kazała mi smarować 3 razy dziennie maścią nagietkową. Co sądzicie? Dodatkowo przemyłam rivanolem, żeby odkazić troszkę. Rana nie jest głęboka nie wymaga szycia, ale ja ofkorz spanikowałam.

Re: Moje chrupkowe stadko

: śr sie 21, 2013 5:58 pm
autor: Maszka
Jeśli to jest jedna jedyna ranka to nie ma co panikować. Jeśli ranek jest więcej - trzeba pomyśleć o pasożytach, problemach skórnych. Czekam w takim razie na wieści o Fiołkowym i trzymam kciuki za łączenie :)

Re: Moje chrupkowe stadko

: wt sie 27, 2013 11:11 am
autor: kiri
U nas bez zmian traktuje Fiołka rivanolem i maścią nagietkową i widzę poprawę. Znowu jemy rat nature, Małe jedzą tyle, że jestem w szoku. Myślę o jakiejś diecie bo Krzysiu się zaokrągla :( No i mam wykopki :D

Re: Moje chrupkowe stadko

: wt sie 27, 2013 10:37 pm
autor: Maszka
W łączeniu żadnych postępów? :(

A na dietę dobry jest labofeed, u mnie chłopcy lubią, ładnie schudli.

Re: Moje chrupkowe stadko

: pt wrz 06, 2013 1:32 pm
autor: Maszka
Jak się Fiołek zachowuje? Przekonał się już do chłopaków? :)

Re: Moje chrupkowe stadko

: pt wrz 06, 2013 4:55 pm
autor: kiri
A muszę powiedzieć, że jest lepiej i to o niebo. Kontynuuje łączenie i zobaczymy czy się zaprzyjaźnią :) Fiołek czasem dziabie, ale w sumie to dziabie wszystko (w tym nas ;/) także zobaczymy. Rany praktycznie ma zagojone i zrobiło mu się takie lśniące i mięciutkie futerko :3

Re: Moje chrupkowe stadko

: ndz wrz 08, 2013 6:10 pm
autor: Maszka
Nie mogę się nadziwić, że on się u Was tak zachowuje ::)
Mam nadzieję, że szybko się zaprzyjaźnią, aby Fiołek nie był sam tak długo. Czekam na wieści z frontu i przypominam się o jakieś foty ;)

Re: Moje chrupkowe stadko

: ndz wrz 15, 2013 10:41 am
autor: kiri
Nie jest dobrze :( mimo kastracji i podawania neospazminy Fiołek gryzie do krwi i atakuje Chrupka i Krzysia. Rozmawiałam z Maszką i słusznie twierdzi, że Fiolinka nie może być sam, razem zastanawiamy się nad adopcją, bo niestety raczej nie podołam dwóm stadom. Nie chciałabym oddawać Fiołka-jest u mnie dwa miesiące i przywiązałam się do niego- ale nie widzę szans na połączenie go z moimi Małymi w stado. Krzysiu też zaczął się agresywnie zachowywać w stosunku nawet do Chrupka, ale wydaje mi się, że chce przejąć status alfy. W sumie to obwiniam siebie, bo to moje pierwsze łączenie dorosłych szczurów i może robię coś źle :(. Ale dobro Fiołka jest najważniejsze, a to prawda szczur sam nie może być. Już załamana jestem nie wiem co mam zrobić.

Re: Moje chrupkowe stadko

: śr sty 15, 2014 7:14 pm
autor: Toha
Jak skończyła się ta historia? Jestem w trakcie swojego pierwszego łączenia i bardzo jestem ciekawa!

Re: Moje chrupkowe stadko

: wt sie 05, 2014 4:48 pm
autor: kiri
Długo tu nie pisałam, ale chcę wznowić wątek bo...
W niedziele wieczorem przyjechały do mnie dwa nowe synusie: Żelek i Zbysiu :)
Dzisiaj zaczęłam łączenie i jest na razie ok. Małe biegały razem 40 minut z Chrupcie i Krzysiem. Chrupciu z początku najeżył się na maxa, ale nie był agresywny. Krzysiu oczywiście ze Zbyszkiem od razu spali na sobie. Chrupek i Żelek mieli dwie małe scyje, ale był tylko pisk, a potem stanie w bezruchu, więc ok. Jutro znowu planuje łączyć je na neutralnym gruncie, dopóty, dopóki Maluchy nie będą całkowicie dobrze na siebie reagować. Nie wiem za bardzo w którym momencie włożyć je do jednej klatki, ale myślę, że jakoś sobie z tym poradzę. Dzisiejszy dzień bardzo mnie podbudował, bo po Fiołku bardzo się bałam.

Re: Moje chrupkowe stadko

: śr sie 06, 2014 11:56 am
autor: kiri
Dzisiaj było trochę ciężej niż wczoraj, ale w sumie ok Chrupek trochę poszarpał się z Żelkiem, ale obyło się bez żadnych oznak tej krótkiej bójki. Krzysiu chciał uciekać gdzie pieprz rośnie, więc wsadziłam całą czwórkę do transporterka i chwile nosiłam. Nic się nie stało. Łączyłam dziś ogólnie godzinę. Tragedii nie było, ale bez większych sukcesów. Planuję też troszkę po podmieniać żwirek w klatkach. I jutro znowu spróbować z transporterem. Na razie jestem dobrej myśli. Ale euforii z wczoraj już nie mam :p

Re: Moje chrupkowe stadko

: czw sie 07, 2014 4:32 pm
autor: kiri
Dzisiaj 3ci dzień łączenia, jest ok. Najpierw wanna (gdyż siostra ma za duże łóżko i się po prostu ignorują). Posiedziały w wannie może z 5 minut, po czym Chrupek zaczął wyskakiwać (może przypomniało mu się tragiczne łączenie w wannie z Fiołkiem, gdy ten pogryzł go do krwi), więc transporter. Małe bardzo się bały (szczególnie Krzysiu), więc je wyjęłam. Jak Piotrek wrócił do domu zapakowaliśmy całą wesołą gromadę w transporter i poszliśmy na spacer. Było naprawdę ok, Chrupek nawet się nie zjeżył. Małe na spacerze spały wszystkie na sobie. Zbyszek lizał Chrupcia po buzi. Po pół godziny wróciliśmy i daliśmy Małe do ich klatek, żeby trochę odpoczęły. Boję się tylko, że dzieciaki mnie znienawidzą przez to, że narażam je na taki stres :|. Żelek ze Zbyszkiem jak na braci z jednego miotu są ze sobą niezbyt związane. Zdarzyło mi się nawet, że nie biły się z Chrupkiem i Krzysiem podczas łączenia, tylko między sobą. Na razie na plus zobaczymy co bd dalej. Namawiam też Piotrka na nową klatkę -taką według kalkulatora na 9 szczurów- bo mimo, że mam na 4 szczury klatkę, wolałabym, żeby cała 4 mieszkała w większej i bardziej komfortowej.

Re: Moje chrupkowe stadko

: ndz sie 10, 2014 7:13 pm
autor: kiri
Cały czas łączę na neutralu na razie. Nie spieszę się jakoś specjalnie. Jest ok bez jakiejś większej agresji, ale na razie też bez miłości. Żelki (tak mówię roboczo na Żelka i Zbyszka), już dosyć się do mnie przywiązały. Żelek strasznie boi się Chrupka, piszczy gdy ten tylko do niego podchodzi :p. W ich małym Żelkowym stadku rządzi Zbyszek:) już nawet zdarzyło mu się mnie osikać co mnie cieszy, bo przyłączył mnie do stada. Z kolei Żeluś z namiętnością iska moje palce, że aż całe oślinia. Chrupciowi troszkę się pogorszyło z serduszkiem :( Obawiam się, że przez łączenie, ale jutro pojadę do weta i się skonsultuję.

Re: Moje chrupkowe stadko

: pn sie 25, 2014 7:36 pm
autor: kiri
Wróciłam do domu z pracy- Krzysiu okropnie wyglądał: porfina z oczu, niedowład łapek, leciał mi przez ręce. Od razu do weta. Pani doktor powiedziała, że to wylew. Leczymy. Mamy zły dzień :( ja wyłam całą drogę do weta, a Piotrek powrotną. Więc łączenie na razie przerywamy. Czy powinnam oddzielić Krzysia od Chrupka? Nie chciałabym tego robić...

Do widzenia Synku! :(

: pt wrz 05, 2014 2:38 pm
autor: kiri
Wczoraj odszedł w wieku roku i 4 miesięcy nasz kochany, szczurzy Synek. Pupilek taty, wielka Lizawka mamy, wspaniały brat Krzysiu. Krzysiowi po wylewie poprawiło się jednak w środę znowu było pogorszenie i mimo szybkiej reakcji wczoraj odszedł za tęczowy most :( Krzysiu był wspaniałym Szczurasem, bardzo nam go brakuje. Jednak ból choć nigdy nie zwleka, kiedyś minie i zamieni się w wdzięczność za szczęście i miłość które wniósł w nasze życie. Kochamy Cię synku, biegaj po ogonkowym niebie, gdzie nigdy nie zabraknie Ci kompanów do iskania i makaronu do jedzenia :). Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze będzie dane nam się spotkać, ja podrapie Cię po dupce, a Ty będziesz lizał moją rękę. Szkoda, że tak krótko, ale dziękuję, że w ogóle <3