
A wszystko przez Made :*, tak niewinnie zadzwoniła do mnie wczoraj, że znalazła samczyka w zoologiku i jest śliczny i przytulasi i ach i och. Jednak wyjeżdża na wakacje i nie może go ze sobą wziąć, więc podstępnie spytała mnie czy bym nie zaopiekowała się nim na czas jej wyjazdu. Zgodziłam się. No i przyszła do mnie ze ślicznym kapturasiem, rzeczywiście przytulasim i słodziutkim - bardzo ufnym chociaż mnie nie znał. I wzięło mnie, zakochałam się do reszty w tych cudnych jajeczkach


Dziewczyny zwariowały...Mika kokietuje i daje po łbie i wydaje dziwne dzwięki...a Love aż się rozruszała i jak nigdy śpi z łebkiem wywalonym z domku i aż z tego wszytskiego aż rujki dostała...
Ale jaja, co ja robie... :shock: