Moje stadko - Krysia ['], L,Tasha [']

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: ESTI »

Piekny rekinek. :D
Obrazek
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: merch »

A ja poproszę o zdjecia rodzinki .
Pozdr M
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Misiu Puszysty - drugi z Trójki Wspania?ych :(

Post autor: IVA »

Misiu
Pamiętam, kiedy do mnie przybył. Był początek ubiegłego roku, straszny okres, odchodziły jeden za drugim moje kochane ogonki. W grudniu 2004r. odeszli ośmiomiesięczny Demonek i półtoraroczna Księżniczka, na samym początku stycznia 2005r. niespełna dwuletni Kant a kilkanaście dni po nim półtoraroczna Afrodyta. Najgorsze ciągle było jednak przed nami. W połowie lutego 2005r. w ciągu 3 dni straciłam Leonka, Stiuarda i Hegla, przy czym Stiu i Hegi odeszli tego samego dnia. Byłam po prostu skamieniała z bólu, jakieś fatum wisiało nad moim stadkiem. Nic nie pomagało, odchodziły jeden za drugim. Siedziałam i płakałam albo ze strachem patrzyłam, które następne.
Kilka dni po odejściu chłopców, Rysiek wrócił wieczorem do domu, spod kurtki wyjął dwa ogonki albinoska i autka, to byli chłopcy. Maluchy miały tak około 7-8 tygodni. Tego samego dnia wieczorem dołączył do nich porzucony pod drzwiami piwnicy około 6.tygodniowy czarnulek. Pierwszy, bo tego samego dnia, imię dostał czarnulek – został Bonuskiem, bo był jak widać nadplanowy. Niedługo później dostał imię albinosek, zaczęliśmy do niego mówić Misiu, być może przez pamięć Leonka, bo tak go dodatkowo nazywaliśmy. Największy problem mieliśmy z imieniem dla agutka mówiliśmy Szaruś czekając aż coś nam wpadnie do głowy, ale nie wpadło i imię Szaruś pozostało do dnia dzisiejszego.
Rozmawiałam wtedy z Gohą na gg i ona powiedziała, że Stiu i Hegi przysłali mi Bonuska, ale ja myślę, że się pomyliła, oni przysłali cała trójeczkę. Bo chłopcy byli niezwykli. Misiu i Szaruś od pierwszego dnia byli bardzo ufni i radośni, bez problemu wchodzili na ręce, dawali się głaskać i czochrać. Bonusek trochę mniej ufny, być może wpłynął na to wypadek z jego ogonkiem, ale szybko stał się takim przytulałem jak pozostali dwaj. W ich klatce nigdy nie było żadnych kłótni, walk o dominację czy jedzenie. Na początku czasami ganiali po całej klatce ale była to wesoła kotłowanina radosnych ogonków. Później stali się coraz bardziej stateczni, no może oprócz Szarusia, który do dnia dzisiejszego jest bardzo żywiołowy, czasem mówię, że to szczurek z adhd. I wszystko wydawało się piękne, jednak kilka dni później Misiu i Szaruś zaczęli kichać i rzęzić. Wizyta u weta i paskudne rozpoznanie – zapalenie oskrzeli z rozpoczynającym się zapaleniem płuc. Obaj dostali antybiotyki. U Misia objawy minęły szybko, Szaruś antybiotyki dostawał znacznie dłużej. Na dodatek okazało się, że są zarażeni świerzbem, no i oczywiście rozchorował się Bonusek. Tak więc po kuracji antybiotykowej od razu kuracja przeciw pasożytom. Być może spowodowała to choroba i leczenie antybiotykiem, być może wada wrodzona ale kiedy Misiu miał około 3 miesięcy zaczęły mu puchnąć łapki. Kolejna wizyta u weta i straszna diagnoza – niewydolność krążenia z podejrzeniem uszkodzenia mięśnia sercowego. Dla tak młodego ogonka to jak wyrok śmierci. Ale on był bardzo wesoły i radosny, nic nie robił sobie z choroby. Jakże nie dac takiemu maluchowi szansy, decyzja była tylko jedna – walczymy.
I warto było. Misiu i Bonusek rośli „w siłę i potęgę”. Po odejściu Sli stali się największymi ogonkami w moim stadku. To jednak w żadnej mierze nie wpłynęło na ich zachowanie. Cała trójka była radosna, przyjaźnie nastawiona do ludzi i inny zwierząt. Dla nich było wszystko jedno czy do ich klateczki podchodził ogoniasty samiec czy samiczka – tak samo ich nie zauważali bądź ignorowali. Oni mieli tylko siebie i z tym im było najlepiej. Jakoś sobie ustalili, że najważniejszy w klatce jest Misiu, tylko gdy chodziło o jedzenie pierwszy pysiek podsuwał Bonusek. Mimo, że chłopcy dorośli nadal wśród nich panowała zgoda. Byli wyjątkowym stadkiem, Miałam już spokojnych chłopców ale żeby trzech w jednej klatce to nigdy. Zawsze trafiał się jakiś, który starał się innych podporządkować sobie, a tu nic – równouprawnienie, bo przywództwo Misia było takie umówne, można wręcz uznać, że charyzmatyczne.
Choroba Misia co pewien czas przypominała się ale już nie tak ostro jak za pierwszym razem. Czasami wracały furkotania, wtedy dostawał leki odciążające serce i płuca i po jakimś czasie wszystko wracało do normy. Zresztą Misiu co miesiąc był na kontrolnym badaniu u weta, nic nie wskazywało na to, że choroba się pogłębia.
W lutym tego roku po krótkiej i gwałtownie rozwijającej się chorobie odszedł Bonusek :cry: . W marcu furkotania u Misia powróciły. Standardowe leki nie pomogły. Dodatkowa wizyta u weta i rozpoznanie zapalenia oskrzeli. Oczywiście kuracja antybiotykiem i poprawa ale tym razem na krótko. Po dwóch tygodniach nawrót, kolejna wizyta i niestety stwierdzenie ponownej ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej. Nowe leki nasercowe, odwadniające, bo niewielkie ilości płynu zalegały w płuckach, no i osłonowo antybiotyk. Po kilku dniach niewielka poprawa, a może było to tylko moje myślenie życzeniowe. Ale Misiu stał się znowu wesoły, przestał przysypiać w kącikach pokoju a zaczął się biegać i brykać z Szarusiem. W niedzielę było gorzej, furkotanie się wzmogło, miał sine łapki, pysio i ogonek, nie dusił się ale boczki pracowały mocniej niż zwykle. Leki nie przynosiły ulgi. Misiu będąc poza klatka przyszedł do mnie na kanapę, położył się przy mojej głowie i tak sobie leżeliśmy patrząc w oczy. Postanowiłam podać mu neocardiamid, który miał podawany w początkowej fazie choroby. Dałam 2 kropelki, jak zwykle ledwie udało się ukryć ich paskudny smak w jogurciku. Po pół godzinie zobaczyłam poprawę, łapki i pysio znowu były różowe, tylko końcówka ogonka była lekko sina. Misiek przestał leżeć na jednym miejscu, zaczął swój normalny obchód mieszkania. Kilka razy przyszedł po mizanie. Czochrając go po brzuszku popatrzyłam mu w oczka, widziałam w nich bezgraniczny smutek. Powiedziałam do Ryśka, że już niedługo będziemy cieszyć się naszym Misiem. Spojrzał na mnie i stwierdził, że wymyślam, że chłopak wraca do zdrowia, Jak bardzo chciałam się mylić.
Wieczorem dostał swoją porcję leków. Czochrano i całuska na dobranoc. Rano 17.04.06r. gdy tylko wstałam spojrzałam do klateczki chłopców. Szaruś i Misiek leżeli w koszyczku. Szaruś był przytulony do boku Misia, Misiek miał łepek oparty na brzegu koszyczka i przymknięte oczka. Coś mnie zaniepokoiło, delikatnie go dotknęłam i już wiedziałam. Po cichu zawołałam Ryśka, wyjęłam z koszyczka zaspanego Szarusia i dałam go Ryśkowi. Później wyjęłam Misia i opatuliłm go w ręczniczek. Szaruś nie zauważył, że jego braciszek odszedł, nie wie tego do dziś, chodzi i szuka go, czasem się denerwuje, bo nie może go znaleźć.
Moje słoneczko, mój Misiu Puszysty odszedł we śnie, jego zmęczone serduszko po powoli przestało bić :cry: . Był jeszcze bardzo młody, nie miał półtorej roku, ale warto było walczyć. Warto, bo dla niego był to prawie rok życia dodatkowo a dla nas możliwość kontaktu z tak wspaniałym szczuraskiem
Żegnaj Misiu Puszysty, zabrałeś kolejny kawałek mojego serca, nigdy Cię nie zapomnę.
Z Trójki Wspaniałych pozostał już tylko Szaruś
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: limba »

Boziu Iva jest tak przeogromnie przykro :przytul: :przytul:
Trzymaj sie kochana... Dalas mu wymarzony dom i milosc o jakiej niektore zwierzaki moga tylko pomarzyc..
Malutki anioleczek ['][']['] dolaczyl do rajskiego stada :sad2:
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Lulu »

:cry: brak mi slow... a lzy plyna... tak mi przykro...

:przytul:
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: ESTI »

I jak tu nie plakac i nie myslec nad sprawiedliwoscia swiata... okropne zycie, to wszytsko nie fer... :sad2:
Obrazek
Awatar użytkownika
sauatka
Posty: 2841
Rejestracja: ndz maja 16, 2004 6:42 pm
Lokalizacja: Chrzanów
Kontakt:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: sauatka »

Iva :przytul:

kochane słoneczko :cry: [']
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Nisia »

Boziu, jakie to przykre :cry:
Zwłaszcza, ze nas to też chyba będzie czekało....
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: IVA »

Dzięki dziewczyny.
Zrobiło się pusto i smutno w klateczce. Próbowaliśmy połączyć Szarusia i Komara ale ten ostatni jest zbyt agresywny dla innych ogonków, cały czas stara się użreć Szarka. Inaczej zachowuje się Borysek, pomiędzy nim a Szarusiem nie ma cienia agresji ale przecież nie zabiorę go od rodzinki.
No cóż, czas pokaże co dalej.
Nisia jeśli u któregoś z Twoich ognków rozwinęła się chroba serca, to naprawde warto walczyć, wszystko zalezy od stopnia jej rozwoju kiedy została wykryta, no i oczywiście od sposobu leczenie. Misiu to już nie pierwszy mój ogonek chory na serce i za kazdym razem było to przynajmniej kilka miesięcy życia w naprawdę dobrej kondycji. Trzymam wieć kciuki jak najmocniej.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
małolata
Posty: 241
Rejestracja: śr gru 15, 2004 11:36 pm
Kontakt:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: małolata »

IVA jak mi smutno i przykro :(,['] przytulam mocno, Misiu napewno jest z tobą duszkiem swoim małym!!!
Szakira [']-12.04., Foteczka['] 11.04-13.04.06. ;(
GoHa
Posty: 830
Rejestracja: śr wrz 03, 2003 4:29 pm
Kontakt:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: GoHa »

rety... nie wiem co napisać...strasznie mi przykro... czemu tak szybko odchadzą...? Iva... trzymaj sie... :(
Dobrze jest być kochanym... :)
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: merch »

smutno
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Shurka
Posty: 414
Rejestracja: czw mar 02, 2006 6:07 pm
Kontakt:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Shurka »

Dopiero teraz dokopałam się do Twojego tematu, Droga IVO.
Przeczytałam ostatni post jaki wystawiłaś i...zrobiło mi się bardzo przykro :-( Jednak cieszy mnie to, że maleństwo umarło we śnie, kiedy to sen o dropsach zamienił się w jawę. Zapewne on sam tego nie zauważył, że nie jest już między nami tu, na ziemi. Pustki w Twym sercu nie zastąpi nic, ale chociaż w części zrobi to Lito i Liloo :zakochany: . Buziaczki dla Ciebie! i najlepsza w świecie mieszanka i suche owocki dla Misia Puszystego :zakochany:
zapraszamy do naszej galeryji ;)

oraz na temat poświęcony nam
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: IVA »

Minęło kilka miesiący odkąd pisałam o moim stadku. Nie nastąpiły w nim żadne zmiany, no może tylko co do ich przyjaźni. Lato mimo upałów przeszło bez większych problemów. Zrobiliśmy im też kilka zdjęć.


Szaruś zaprzyjaźnił sie z Borysem, są po prostu nierozłaczni, uwielbiają się. Zamieszkali razem, zwłaszcza, że dziewczyny już mniej tolerowały Boryska. Gdy sa wypuszczani to jest wielka gonitwa i zabawa. W klatrce śpią przytuleni do siebie. Tylko gdy dostają mleczne deserki to starają się wyrwać dla siebie jak najwięcej, przy innym jedzonku jest spokój. Niestety nie wszystko może być sielanką. Szaru ma padaczę. Ataki były codziennie. Rozpoczęliśly leczenie i ataki ustały. Szaruś jednak znacznie schudł. A w zaszadzie wagowo nie utracił wiele, jednakże wygląd jego zmienił się. Cieszy mnie to, że pomimo choroby pozostał radosnym i pełnym wigoru ogonkiem. Boryniu przez kilka dni miał dośc mocne wycieki porfiryny z oczu. W badaniu nic nie wyszło. Dlatego dostał tylko scanomune, no i wszystko wróciło do normy. Znowu jest wesołym pogodnym grubaskiem :)

Szaruś
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6947
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6948
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6949
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6950
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6951

Borynio
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6921
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6920
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6919
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6918

Po problemach ze złamaną łapką Komara nie pozostało nawet śladu. Nasz Bzyczek jest w pełni sprawnym szczurasem. Jest pogodny i miły, chociaz ma charakterek. Głaskanko tylko wtedy gdy on ma na to chęć, inaczej ząbki idą w ruch. Chłopców nie toleruje, puszy się i indorzy na sam ich zapach. Za to przepada za dziewczynami i to ze wzajemnością. Dziewczyny często na jego widok dostają rujki, zwłaszcza Demi, chociaż spotkania są tylko
przez kratki. Czasami też dochodzi do bójek dziewczyn z Komarem - tez przez kratki. On ustępuje tylko Nadunii. Zresztą Nadia gdy się zdenerwuje to wpada w szał bitewny i wtedy wszystko ucieka ;).

Komar
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6935
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6934
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6933
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6932
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6931

Demi i Komar - spotkania nie zawsze są tak spokojne
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6927
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6926

No i w końcu dziewqczyny. Mieszkają wszystkie razem.
Nadia jest ich przywódcą, chociaz wcale o to nie walczyła. Tak jakby wiek dał jej ten przywilej. Jest spokojna, nie wtrąca się w zabawy młodych ale dziewczynki czują przed nia respekt. Stale też przychodzą aby się do niej przytulić lub żeby je wyiskała. Nadia niestety miała nawrót świerzbowca - tak do końca nie wiadomo co to było. Bo żadna z innych dziewczynek nie miała zmian. Leczenie ivomectriną trwało długo ale w końcu są efekty. Niestety choroba spowodowała, że nadia znowu schodła. Jest taka, jak ją przywiozłam, ale nie wpłynęło to na jej zachowanie. Jak zawsze łagodna i przytulasta. Tylko teraz ma mniej spraw do załatwienia i chętniej z nami przebywa. Widac też, że to już starsza szczurcia, jej pysio bardzo posiwiało, nie wspina się juz tak dobre jak kiedyś.
Demi to już spora szczurcia, ma osiem miesięcy, waży 450 g. Ciągle walczy z Liloo o przywództwo. Sama jednak nie prowokuje bójek ale zaczepiona nie ustępuje. Najbardziej jednak lubi spać przytulona do Nadii. Do niedawna była bardzo płochliwa, teraz coraz częsciej przychodzi do nas po miznaki :)
Liloo sporo urosła, waży 350 g. Jest wierną kopią swojej mamy :) (taka właśnie mi się marzyła) i to zarówno pod względem wyglądu jak i charakterku. Z jednej strony kochana i przytulasta, z drugiej trochę wredna. Ma niszczycielskie instynkty o czym przekonały się moje firanki i zasłony. Stale zaczepia Demi, prowokuje przepychanki. Gdy widzi, że nie da rady Demi to zaczepia Lati. Kiedy biorę ją na ręce a ona nie ma na to ochoty łapie mnie za palec i patrzy. Nigdy jednak nie ugryzła mocno, tylko trzyma i to delikatnie. Uwielbia zabawy z ręką w ganianego.
L'Tasha (Lati) to istne zywe srebro. Jest najmniejsza w moim stadku, waży niespełna 300 g, zajmuje też ostatnią pozycję w hierarchii ale jej to nie przeszkadza. Wszędzie jej pełno, nie ma przeszkody którą by nie pokonała. Potrafi wejść na góre po całkowicie gładkiej powierzchni. Ciągle przybiega do nas po miznaki. Czasem siada we włosach i iska nas. Gdy ona biega zyjemy w stałym lęku, że wbiegnie nam prosto pod nogi, dlatego chodząc nie odrywamy stóp od podłoża - trochę to niewygodne ale jej bezpieczeństwo ważniejsze.

Nadia
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6925
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6924
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6923
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6922

Demi
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6930
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6929
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6928

Liloo
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6940
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6939
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6938
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6937
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6936

L'Tasha
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6946
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6945
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6944
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6943
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6942

Na koniec Nadia i Demi w odwiedzinach u Borynia
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6952
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Lulu »

sliczne macie stadko :zakochany:

widze, ze temperament wszystkie dzieciaczki od Esti maja podobny :jezor2:
a pannice slicznie wyrosly :D

a Szarus na zdjeciach prezentuje sie super... przy tak dobrej opiece i wygladzie takiego twardziela choroba nie ma prawa bardzo mu dokuczac...

oj, wszystkie szczurasy sa extra, ale najbardziej to Ci chyba Komarka zazdrosze... jest cudny :zakochany:

duzo ciepleka dla stadka :przytul:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”