Pozbierałam się (no może nie do końca, ale się staram) i oto nadszedł czas, abym nareszcie coś napisała. Byliśmy w Paryżu. Podczas naszej nieobecności wszystkie panienki zostały w domku, w Niemczech. Opiekował się nimi nasz współlokator. Zanim wyjechaliśmy (a byliśmy zaledwie 3 dni) udzieliłam mu wskazówek co i jak. Nie będę się rozpisywać jak było w Paryżu bo to bez sensu. Wspomnę tylko, że wieża Eiffla jest super.
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
Kiedy wróciliśmy od razu zauważyłam, że coś jest nie tak. Natsumi i Yui wisiały na prętach, kiedy tylko otworzyłam drzwi. Azumi nie wyszła. Leżała nieruchomo w sputniku. Zawołałam mamę i ojczyma. Okazało się, że moje słoneczko nie żyje. Łzy poleciały od razu. Pan mówił, że jeszcze kilka godzin temu do nich zaglądał i wszystkie trzy biegały. Niestety co się stało to się nie odstanie. Wcześniej zero objawów. Podjęłam bardzo szybką decyzję. Na następny dzień mój ojczym miał jechać do Polski załatwić kilka spraw. Postanowiłam, że się zabiorę razem z nim. Chciałam udać się z Yuiśką i Natsumiśką do weterynarza, aby upewnić się, że z nimi jest wszystko dobrze. W nocy nie mogłam spać, zasnęła dopiero po 3... Obudziłam się po 6, gdyż przed 7 wyjechaliśmy. Kiedy dojechaliśmy do domu byliśmy padnięci, ale od razu na następny dzień ojczym zabrał mnie i dziewczynki do Zielonej Góry. Pani Ania Ryś (bo u niej byliśmy) zbadała szczurzynki i powiedziała "Z obydwie jest wszystko ok. Są zdrowe". Kamień spadł mi z serca. Kazała tylko obserwować małą łysinkę na lewym policzku Natsumi. Niedawno zauważyłam, że łysinka stała się nieco większa. Raz widziałam jak mała się w to miejsce drapie, a raz jak druga ją tam iska. Nie wiem co to oznacza, ponieważ poza tym nie ma nic niepokojącego... Poza tym przecież dziewczynki są zdrowe. Teraz jesteśmy z powrotem w Niemczech. Wracamy przed 24. Moje szkraby bardzo, ale to bardzo się do siebie zbliżyły. Można by powiedzieć, że w klatce nie odstępują się na krok. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ wcześniej Natsumi była jakby trochę odtrącona przez Yui. Często była wyganiana ze sputnika i tak dalej. Teraz śpią razem. Bardzo często widzę jak się wzajemnie iskają. Jeszcze raz powtórzę, że bardzo się z tego cieszę. Dziewczynki bardzo przeżyły odejście ich ukochanej koleżanki. Do tej pory czasami wydaje mi się jakby jej szukały. Oprócz tego mam bardzo fajną wiadomość, że doszczurzam się! Więcej informacji będzie po 24.
Szlag by trafił to, że zgubiliśmy akumulatorek (czy coś tam) od aparatu, więc aktualnie zdjęć brak. Jednakże bodajże wczoraj mój ojczym znalazł go w samochodzie. Na dniach porobię jakieś zdjęcia i wrzucę do tematu! Pozdrawiamy!
![Kiss :-*](./images/smilies/kiss.gif)